Wycofując się z umowy zbożowej, Kreml po raz kolejny pokazał, że ma teraz w rękach jedyną strategię aż do ostatecznej i nieuniknionej porażki. To ciągłe tworzenie hybrydowych zagrożeń dla społeczności międzynarodowej, ponieważ wszystkie możliwości rozwoju swoich obywateli zostały już dawno pogrzebane. Po tym, jak szantaż gazowy zawiódł, a Europa nie „zamarzła”, jedynym narzędziem, które pozostało do zdestabilizowania sytuacji, jest sprowokowanie głodu w krajach afrykańskich w celu powtórzenia kryzysu migracyjnego.
Autor: Pawło Łodyn
Rosjanie nie tylko podeptali porozumienie osiągnięte w zeszłym roku w Turcji, które przyczyniło się do globalnego bezpieczeństwa żywnościowego dzięki ukraińskiemu zbożu. Agresor przeprowadził już nowe barbarzyńskie ataki na magazyny zboża w Czornomorsku, historycznym centrum Odessy i porcie Reni nad Dunajem. Wywołało to dyplomatyczne potępienie ze strony Mołdawii i Rumunii, których granice znajdują się w pobliżu ostatniego uderzenia. Taktyka niszczenia ukraińskich terminali zbożowych, które są jednymi z najlepszych w Europie, jest kontynuacją niszczenia ukraińskiej infrastruktury cywilnej, zwiększając koszty odbudowy i przyszłego długu reparacyjnego dla Rosjan.
Zgodnie z dokumentem ujawnionym przez ukraiński wywiad wojskowy, wspólne centrum koordynacyjne stale informowało Kreml o środkach, które utrudniały eksport ukraińskiego zboża. Innymi słowy, Moskwa celowo próbowała zakłócić umowę, co obala propagandę, że powodem był nowy atak na most krymski, który był uzasadniony z punktu widzenia wojskowych szlaków logistycznych wykorzystywanych do wspierania rosyjskiej agresji. Manipulacje rosyjskich mówców, że lwia część zboża nie dotarła do krajów afrykańskich, są również nieprawdziwe, ponieważ nie uwzględniają ilości produktów, które zostały wytworzone z ukraińskiego zboża. W czasie obowiązywania umowy Ukraina wyeksportowała 33 miliony ton produktów rolnych do 45 krajów. Główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego twierdzi, że światowe ceny zbóż mogą wzrosnąć nawet o 15%.
Taka sytuacja na rynku stwarza szczególne zagrożenie dla krajów afrykańskich, do których Kreml często odwołuje się w swojej propagandzie. Dlatego też przywódcy polityczni z kontynentu, którzy obecnie próbują zainicjować rozmowy pokojowe, również wzywają do wznowienia umowy zbożowej. Taki scenariusz polityczny jest pożądany dla tureckiego przywódcy Erdoğana, który pośredniczył w porozumieniu w zeszłym roku. Zostanie to omówione podczas jego osobistego spotkania z kremlowskim dyktatorem w sierpniu. Dla chińskiego sojusznika, który kupił jedną czwartą zboża dostarczanego wcześniej przez Ukrainę i w związku z tym wezwał do przedłużenia umowy, rosyjskie démarche był nieoczekiwanym policzkiem. Dlatego stanowisko Kremla zostało nawet skrytykowane przez oficjalny Pekin w ONZ.
Rosjanie bezskutecznie próbują zastąpić ukraińskich producentów na rynku i domagają się złagodzenia zachodnich sankcji, po czym rzekomo są gotowi do rozmów o odblokowaniu ukraińskich portów. Jednocześnie agresor przygotowuje siły morskie do ataku na statki handlujące zbożem. Tak wygląda, jak się wydaje, wymarzony status „państwa morskiego” dla Kremla – patrona korsarzy zdolnych tylko do morskich rabunków.
Pawło Łodyn – dyrektor wykonawczy Centrum Narracji Politycznych Demokracji; korespondent portalu „Obserwator Międzynarodowy” w Ukrainie