Zmicier Mickiewicz: II wojna światowa i pandemia koronawirusa w propagandzie Kremla [KOMENTARZ]

Badanie narzędzi, za pomocą których Rosja promuje swoją imperialną narrację, politykę lub program – możemy wskazać różne aspekty – ujawnia, w jaki sposób państwo to wykorzystuje różne wydarzenia do swoich konkretnych celów. Dziś dotyczy to w szczególności pandemii koronawirusa, użytecznego instrumentu do promowania swoich imperialnych poglądów na to, co dzieje się na świecie. Co ciekawe, i w tej narracji Moskwa odwołuje się do swojej zwycięskiej roli w walce nad nazizmem i faszyzmem z czasu II wojny światowej.

Zmicier Mickiewicz / fot. archiwum prywatne ZM

Autor: Zmicier Mickiewicz

Analiza oficjalnych rosyjskich dokumentów pomaga zidentyfikować oryginalne przesłania, jakie Rosjanie ukształtowali na temat epidemii, jakie później przekształciły się w różne media, które przetwarzały, przerabiały i prezentowały je we właściwej formie, promując rosyjską narrację, często bez jej zrozumienia. Jak widać na przykładach, Rosja bardzo lubi rysować w tym kontekście historyczne podobieństwa. Na przykład, odnajdujemy to w odwołaniu się do kultu II wojny światowej. Misja rosyjskich lekarzy wojskowych we Włoszech i Serbii, biorąc pod uwagę jej rozmiary, była raczej symboliczna. Jednocześnie wszystko to było aktywnie omawiane przez media, co znalazło odzwierciedlenie w komunikatach prasowych na stronie internetowej Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. W przypadku Włoch przedstawiono to następująco: „Wojsko rosyjskie, podobnie jak 75 lat temu, ratuje Europę przed katastrofą” – z podobnym przesłaniem spotykano się wielokrotnie. Trudno nie zgodzić się z opinią rosyjskiego filozofa, że II wojna światowa (a właściwie: „Wielka Wojna Ojczyźniana”) przekształciła się w Rosji w religię, z jej świętami, panteonem świętych, własnymi zasadami i definicjami. Dlatego też dziś wykorzystano odpowiednią paralelę historyczną, aby nakreślić misje we Włoszech i Serbii.

Należy podkreślić, że nacisk położono nie na żołnierzy radzieckich, którzy wyzwolili wówczas Europę, ale na Rosjan. Słowo „rosyjski” dziś dominuje w rosyjskiej narracji historycznej, w rzeczywistości jest to znak równości między Rosjanami i Sowietami. Pomaga to Rosjanom w interpretacji ich imperialnych ambicji: kiedy sowiecki oznacza dokładnie rosyjski, to np. Biuro Projektowe Antonowa w Kijowie ze swoimi znaczącymi osiągnięciami, jest automatycznie rozumiane jako „rosyjskie”. Na przykład to Rosjanie „przynieśli” takie osiągnięcia Ukraińcom, Białorusinom, Kazachom i nie tylko. Tak łatwy odbiór przez Rosję przenosi dużą liczbę narracji na warstwę wspólnej historii ZSRR, co komplikuje istnienie już niepodległych państw, gdyż pozwala na swobodną interpretację historii i roszczeń, w tym terytorialnych. Trudność w rozwiązaniu tej sytuacji stwarza dla tych państw pewne pułapki, ponieważ nasuwa się pytanie, w jakim stopniu są one odpowiedzialne za dziedzictwo sowieckie, w szczególności za negatywne, takie jak represje? W przypadku Rosjan dość spokojnie podchodzą do tego aspektu, mówiąc, że Stalin przeprowadził represje, ale zbudował majestatyczne państwo. Natomiast trudniej jest nam wypracować stosunek do tego okresu niż dla dzisiejszej rosyjskiej polityki historycznej.

Wracając do tematu koronawirusa, Rosja lubi skupiać się na porażkach i niepowodzeniach Zachodu. Mówią, że niektóre instytucje UE zareagowały późno, nie uwzględniły interesów wszystkich państw członkowskich i mają skomplikowane procedury decyzyjne. Z niektórymi aspektami można się nawet zgodzić, bo rzeczywiście w czasach kryzysu instytucje demokratyczne nie zawsze są w stanie szybko reagować. Dlatego Rosja i Chiny wykorzystały problem koronawirusa, aby pokazać, że reżimy autorytarne reagują lepiej. Przede wszystkim podkreśla się zalety modelu autorytarnego, aby kraje Europy Wschodniej pokazały niejako skuteczność Rosji. Rosyjska propaganda starała się promować na Białorusi i Ukrainie narrację o nieskuteczności ich rządu, aby w przyszłości stworzyć niepewność w społeczeństwach. Dlatego temat koronawirusa jest aktywnie wykorzystywany do manipulacji w celu zdestabilizowania sytuacji. Ponadto narracja rozwijała się w Europie Wschodniej, rzekomo w pandemii i stała się niepotrzebna dla Zachodu, który całkowicie zamknął swoje granice i nie potrzebuje już pracowników migrujących. Zamiast tego „Rosjanie nie porzucają swoich”, co jest drugą częścią rosyjskiej narracji, jej wzmocnieniem.

Na takich przykładach Rosja udowadnia, że w swoich narracjach często odwołuje się do analogii historycznych, dobrego zrozumienia regionu Europy Wschodniej, być może lepszego niż Zachód, i wyznaczonych w nim własnych celów. Dlatego będzie nadal promować własne interesy i nie porzuci swoich ambicji. Kontrastuje zachodnią cywilizację z własną rosyjską cywilizacją (lub tak zwanym „rosyjskim światem”), którą postrzega jako element szerzenia się prawosławia. Dlatego niezależne państwa Europy Wschodniej muszą zdawać sobie sprawę z tego niebezpieczeństwa i wspólnie mu przeciwdziałać.

Zmicier Mickiewicz – analityk projektu Belarus Security Blog, redaktor naczelny almanachu Varta, dziennikarz kanału telewizyjnego Biełsat (Republika Białorusi)

Komentarz powstał na podstawie referatu, wygłoszonego przez Autora podczas konferencji międzynarodowej online „Neoimperializm między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym”. Konferencja została zorganizowana przez Instytut Demokratyzacji i Rozwoju z Kijowa, Centrum Narracji Politycznych Demokracji z Czerniowców (Ukraina), Iwano-Frankiwską Akademię Iwana Zlotoustego z Iwano-Frankiwska (Ukraina) oraz Instytut Polityki Światowej z Kijowa (19 czerwca 2020 r.). Portal Obserwator Międzynarodowy był patronem medialnym tego wydarzenia. 

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.