Prof. Serhij Feduniak: o zachodnich i rosyjskich projektach neoimperialnych [ANALIZA]

Podstawową cechą imperializmu jako zjawiska politycznego i gospodarczego było istnienie potężnych imperiów kolonialnych, które w dużej mierze funkcjonowały dzięki wykorzystaniu zasobów materialnych i ludzkich kolonii. Z kolei pojęcie „neoimperializmu” wiąże się z przejściem na bardziej zróżnicowane formy wpływów, spowodowane przez upadek metropolii, która nie mogła dłużej wykorzystywać głównie twardej władzy i była zmuszona uciekać się do złożonej kombinacji brutalnych środków ekonomicznych i kulturowo-ideologicznych.

Prof. Serhij Feduniak / fot. archiwum prywatne

Autor: prof. Serhij Feduniak

W szczególności Wielka Brytania podążyła podobną ścieżką, utrzymując swój wpływ w byłych koloniach poprzez zastosowanie narzędzi i mechanizmów miękkiej siły, w szczególności poprzez przejście do systemu dominacji i późniejsze utworzenie Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Historia pokazała, że ​​stopniowy demontaż Imperium Brytyjskiego na tle globalnych i regionalnych procesów XX wieku można postrzegać jako bardzo udany model transformacji. Jeśli chodzi o „upadek” lub „adaptację”, dla Wielkiej Brytanii była to adaptacja do nowego statusu globalnego, co jednocześnie sprawiło, że upadek imperium był bardzo płynny i stopniowy. Jeśli mówimy zaś o stosunkowo niedawnych klasycznych przejawach brytyjskiego imperializmu, możemy wówczas przypomnieć kampanię wojskową ukierunkowaną na odzyskanie kontroli nad Falklandami z 1982 r. Patrząc na początek XXI wieku, nie widzimy tutaj działalności Londynu, która prowadziłaby do definicji „imperialnej”.

Ogólnie rzecz biorąc, współczesny świat zachodni stara się unikać użycia siły – nawet w razie widocznej potrzeby. Dlatego w drugiej połowie XX i na początku XXI wieku neoimperialna polityka zyskała wyraźne cechy dominacji politycznej i gospodarczej dzięki powszechnemu wykorzystaniu organizacji międzynarodowych i korporacji transnarodowych. Dawne kolonie były stopniowo włączane w polityczną i gospodarczą tkankę zglobalizowanego świata. Pojawia się nawet pytanie o zasadność użycia terminu „neoimperializm” w odniesieniu do krajów zachodnich. Wygląda na to, że straciło ono pierwotne znaczenie i stopniowo przekształciło się w marginalne postulaty o lewicowej proweniencji, które niejednokrotnie przerażają społeczeństwo.

Niemniej jednak, neoimperialna praktyka polityczna w bardziej tradycyjnym wykonaniu nie zniknęła całkowicie, przenosząc się w ujęciu geograficznym do Eurazji. Aby zidentyfikować jej cechy, musimy najpierw przypomnieć podstawowe różnice między zachodnimi a rosyjskimi modelami imperialnymi. Biorąc pod uwagę w szczególności specyfikę składu i funkcjonowania imperiów brytyjskiego i francuskiego, możemy zwrócić uwagę na wielkie różnice kulturowe, cywilizacyjne i technologiczne między metropolią a koloniami. Na tej podstawie z metropolii do kolonii nastąpił transfer zasobów kulturowych, a przede wszystkim technologicznych. Drugą cechą modelu zachodniego było terytorialne oddzielenie metropolii, co zwiększyło koszty kontroli dóbr kolonialnych.

W modelu rosyjskim aneksowane terytoria często znajdowały się na wyższym poziomie rozwoju i dlatego stały się dawcami zasobów kulturowych i technologicznych, a także bardziej zaawansowanych praktyk społeczno-politycznych dla w gruncie rzeczy azjatyckiej Moskwy. Należy również dodać, że Imperium Rosyjskie rozwijało się w ramach jednego układu przestrzennego, co odpowiednio obniżyło koszty kontroli nad terytoriami. Te cechy ostatecznie miały decydujący wpływ na charakter i wygląd obu modeli neoimperialnych.

Wracając do rosyjskiego modelu neoimperialnego, należy przypomnieć, że zaczął się on rozwijać podczas kryzysu ZSRR pod koniec lat 80. i na początku lat 90. ubiegłego stulecia. Jej wiodące siły napędowe były częścią nomenklatury partii komunistycznej i tak zwanych „sił bezpieczeństwa”, gotowych odrzucić fałszywą ideologię komunistyczną i zalegalizować władzę oraz prawo do własności. Ich głównym celem po 1991 roku było spowolnienie i odwrócenie procesu budowania narodu w byłych republikach radzieckich, a teraz w nowo niepodległych państwach.

W przeciwieństwie do Brytyjskiej Wspólnoty Narodów rosyjski projekt neoimperialny od samego początku nie oferował żadnego atrakcyjnego kolektywnego modelu rozwoju społeczno-gospodarczego. Tak zwana „eurazjatycka integracja gospodarcza” nie miała przyszłości, ponieważ faktycznie zachowała zacofanie swoich członków jako surowca dla krajów rozwiniętych, a idea „rosyjskiego  świata” nie była w stanie zainspirować obywateli krajów poradzieckich. W rzeczywistości chodziło o utrzymanie kontroli nad przestrzenią rosyjsko-(post-)sowiecką na podstawie gromadzenia zasobów w rękach wąskiej grupy rządzącej, a także utrzymanie statusu jednej z globalnych potęg przez ten skoncentrowany na Rosji podmiot poradziecki.

