Kiedy na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku, jak się wielu wydawało, nastąpił „koniec historii”, powstała iluzja, że atrybuty zimnej wojny można pożegnać na zawsze. Jednym z nich był wyścig zbrojeń, kiedy dwa supermocarstwa, Stany Zjednoczone i Związek Sowiecki, produkowały „prewencyjnie” coraz potężniejszą broń w coraz większych ilościach, na próżno próbując osiągnąć długoterminową jednostronną przewagę.
Autor: prof. Serhij Feduniak
Po zniknięciu bloku wschodniego, w obliczu demokratyzacji państw postkomunistycznych i zniknięcia geopolitycznego rywala w postaci Związku Sowieckiego, Zachód dokonał głębokiego rozbrojenia, mając nadzieję, że Federacja Rosyjska stanie się, jeśli nie przyjacielem i sojuszniczym, to przynajmniej długoletnim partnerem. Brytyjskie i kanadyjskie kontyngenty wojskowe zostały wycofane z Europy Zachodniej, a amerykańska broń nuklearna średniego zasięgu została zmniejszona o około 85%. Ponadto państwa członkowskie NATO odmówiły modernizacji broni jądrowej. Nawet ekspansja Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschód nie zmieniła tego trendu, ponieważ lokowanie obiektów infrastruktury wojskowej w Europie Środkowo-Wschodniej i Południowo-Wschodniej odbywało się w ramach istniejącej równowagi.
Jednak odrodzenie roszczeń neoimperialnych, a później agresywność rosyjskiego kierownictwa w stosunku do krajów sąsiednich, faktycznie ożywiło stan „zimnej wojny” na kontynencie europejskim z atrybutem wyścigu zbrojeń. Jak wiadomo, ZSRS go przegrał, ponieważ nie miał wystarczających zasobów, aby konkurować z Zachodem. Powstaje pytanie: czy i jak długo współczesna Federacja Rosyjska będzie w stanie naprawdę przeciwstawić się przeciwnikowi w przypadku pełnoprawnego wyścigu? Na przykład, porównajmy oba budżety wojskowe. W 2020 r. łączne wydatki obronne państw zachodnich przekroczyły 1 bln dolarów, a rosyjski budżet wyniósł odpowiednio 66 mld dolarów. Oczywiste jest, że wydatki na obronę USA i ich sojuszników, biorąc pod uwagę konieczność udzielenia pomocy Ukrainie i wdrożenie wielkoskalowej modernizacji sił zbrojnych, w najbliższych latach znacznie wzrosną. Już teraz główni producenci nowoczesnej broni przestawiają się na dwu- lub trzyzmianowy harmonogram pracy. W nadchodzących latach fizyczna wielkość produkcji wojskowej wzrośnie wielokrotnie.
Jeśli chodzi o Federację Rosyjską, to jej sytuacja z perspektywy Kremla jest mało optymistyczna. Nałożone sankcje doprowadziły do wirtualnego paraliżu zaawansowanych technologicznie segmentów rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Żaden nowoczesny czołg, samolot czy kompleks obrony przeciwlotniczej nie może obejść się bez importowanej elektroniki, której obecnie brakuje. Prawdopodobne jest, że jeszcze przez kilka następnych miesięcy można sobie radzić ze starymi zapasami, ale wtedy pojawi się groźba całkowitego wstrzymania produkcji.
Ogólnie rzecz biorąc, wyścig zbrojeń można uznać za jedno z najpotężniejszych i najskuteczniejszych narzędzi strategicznego osłabienia rosyjskiego neoimperializmu, a tym samym zmiany reżimu politycznego w tym kraju, ponieważ rosyjskie kierownictwo będzie zmuszone uzyskać zaangażowani w proces wyścigu, nie mając odpowiednich zasobów.
Prof. Serhij Feduniak – doktor habilitowany nauk politycznych, profesor na Wydziale Stosunków Międzynarodowych Czerniowieckiego Uniwersytetu Narodowego im. Jurija Fedkowycza w Czerniowcach (Ukraina), dyrektor ds. projektów strategicznych Centrum Narracji Politycznych Demokracji w Czerniowcach (Ukraina).