Inna Kuroczkina: „Tylko poprzez dekolonizację Rosji uwolnimy świat od tego potwora” [WYWIAD]

Wywiad z Inną Kuroczkiną, przedstawicielką premiera Czeczeńskiej Republiki Iczkerii na uchodźstwie. Rozmawiał Pawło Łodyn.

Inna Kuroczkina / fot. archiwum prywatne IK

Pawło Łodyn: Dziękujemy za wsparcie Ukrainy w przeciwstawieniu się rosyjskiej agresji. Ukraińcy wiedzą i doceniają fakt, że wielu Czeczenów walczy w szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy. Ważne jest zrozumienie tego, że istnieją Czeczeni, którzy zdają sobie sprawę, kto jest prawdziwym agresorem, a kto ofiarą tej wojny. Mamy nadzieję, że w przyszłości braterstwu pomiędzy obydwoma narodami nie będzie przeszkadzać dyktat Moskwy. Jak wyglądały Pani pierwsze dni po 24 lutego br.?

Inna Kuroczkina: Po rosyjskiej inwazji na pełną skalę przeciwko Ukrainie w lutym tego roku, mój mąż Andriej i ja wyjechaliśmy do Brukseli, przenosząc naszą firmę, gdzie spotkaliśmy się z premierem Czeczeńskiej Republiki Iczkerii na uchodźstwie Achmetem Zakajewem. W tym czasie nagraliśmy jego przemówienie do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, a także podpisaliśmy dokument, na podstawie którego mógłby powstać obcy legion, który pozwoliłby Czeczenom na Zachodzie legalnie uczestniczyć po stronie Ukrainy i pomóc odeprzeć rosyjską agresję. Obecnie powstaje już piąty batalion Iczkerian walczących o wyzwolenie Ukrainy.

Proszę opowiedzieć czytelnikom naszego portalu nieco o kulisach powstania czeczeńskiego rządu na uchodźstwie – kto nim kieruje i w jakim stopniu odzwierciedla on aspiracje Czeczenów?

Historia niepodległości Czeczeńskiej Republiki Iczkerii jest bardzo przejrzysta i jasna. Formowanie rządu jest również jasne i demokratycznie zdeterminowane.

Republika Iczkerii uzyskała niepodległość w 1991 r., opuszczając ZSRR na podstawie prawa z 1990 r. i nigdy nie była częścią Federacji Rosyjskiej.

Republika zatem nie tylko uzyskała niepodległość i suwerenność, ale także przyjęła własną konstytucję w 1992 r. Obecny potwór i agresor, Federacja Rosyjska, zrobiła to rok później. W związku z tym nie miała żadnych praw do Czeczeńskiej Republiki. W 1994 r. Borys Jelcyn wydał dekret o ustanowieniu porządku konstytucyjnego na terytorium obcego państwa, którego prezydentem był wówczas Dżochar Dudajew, wielki człowiek, którego uwielbiają dziś cytować w Ukrainie – nawet wtedy przewidział i ostrzegał przed agresywną imperialną ścieżką Moskwy. W latach 90. XX w. Rosja zajęła część Gruzji i doprowadziła do obalenia pierwszego prezydenta Zwiada Gamsachurdii. W 1993 r. nieprzypadkowo Dudajew i Gamsachurdia na konferencji prasowej w Groznym zaapelowali do całego świata i ONZ o powstrzymanie Federacji Rosyjskiej, podkreślając, że Jelcyn jest przestępcą i agresorem.

W 1996 r. Iczkeria zmusiła Rosję do kapitulacji. Niewielka grupa żołnierzy odparła agresję ogromnej armii i zmusiła Moskwę do podpisania najpierw porozumień chasawjurckich, a później w maju 1997 r. historycznego porozumienia między dwoma niepodległymi państwami, a mianowicie Czeczeńską Republiką Iczkerii, reprezentowaną przez legalnie wybranego Asłana Maschadowa, a Federacją Rosyjską pod przewodnictwem Jelcyna. Wcześniej odbyły się wybory parlamentarne drugiej kadencji i prezydenckie. 57 członków OBWE było obserwatorami tych wyborów i uznali, że wszystkie zasady prawa międzynarodowego i demokracji zostały dotrzymane. Dlatego rząd z 1997 r. oraz parlament drugiej kadencji jest władzą ustawodawczą, która do tej pory nigdzie nie odeszła. Po dojściu do władzy Władimira Putina, ludzie, którzy podpisali traktat pokojowy, po prostu go złamali.