Należy zauważyć, że na początkowym etapie rosyjska wersja neoimperializmu w niektórych jego przejawach przypominała zachodni projekt post-imperialny. W szczególności po rozpadzie Związku Radzieckiego Rosja znajdująca się w stanie względnej słabości zastosowała kombinację mechanizmów „twardej” i „miękkiej” siły, łącząc operacje paramilitarne i regularnych jednostek z ukierunkowaną korupcją poradzieckich elit i ogromną pomocą gospodarczą w postaci dostaw. zasoby w niskich cenach itp. W tym okresie na terytorium państw sąsiednich powstały przyczółki do przyszłej zemsty neoimperialnej: warto wspomnieć o Abchazji i Osetii Południowej, naddniestrzańskim regionie Mołdawii i niestety o ukraińskim Krymie.

W pierwszej dekadzie XXI wieku, po względnym przezwyciężeniu wewnętrznej niestabilności i gromadzeniu funduszy poprzez sprzedaż zasobów energetycznych, Rosja przeszła do bardziej aktywnej fazy neoimperialnego projektu. Aby to zrobić, przywódcy Moskwy musieli pozbyć się wczesnego „syndromu demokratycznego” Jelcyna i zdystansować się politycznie od swoich zachodnich partnerów, a dobrym tego powodem była operacja NATO w byłej Jugosławii wiosną i latem 1999 r. Zawrócenie samolotu lecącego z wizytą do USA w marcu 1999 r. premiera Rosji, Jewgienija Primakowa, nad Atlantykiem i „rzut marszowy” rosyjskich spadochroniarzy do Prisztiny pokazały, że Rosja staje się niezależnym graczem na podstawie własnych interesów bezpieczeństwa, odmiennych od interesów wiodących krajów zachodnich. Wydarzenia z 11 września 2001 r. i ich następstwa nie powstrzymały formowania się rosyjskiego neoimperializmu i antyzachodniego dryfu, ale ponadto dały przywódcom Putina wspaniałą okazję do podsycenia w rosyjskiej świadomości publicznej „kompleksu obrażonego państwa”, którego partnerzy wydają się lekceważyć.

Odejście od transformacji demokratycznej i zdystansowanie się od wiodących partnerów zachodnich ułatwiło Rosji przejście do wykorzystywania głównie wojskowo-politycznych instrumentów i mechanizmów do wdrażania neoimperialnej polityki, o czym świadczy agresja w Gruzji w sierpniu 2008 r. Jej najważniejszą konsekwencją polityczną było pojawienie się silnej wiary w rosyjskie przywództwo, że Zachód faktycznie przekazał terytorium Moskwie, i że jest więcej możliwości neoimperialnego projektu reintegracji przestrzeni poradzieckiej.

Przez błędne zaakceptowanie długoterminowego trendu rosnących problemów wewnętrznych świata zachodniego, a w rezultacie słabą reakcję na wzrost dominacji rosyjskiej w byłym Związku Radzieckim, Rosja popełniła podstawowy błąd, rozpoczynając wojnę z Ukrainą w 2014 roku. Jeśli weźmiemy pod uwagę rosyjską agresję w kontekście strategii neoimperialnej, możemy spokojnie założyć, że Moskwa nie tylko nie umocniła się, ale w dłuższej perspektywie znacznie osłabiła swoją pozycję i faktycznie wyszła z kategorii „supermocarstw”, które pojawiły się po zimnej wojnie. Dowodem na to jest w szczególności wycofanie Federacji Rosyjskiej z „grupy siedmiu” i utworzenie koalicji antyputinowskiej z wiodących państw zachodnich, a także wprowadzenie praktycznie „wiecznych” sankcji; rosnące uzależnienie wasalne od Chin; brak wiarygodnych sojuszników i zawężenie możliwości wykorzystania przez Rosję istniejących krajowych oraz międzynarodowych mechanizmów instytucjonalnych i narzędzi do wdrażania polityki zagranicznej i bezpieczeństwa itp. W rezultacie nie byłoby przesadą stwierdzenie, że rosyjskie przywództwo ze swoją agresywną polityką kwestionowało możliwość realizacji neoimperialnego projektu na terytorium byłego ZSRR.

Podsumowując, główna różnica między zachodnimi a rosyjskimi neoimperialnymi projektami – pod względem wyznaczonych celów – polega na tym, że Zachód z powodzeniem szuka nowych form relacji z byłymi koloniami, biorąc pod uwagę ten proces w szerszym kontekście przystosowywania się do zmieniającego się zglobalizowanego świata. Dla Rosji neoimperializm ma wyraźny odcień rewizjonistyczny i ma na celu przywrócenie dawnej imperialnej „wielkości” poprzez wchłonięcie przestrzeni poradzieckiej i zniszczenie post-bipolarnego porządku międzynarodowego.

Prof. Serhij Feduniak – doktor habilitowany nauk politycznych, profesor na Wydziale Stosunków Międzynarodowych Czerniowieckiego Uniwersytetu Narodowego im. Jurija Fedkowycza w Czerniowcach (Ukraina), dyrektor ds. projektów strategicznych Centrum Narracji Politycznych Demokracji w Czerniowcach (Ukraina).

Artykuł jest rozszerzoną wersją referatu, wygłoszonego przez Autora podczas konferencji międzynarodowej online „Neoimperializm między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym”. Konferencja została zorganizowana przez Instytut Demokratyzacji i Rozwoju z Kijowa, Centrum Narracji Politycznych Demokracji z Czerniowców (Ukraina), Iwano-Frankiwską Akademię Iwana Zlotoustego z Iwano-Frankiwska (Ukraina) oraz Instytut Polityki Światowej z Kijowa (19 czerwca 2020 r.). Portal Obserwator Międzynarodowy był patronem medialnym tego wydarzenia.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.