Co w chwili obecnej Czeczeni myślą o tych porozumieniach z Federacją Rosyjską z lat 90. minionego stulecia i czy może być to jakaś lekcja dla Ukrainy?

To ważne, aby Ukraińcy wiedzieli dzisiaj, że idąc na negocjacje z agresorem, nawet jeśli obiecuje przestrzegać tego traktatu pokojowego, po pewnym czasie na pewno zyska siły i wróci. Tak stało się z Czeczeńską Republiką Iczkerii.

Szlachetni Czeczeni wierzyli w ten podpisany traktat, ale trzy lata później ten sam Jelcyn zaatakował ponownie. Putin użył następnie eksplozji budynków mieszkalnych w Rosji jako casus belli do ataku i okupacji Czeczeńskiej Republiki. Wtedy siły były już nierówne, potem wybuchła straszna wojna. W 2003 r. odbyło się haniebne referendum, jak to się dzisiaj dzieje w regionach Ukrainy, nieuznawane przez cały świat. Dlatego też, dziś należy uznać, podobnie jak Rada Najwyższa Ukrainy, bezprawność referendum z 2003 r. i niepodległość Czeczeńskiej Republiki Iczkerii.

Wracając do kwestii prawowitości obecnego rządu Iczkerii – rząd znajduje się na wygnaniu, przez analogię z wieloma precedensami w historii świata. Ma odpowiedni status, premierem jest Achmed Zakajew, który przebywa w Londynie, inni urzędnicy są w innych krajach europejskich. Jego zasadność potwierdził parlament drugiej kadencji. Jeśli robi się coś w rodzaju „wrzutki informacyjnej”, by zasiać wątpliwości, zawsze odbywa się to według wzorców rosyjskich służb specjalnych.

Bardzo ważne jest, aby prześledzić ważne historyczne paralele. Zauważmy, że w obecnej wojnie często można usłyszeć, że Ukraińcy powinni iść na ustępstwa i negocjować z Rosjanami, ale jak kończy się takie działanie widzimy na przykładzie historii Iczkerii. Jak społeczeństwo czeczeńskie, z wyjątkiem kadyrowców, ocenia dziś politycznie swoje miejsce na płaszczyźnie Federacji Rosyjskiej? Jaki jest stosunek społeczeństwa czeczeńskiego do Moskwy jako centrum federalnego? Kwestia istnienia (bądź nie) poparcia wśród Czeczenów dla Kremla jest kluczowa, bo często pokazuje się obraz, jak gdyby społeczeństwo/naród rosyjski konsolidowało się we wspieraniu działań władz i zachowaniu jedności kraju. Czy te tezy są prawdziwe?

Jeśli mówimy o Czeczenach mieszkających na Zachodzie, to są to osoby, które mają świadomość, że Iczkeria jest całkowicie pod okupacją rosyjską. Ramzan Kadyrow jest protegowanym Kremla, który reprezentuje Rosję, część okupacyjną, w żadnym wypadku nie reprezentuje zaś Czeczenów. Jego otoczenie z dosłownie kilkudziesięcioma osobami, które są obok niego, nie należy nawet uważać za Czeczenów, to zwykli zdrajcy, o których napisano wiele dzieł. Takich ludzi w każdym narodzie jest zawsze garstka, często są straszniejsi niż ci, którym przysięgają – którzy przyszli i zabiją ich naród. 99% Czeczenów czeka na wyzwolenie swojej ojczyzny, bo każdy Czeczen wie, jaka jest pamięć historyczna narodu czeczeńskiego, który zawsze był uciskany, zabity oraz zajęty w czasach Imperium Rosyjskiego, Rosji sowieckiej czy Rosji Borysa Jelcyna i Władimira Putin. Każdy Czeczen o tym wie, więc nigdy nie zdradzi pamięci o swoich przodkach.

Naród czeczeński jest poddawany także ludobójstwu na terytoriach okupowanych, gdzie stacjonuje 150 tysięcy żołnierzy rosyjskich, aby nie było powstania. Ten naród czeka na godzinę, kiedy Ukraina wygra, w co nikt nie wątpi, a ludzie Iczkerii w tym pomagają. Wtedy deokupacja Czeczeńskiej Republiki Iczkerii nastąpi w ciągu kilku dni i bez rozlewu krwi.

Odbyło się już kilka spotkań w ramach Forum Wolnych Narodów Rosji. Jak narodził się pomysł ich przeprowadzenia, jakie ważne idee zostały określone i podjęte uchwały?

Dziękuję za to pytanie, bo idea Forum jest naprawdę bardzo ważna, pojawiła się na prośbę stron ukraińskich, litewskich i polskich. To ci, którzy rozumieją, że żadna „piękna Rosja przyszłości” nie jest możliwa, że ​​nic się nie zmieni, jeśli reżim Putina zostanie zastąpiony innym.

Rosja ze swej natury – czy to carska, sowiecka czy „demokratyczna” – zawsze uciskała inne narody, angażowała się w ekspansję i okupowała obce terytoria. To są jej zasady. A ludzie, którzy widzą związki przyczynowe, dobrze zaznajomieni z materiałem źródłowo-historycznym, doskonale rozumieją, że tylko jej demontaż – na kształt dekolonizacji – przyczyni się do tego, że świat na zawsze pozbędzie się tego zagrożenia. Żadna zmiana złego cara na „dobrego” nie pomoże pozbyć się tego potwora.

To nie przypadek, że dzisiejsza propaganda przekształciła się z bazowej płynącej z rosyjskich kanałów propagandowych w propagandę na Zachodzie pod przykrywką „ofiar krwawego reżimu”, którzy odgrywają prawdziwą rolę we wprowadzaniu w błąd zachodniego społeczeństwa. Przełom nastąpił 24 lutego 2022 r., kiedy przynajmniej niektórzy Rosjanie zdali sobie sprawę, że ich państwo zabija.

To jest główne niebezpieczeństwo: aby społeczeństwo ukraińskie w pełni zrozumiało, że najbardziej szkodliwa rzecz została dokonana za czasów Jelcyna. Zrozumieli to dobrze przywódcy ruchu narodowowyzwoleńczego lat 90. XX w. w Ukrainie, którzy byli także w braterstwie z narodem gruzińskim i czeczeńskim. Jednak w wyniku prac służb specjalnych ówczesne koncepcje uległy zmianie. Jeśli dzisiaj zapytasz przeciętną osobę w Rosji, na Zachodzie lub w innych krajach, odpowie, że Jelcyn był demokratą. Negatywne sprawy odznaczają się dopiero od prezydentury Putina. Zobaczmy jednak na używaną przez Kreml terminologię. Wojna z Gruzją z 2008 r. jest określona przez fakt „szalonego Saakaszwiliego, który zaatakował Rosję”. Co do wojen czeczeńskich, to walczących z Kremlem nazywa się „terrorystami”. Ta – jak o tym często mówimy – „kasza” w głowach powstała pod wpływem rosyjskich propagandystów, w tym tzw. liberalnych dziennikarzy rosyjskich, którzy przez wiele lat tworzyli fałszywą narrację, pokazując całemu światu reżim Jelcyna jako demokratyczny i ceniący wolność. Ta propaganda jest dziś najbardziej szkodliwa.

Poruszyła Pani kwestię rosyjskiej opozycji. Równolegle na Zachodzie odbywają się różne fora jej przedstawicieli, którzy opuścili Federację Rosyjską przed i po 24 lutego. Czy są polityczne podstawy do interakcji z tymi środowiskami?

Jeśli mówimy o Forum Wolnej Rosji czy Antywojennym Komitecie Rosji – to ci ludzie prezentują fałszywą narrację, że utrzymując Federację Rosyjską w jej obecnych granicach i po prostu przeprowadzając pewne reformy, można osiągnąć i zabezpieczyć świat przed kolejnym rosyjskim atakiem.

Wracając do poprzedniego pytania, to Forum Wolnych Narodów Rosji na drugim kongresie w Pradze przyjęło historyczną rezolucję w sprawie dekolonizacji, w której wyraźnie stwierdzono, że narody Federacji Rosyjskiej są niewolne i skolonizowane, a ich terytoria zajęte. Tylko poprzez dekolonizację Rosji możemy uwolnić cały świat od tego potwora.

Inne propozycje nie mają przyszłości, bo wszyscy przeżyliśmy tę historię w 1991 roku, kiedy świat miał nadzieję, że po upadku Związku Sowieckiego będziemy mieli demokratyczną Rosję z demokratycznym prezydentem. Ale Jelcyn we wczesnych latach rozpętał wojnę zarówno przeciwko Gruzji, jak i Czeczeńskiej Republice Iczkerii, a jego spadkobierca Putin – ponownie przeciwko Gruzji i obecną straszliwą wojnę przeciwko Ukrainie. To się nigdy nie skończy, póki w takiej formie na mapie będzie istniała Federacja Rosyjska, która bezprawnie znajduje się również w ONZ, wciąż będąc w statusie ZSRR. Nie da się tego zrobić zwykłą poprawką, trzeba przejść cały proces przyjęcia do organizacji międzynarodowej. Gdy tylko Rosja złoży formalny wniosek, spotka się z odpowiedzią, która będzie dla niej druzgocąca w dziedzinie prawa.

Dlatego, uznając Czeczeńską Republikę Iczkerii, Ukraina dała dziś przykład całemu wolnemu światu i mam nadzieję, że inne kraje pójdą tą drogą.

Jak podkreślano, ukraiński parlament przyjął rezolucję uznającą suwerenność Czeczeńskiej Republiki Iczkerii, która została zaklasyfikowana jako terytorium tymczasowo okupowane. W jakim stopniu, Pani zdaniem, ten trend może być z jednej strony kontynuowany przez inne parlamenty w Europie, a z drugiej dotyczyć innych narodów Rosji?

Z niecierpliwością czekamy na takie kroki w najbliższej przyszłości ze strony parlamentów krajów bałtyckich, Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które doskonale rozumieją, że konieczne jest podjęcie tego kroku dla Czeczeńskiej Republiki Iczkerii i przywrócenie sprawiedliwości. Oznacza to podjęcie kroku w kierunku rozpoczęcia rozmowy o bezprawnej władzy Federacji Rosyjskiej, która jest zbrodnicza. Do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze został już złożony pozew przeciwko rosyjskiemu przywództwu wojskowemu i prezydentowi.

Jeśli chodzi o inne narody, ostatnio kierownictwo rządu Tatarstanu na uchodźstwie, reprezentowane przez wicepremiera Rafisa Kaszapowa, również zaapelowało do prezydenta Zełenskiego z prośbą o uznanie niepodległości Tatarstanu.

To bardzo poważny gest, który mam nadzieję dostrzegą inne kraje.

Obecnie politycy krajów demokratycznych dyskutują o utworzeniu międzynarodowego trybunału, który rozpatrzy zbrodnie Rosji w Ukrainie. Czy są jakieś procesy w kierunku utworzenia takiego trybunału w sprawie zbrodni Rosji na narodzie czeczeńskim? Czy wskazane jest utworzenie wspólnego trybunału?

W 2018 r. rząd Czeczeńskiej Republiki Iczkerii na uchodźstwie złożył do MTK w Hadze pozew w sprawie rozpętanej wojny i ludobójstwa Czeczenów. Odpowiednie dokumenty zostały zatwierdzone, ale sprawa biurokratyczna, zaaranżowana przy pomocy rosyjskich służb specjalnych, mam na myśli prawo weta Federacji Rosyjskiej w ONZ, doprowadziła do tego, że sam trybunał międzynarodowy czeka na oświadczenie Rady Bezpieczeństwa. To absurdalna sytuacja, kiedy ofiara musi czekać na rezolucję własnego kata. Z tym absurdem trzeba się jak najszybciej uporać. A dzięki stałemu przedstawicielowi Ukrainy Serhijowi Kisłyci, który wiele czasu poświęca kwestii zasadności obecności Rosji w ONZ, temat ten został poruszony.

Oprócz złożenia do MTK oświadczenia w sprawie ludobójstwa w Ukrainie, w lipcu br. włoscy aktywiści zebrali głosy pod petycją o powołanie trybunału skazującego Putina. Nawet w czasie wojen czeczeńskich włoska partia Radicali Italiani głośno mówiła o tych zbrodniach całemu światu. W tym czasie Rosja próbowała nawet zakazać tej partii na poziomie ONZ – jednak członkowie partii nadal nie złożyli broni i rozumiejąc istotę sprawy wciąż działają. To znaczy, że mówimy już o przynajmniej kilku inicjatywach.

Świat musi zrozumieć istotę problemu, a nie podążać za linią rosyjskich liberałów, którzy proponują przymykać oko na wszystkie zbrodnie Rosji do 24 lutego br. Te zbrodnie nie powinny pozostać bezkarne. Jeśli skierujemy swoją uwagę tylko na „problem 24 lutego 2022 r.”, to damy tym przestępcom szansę na wydostanie się, aby zło przybrało nową formę. W żadnym wypadku nie można na to pozwolić.

Często słyszy się na Zachodzie obawy, że upadek Rosji spowoduje krwawy chaos wojny domowej i rozprzestrzenienie broni jądrowej, która trafi w ręce radykałów. Co można powiedzieć o takich lękach?

Ta opinia pochodzi z metody działania farm trolli. Aby ją przełamać, zapraszam do zapoznania się na moim kanale z artykułami międzynarodowego prawnika czeczeńskiego, który na przykładzie różnych etapów stanowienia niepodległości Czeczeńskiej Republiki Iczkerii pokazuje, że narody Kaukazu są w swej istocie narodami braterskimi, które żyły i będą żyć w pokoju i wzajemnej harmonii. Kiedy powstała Konfederacja Narodów Kaukazu, był to straszliwy cios dla nowej rosyjskiej formacji. Istnieje takie określenie jak „moskiewski spisek Jelcyna-Szewarnadze”, którzy rozpoczęli zbrodniczą politykę okupacyjną przeciwko innym krajom – Gruzji i Iczkerii, prowadząc krwawe wojny na Kaukazie. Była to kolejna prowokacja rosyjskich służb specjalnych, których metody nie zmieniły się od czasów carskiej Rosji, kiedy w XVIII-XIX w. organizowano ludobójstwa w „więzieniu narodów”. W czasach sowieckich były to deportacje narodów Kaukazu do Azji Środkowej, w wyniku których wyginęły dwie trzecie ludności. Co też praktykowała Rosja od pierwszych dni „panowania” Jelcyna.

Rozmowy o tym, że gdy tylko Federacja Rosyjska zacznie się rozpadać, popłynie morze krwi – to nie jest nowy pomysł. To przekaz jeszcze z czasów imperium carskiego. Dlatego, panowie rosyjscy liberałowie, wymyślcie coś nowego, aby zaimponować wyobraźni inteligentnych ludzi, którzy potrafią połączyć kilka kwestii w swoich głowach.

Bardzo dziękuję za rozmowę i za to, co Pani robi. Mamy nadzieję, że czasy się zmienią, wszystkie cele narodów ukraińskiego i czeczeńskiego zostaną zrealizowane, Iczkeria będzie wolna, jak wszystkie narody dotąd zniewolone.

Dziękuję. Życzę nam wszystkim szybkiego zwycięstwa Ukrainy, która przechodzi dziś straszliwą próbę. Życzę nam wszystkim szybkiego zwycięstwa nad tym potworem, który przez wieki spowodował tyle cierpienia i nadal to czyni. Wszystkie narody, które rozumieją zbrodniczy charakter tego reżimu, powinny się jednoczyć, studiować materiał historyczny, samodzielnie myśleć i wyciągać poprawne wnioski.

Rozmawiał Pawło Łodyn, dyrektor wykonawczy Centrum Narracji Politycznych Demokracji, korespondent portalu „Obserwator Międzynarodowy” w Ukrainie

Pawło Łodyn
Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed