Na służbie do końca – walka „Łupaszki”

„Ruki w wierch – my polskije partizany!”. Nietuzinkowy życiorys majora Szendzielarza „Łupaszki”, jednego z Niezłomnych, mógłby stać się kanwą ciekawego filmu fabularnego.

1

Noc z 5 na 6 stycznia 1945 roku. Podlasie. Wieś Jakubowskie. W domu sołtysów trwa biesiada. Miejscowy szef sowieckiego kontrwywiadu SMIERSZ starszy lejtnant Aleksander Dokszyn wypija kolejny kieliszek wódki. Towarzyszą mu komendant Milicji Obywatelskiej w Boćkach – Zieliński oraz funkcjonariusz UB w mundurze milicjanta. Pomieszczenie oświetla jedyne lampa naftowa. Sołtys i jego żona stoją za stołem. Trzej oprawcy nie zdają sobie sprawy z zagrożenia. Nagle do izby wpada trzech żołnierzy w ciepłych zimowych płaszczach. Na ich czapkach widać orzełki w koronie. Są uzbrojeni w pepesze oraz Bergmanna (MP-43). Funkcjonariusze oraz gospodarze nie kryją zaskoczenia. Z przerażeniem spoglądają na niespodziewanych gości. Ich dowódca krzyczy do Rosjanina: „ruki w wierch  – my polskije partizany!” (pol. „Ręce do góry – jesteśmy polskimi partyzantami!”). Dokszyn wypuszcza kieliszek z ręki. Chwyta za leżącą przed nim pepeszę. W tym momencie Polacy otwierają ogień. Ludzie za stołem padają na ziemię. Trafiona serią lampa naftowa gaśnie. W izbie zapada mrok. Partyzanci strzelają na oślep. Giną szef SMIERSZ-a oraz komendant milicji. Kule dosięgają też sołtysa i jego żonę. Sołtysowa umiera prawie natychmiast. Jej mąż żegna się z dowódcą partyzantów, po czym również zamyka oczy na zawsze. Ze strzelaniny uchodzi jedynie oprawca z UB. W pośpiechu zostawia swoją pepeszę. Niedługo potem i tak zostaje rozstrzelany przez swoich. Dowódca oddziału partyzanckiego przeszukuje ciała zabitych. Zauważa legitymację Dokszyna. Jest wszyta w mundur. Polak znajduje tam adnotację, która mówi, że ma prawo aresztować również każdego żołnierza Armii Czerwonej do stopnia pułkownika włącznie. W skórzanej torbie Rosjanina Łupaszkowcy znajdują listę z nazwiskami i pseudonimami szpicli. Partyzanci pospiesznie opuszczają miejsce niedawnej strzelaniny. Wykorzystują ciemności nocy jako osłonę. Znikają w pobliskim lesie.

Rozbity posterunek MO w Boćkach
Rozbity posterunek MO w Boćkach

Historia, którą tu przedstawię, dotyczy bohaterskich akcji jednego z Żołnierzy Niezłomnych – majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” i również tych mniej znanych. Podobnie jak wielu innych polskich patriotów został aresztowany i skazany na śmierć przez polskich komunistów. Czerwoni w swojej propagandzie przypięli mu łatkę „bandyty” przypisując mu czyny, których nie popełnił. Skazali go na zapomnienie. Miejsca pochówku wielu Żołnierzy Wyklętych wciąż są nieznane, mimo upływu lat. Grób „Łupaszki” został odkryty dopiero w 2013 roku, czyli po 62 latach od śmierci. 24 kwietnia 2016 roku Szendielarz spoczął ostatecznie na cmentarzu powązkowskim w Warszawie.

 

Ze Stryja do lasów wileńskich 

Naszą opowieść zacznijmy od życiorysu majora. Zygmunt Szendzielarz przyszedł na świat w 1910 roku w miejscowości Stryj na Kresach Wschodnich. Był najmłodszym synem urzędnika kolejowego Karola Szendzielarza i jego żony Eufrozyny z Osieckich. Niedługo po narodzinach Zygmunta rodzina przeniosła się do Lwowa. Tam nasz bohater uczęszczał do gimnazjum. Naukę kontynuował w rodzinnym Stryju. Po ukończeniu edukacji w gimnazjum w 1929 roku trafił do szkoły podchorążych zawodowych w Różanie na kurs unitarny. Ukończył ją w 1931 roku z bardzo dobrymi wynikami. Następnie trafił do Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu. Naukę ukończył w 1934 roku. Otrzymał awans na podporucznika. Został przydzielony do 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich. W  tej jednostce początkowo dowodził plutonem w ramach 4 szwadronu. W 1936 roku awansował do stopnia porucznika i został dowódcą 2 szwadronu.

28 stycznia wziął ślub z Anną Swolkień. Z tego związku na świat przyszła jedyna córka majora-Barbara (zmarła w 2012 roku).

 

Podczas kampanii wrześniowej 1939 roku Szendzielarz walczył w ramach 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich. Jednostka stanowiła część Wileńskiej Brygady Kawalerii dowodzonej przez płk. dypl. Konstantego Druckiego – Lubeckiego. 10 września brygada przestała istnieć jako związek taktyczny, a 4 Pułk Ułanów nie stanowił już zwartego oddziału. Przez pewien czas Zygmunt Szendzielarz walczył z Niemcami i bolszewikami pod rozkazami generała Władysława Andersa. Po rozwiązaniu jego oddziału próbował przebić się na Węgry. Trafił do niewoli niemieckiej. Zdołał zbiec. Przedostał się do Lwowa. Usiłował dostać się do armii polskiej we Francji. Jednak nic z tego nie wyszło. Wobec tego udał się do Wilna. Na Litwie chciał przekroczyć granicę, aby dostać się na Zachód. Ówczesna sytuacja nie pozwoliła mu na realizację tego planu.

 

W ZWZ-AK

Zygmunt Szendzielarz włączył się w działalność wileńskiej konspiracji od początku 1940 roku. Początkowo zajmował się działalnością wywiadowczą. Od kwietnia/maja 1943 roku należał do AK. Początkowo na rozkaz płk. Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka” (dowódca Okręgu Wileńskiego AK) wraz z grupą ok. 20 osób dołączył do oddziału partyzanckiego „Kmicica”, który stacjonował nad jeziorem Narocz. Wtedy doszło do incydentu, który uświadomił majorowi do czego tak naprawdę zmierzają Sowieci. Pewnego dnia przypadkiem natknął się na młodego zwiadowcę Józefa Rusaka. Ten ostrzegł Szendzielarza przed podstępem jaki przygotowali sowieccy partyzanci. Czerwoni zaprosili AK-owców na rozmowy dotyczące współpracy przeciw niemieckiemu okupantowi. Po zawarciu porozumienia Rosjanie spokojnie weszli do obozu Polaków. Rozbroili ich. Następnie zamordowali wszystkich oficerów (z „Kmicicem” na czele) oraz ok. 80 żołnierzy AK. Niedługo po tym wydarzeniu w sierpniu 1943 roku Zygmunt Szendzielarz zebrał niedobitki oddziału „Kmicica”. Utworzył z nich 5 Brygadę Wileńską AK. Objął dowodzenie nad tą jednostką. Wówczas przyjął pseudonim „Łupaszko”. Oznacza on tłumić, silnie bić wroga. Zygmunt Szendzielarz przejął ten przydomek po słynnym zagończyku podpułkowniku Jerzym Dąbrowskim (1889-1940) – bohaterze wojny polsko-bolszewickiej 1919-1920.

 

Jego 5 Brygada Wileńska AK działała na terenach położonych na północny wschód od Wilna. Walczyła zarówno z Niemcami, jak i litewskimi kolaborantami oraz sowiecką partyzantką. Żołnierze Szendzielarza dokonali kilkudziesięciu akcji, które zakończyły się sukcesem. Z czasem do tej jednostki przylgnęła nieoficjalna nazwa „Brygady Śmierci”. Oddział majora liczył ok. 100 żołnierzy. Najbardziej zawziętym przeciwnikiem majora „Łupaszki” byli sowieccy partyzanci, którym szczególnie dał się we znaki. Dlatego za wszelką cenę usiłowali zabić go na różne sposoby. Jednak nigdy im się to nie udało. Na początku kwietnia 1944 roku po powrocie z odprawy major Szendzielarz został przypadkowo aresztowany przez Niemców. Zaproponowali mu wówczas zaprzestanie walk i współpracę związaną ze zwalczaniem sowieckiej partyzantki. W zamian obiecywali dozbroić jego jednostkę. „Łupaszko” odmówił. Jednak w geście dobrej woli Niemcy zwolnili go. Wiedzieli o antykomunistycznym nastawieniu naszego bohatera. Choć major nigdy nie współpracował z hitlerowcami, ci zostawiali jego żołnierzom broń w odosobnionych miejscach. W związku z przygotowaniami do operacji „Ostra Brama”, płk. Aleksander Krzyżanowski awansował Szendzialarza do stopnia rotmistrza. Jednak 5 Brygada Wileńska AK nie wzięła udziału w tej operacji. Dzięki temu uniknęła zagłady. Inne jednostki Wileńskiego i Nowogrodzkiego Okręgu AK, które brały udział w wyzwalaniu Wilna, zostały całkowicie unicestwione przez oddziały radzieckie. Struktury Polski Podziemnej na Wileńszczyźnie i Nowogródczyźnie przestały istnieć.

Pawel Jasienica / Lech Beynar na Zielonym Moscie, Wilno wrzesien 1934 r. Archiwum Ewy Beynar-Czeczott / FORUM
Pawel Jasienica / Lech Beynar na Zielonym Moscie, Wilno wrzesien 1934 r. Archiwum Ewy Beynar-Czeczott / FORUM

 

Kres działalności 5 Brygady Wileńskiej

Choć 5 Brygada Wileńska AK uniknęła zniszczenia, jej tropem cały czas podążały oddziały NKWD. Major „Łupaszko” doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Aby utrudnić nieprzyjacielowi inwigilację i unicestwienie swojego oddziału zmienił nazwę brygady oraz pseudonimy jej oficerów. Ten kamuflaż okazał się skuteczny. Nie bez znaczenia była też ocena sytuacji przez poszczególnych dowódców. Pod koniec lipca 1944 Brygada, lawirując między oddziałami niemieckimi i sowieckimi, przedostała się z Wileńszczyzny do Puszczy Grodzieńskiej. Jednak nawet tam żołnierze AK nie zaznali chwili spokoju. Brygadę otoczyły formacje sowieckie. Rotmistrz „Łupaszko” rozformował oddział w dniu 23 lipca. Żołnierzom rozkazał wrócić do domów lub małymi grupami przebijać się do Puszczy Augustowskiej. Większość oficerów Brygady wraz z dowódcą wybrało drugi wariant.

 

„Łupaszko” w województwie białostockim

20 września 1944 Łupaszkoi jego żołnierze podporządkowali się dowódcy Okręgu Białostockiego AK podpułkownikowi Władysławowi Liniarskiemu ps. „Mścisław”. Zygmunt Szendzielarz miał odtąd działać na terenie Puszczy Białowieskiej, a także organizować nowy oddział z resztek wileńskich i nowogródzkich formacji AK. W listopadzie 1944 do oddziału „Łupaszki” dołączył m.in. były oficer Biura Informacji i Propagandy Okręgu Wileńskiego AK Lech Beynar ps. „Nowina”. Po latach stanie się on znanym w Polsce publicystą i historykiem piszącym pod nazwiskiem Paweł Jasienica. 10 listopada 1944 „Łupaszko” został awansowany na majora. Wraz z podkomendnymi zimował na terenie Obwodu AK Bielsk Podlaski. Między styczniem a lutym 1945 ppłk. Liniarski mianował Szendzielarza dowódcą partyzantki Okręgu Białostockiego Armii Krajowej Obywatelskiej (AKO). Dał też majorowi zielone światło na wznowienie działalności bojowej. Początkowo odtworzona 5 Brygada Wileńska liczyła tylko 40 żołnierzy. Jednak z czasem pod komendą „Łupaszki” znalazło się 250 ludzi.

 

Była to najsilniejsza jednostka partyzancka Armii Krajowej. W jej skład wchodziły: trzy szwadrony, kompania szturmowa oraz drużyna podoficerska. Wtedy też podkomendni majora dokonali wielu spektakularnych akcji. Należała do nich m.in. likwidacja dowódcy sowieckiego kontrwywiadu (ros. Smiersz) na Bielsk Podlaski starszego lejtnanta Aleksandra Dokszyna w nocy z 5 na 6 stycznia 1945. Wraz z nim zginęli komendant MO w Boćkach Zieliński a także goszczący całą trójkę sołtys z żoną. Oprawca z UB zbiegł i został niedługo potem został rozstrzelany przez swoich. Zamachu dokonała specjalna sekcja Obwodu AK – AKO Bielsk Podlaski dowodzona przez porucznika Zygmunta Błażewicza „Zygmunta”. Oddział ten dwukrotnie (w dniach 20 lutego i 7 maja 1945) atakował i niszczył posterunek MO w Boćkach wraz z jego obsadą. Ponadto żołnierze „Łupaszki” zlikwidowali ubeków i milicjantów z Mielnika. Partyzanci zorganizowali na nich zasadzkę na szosie Bielsk Podlaski-Boćki. Akcja powiodła się – zabili jednego funkcjonariusza UB, a trzech innych ciężko ranili. Reszta skapitulowała przed polskimi żołnierzami. Na skutek tej akcji partyzanci zdobyli 1 ręczny karabin maszynowy oraz 6 automatów. 27 lutego AK-owcy opanowali sowiecki magazyn mundurowy we wsi Czaje, przy okazji zabijając w walce sześciu z 20 pilnujących magazynu czerwonoarmistów. Sami atakujący wyszli z akcji bez strat własnych. Dzięki tej akcji jednostce „Łupaszki” nie brakowało już mundurów. 17 kwietnia partyzanci wymierzyli sprawiedliwość kolejnym komunistom i ich współpracownikom tym razem w Narewce. Rozstrzelali najbardziej gorliwych oprawców, których wskazali mieszkańcy tej wsi.

Ul. Rakowiecka 37
Ul. Rakowiecka 37

Warto zauważyć, że żołnierze majora „Łupaszki” posiadali pełne umundurowanie. Wzorowali się na przedwojennych jednostkach Wojska Polskiego. Wielu szeregowców i oficerów nosiło na mundurach emblematy religijne – ryngrafy. Dzięki zdobyczom z różnych akcji szwadrony 5 Brygady były dobrze uzbrojone. Dysponowały m.in. ponad 20 lekkimi i ręcznymi karabinami maszynowymi. Wszyscy członkowie 5 Brygady Wileńskiej AK byli zdyscyplinowani i mieli pozytywny stosunek do ludności cywilnej. Łupaszkowcy cieszyli się sympatią zwykłych Polaków. Poza walką z komunistycznym aparatem represji żołnierze Szendzielarza zwalczali przestępstwa pospolite, a w szczególności bandytyzm i złodziejstwo. Były to dwie powszechne plagi w niektórych regionach powojennej Polski. Z uwagi na brak zaplecza terenowego Brygada współdziałała z poakowskimi strukturami konspiracyjnymi. Z pomocą AKO, NSZ i NZW „Łupaszko” i jego żołnierze wiosną i latem 1945 roku oswobodzili znaczne obszary Podlasia spod ucisku komunistycznej administracji i jej służb bezpieczeństwa.

 

Jednak ten stan nie mógł trwać wiecznie. Polscy komuniści i ich sowieccy mocodawcy ściągnęli na teren Podlasia znaczne siły, w tym nowe jednostki Wojsk Wewnętrznych NKWD, a także oddziały KBW (Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego) oraz jednostki 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, którym od czerwca 1945 wsparcia udzielała artyleria lekka oraz czołgi 1 Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte. Nocą z 8 na 9 sierpnia żołnierzom por. Zygmunta Błażewicza „Zygmunta” oraz kpt. Wladysława Łukasiuka „Młota” pod wsią Zaleś udało się rozbić kompanię 1 Brygady Pancernej. Wtedy rany odniósł kapitan Lech Beynar „Nowina”. Akcja zakończyła się sukcesem. Jednak dla majora Szendzielarza i jego ludzi sytuacja stawała się coraz trudniejsza. We wrześniu 1945 roku podczas koncentracji 5 Brygady w gajówce Stoczek koło Poświętnego dowódca poinformował żołnierzy o rozkazie komendy okręgu dotyczącym demobilizacji jednostki. Proces ten trwał kilka tygodni. Sam „Łupaszko” wyjechał na Pomorze Gdańskie. Tam nawiązał kontakt z dowództwem eksterytorialnego Okręgu Wileńskiego AK, któremu się podporządkował. W kwietniu 1946 roku w Borach Tucholskich major reaktywował 5 Brygadę Wileńską AK. Tym samym dobiegł końca podlaski epizod konspiracyjnej działalności naszego bohatera. Zaczął się nowy – na Pomorzu oraz na terenie dawnych Prus Wschodnich.

 

„Łupaszko” na Pomorzu oraz na Warmii i Mazurach 

Dowódca AK na Pomorzu polecił majorowi „Łupaszce” zająć się działalnością propagandową. Pozwolił mu wykorzystywać do akcji zbrojnych jedynie kilkunastoosobowe oddziały określane jako patrole dywersyjne Nasz bohater, choć nawykł bardziej do walki niż do kolportażu, wywiązał się z powierzonej misji znakomicie. Treść jednej z ulotek mówiła:

Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają

zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny. My jesteś-

my z miast i wiosek polskich. Niejeden z waszych

ojców, braci i kolegów jest z nami. My walczymy za

świętą sprawę, za wolną, niezależną, sprawiedliwą

i prawdziwie demokratyczną Polskę”.

 

Na Pomorzu major działał podobnie jak na Wileńszczyźnie i Białostocczyźnie. Wykorzystywał 3 szwadrony (po 70 żołnierzy każdy). Dysponowały zdobycznymi samochodami, używanymi wcześniej przez polskich komunistów. Dzięki pojazdom jednostki partyzanckie „Łupaszki” swoim zasięgiem działań objęły dość spory obszar. Obejmował on tereny od Pomorza Zachodniego poprzez Kaszuby i Kociewie do Warmii i Mazur. Na tym ostatnim obszarze operowały dwa szwadrony 5 Brygady- jeden pod dowództwem wachmistrza Henryka Wieliczki „Lufy” i drugi dowodzony przez wachmistrza Leona Smoleńskiego „Zeusa”. Przybyły z Borów Tucholskich na Warmię i Mazury w dniu 8 czerwca 1946 roku. Na początku żołnierze „Łupaszki” rozbroili posterunek milicji w Miłomłynie. 10 czerwca żołnierze wachmistrza „Lufy” zatrzymali na Kanale Ostródzko-Elbląskim statek płynący z Ostródy do Elbląga. Dowiedzieli się bowiem, że ma nim wracać prezydent (czytaj: sowiecki agent) Bierut. Niestety, partyzanci za bardzo się pospieszyli. Kto wie, jak potoczyłaby się historia PRL gdyby do ataku doszło dzień później. Żołnierze „Lufy” i „Zeusa” dalej przemierzali powiat ostródzki. Nocowali w leśniczówkach (np. Śmieszny Kąt, Kieraj i Orlik) oraz majątkach. Zdołali rozbroić posterunki MO znajdujące się m.in. w Samborowie i Słoneczniku. We Wnykach żołnierze „Zeusa” zlikwidowali trzech oprawców z UB. 23 czerwca podwładni „Lufy” zlikwidowali I sekretarza PPR w Nidzicy za zdradę narodu polskiego. 10 polskich żołnierzy, wyznaczonych do ochrony przedstawiciela komunistów, chętnie poddało się partyzantom. Po szybkiej weryfikacji pięciu z nich dołączyło do oddziału. Resztę puszczono wolno. 17 października 1946 roku wachmistrz „Lufa” zastawił pułapkę na milicjantów i ubeków, którzy tropili jego oddział. W strzelaninie zginęło czterech funkcjonariuszy. Ciężkie rany odniósł kierowca oddziału partyzanckiego „Mercedes”. Zmarł następnego dnia w leśniczówce Omulew. Miejsce jego pochówku jest nieznane. W miejscowości Kot partyzanci Szendzielarza zlikwidowali trzech komunistycznych agitatorów. Jedna z aktywistek została oszczędzona i poszła z partyzantami. Podczas swej działalności na Warmii i Mazurach podwładni „Łupaszki” likwidowali czerwonych oraz funkcjonariuszy komunistycznego aparatu represji. Rozbrajali też milicyjne posterunki. Pieniądze ze spółdzielni państwowych wykorzystywali na kontynuację działalności. Chronili też mieszkańców przed poczynaniami nowych władz oraz działaniami band rabunkowych i dezerterów z sowieckiej armii. Na Warmii i Mazurach żołnierze Szendzielarza przebywali do sierpnia 1946. Zdarzało się jednak, że później jego partyzanci, choć nieformalnie, też tam działali. Podwładni majora byli niezwykle skuteczni. W przeciągu siedmiu miesięcy wykonali 170 akcji, w czasie których rozbili 27 posterunków milicji i placówek NKWD. Pewnego dnia udało im się rozbroić nawet sześć posterunków milicji i jedną placówkę UB. Dla porównania innym oddziałom Żołnierzy Wyklętych takie akcje zajmowały rok.

5 Brygada Wileńska na Białostocczyźnie w 1945 r.
5 Brygada Wileńska na Białostocczyźnie w 1945 r.

Ostatnie lata życia majora

Tymczasem major „Łupaszko” czuł, że jego walka dobiega końca. Jego nadzieje na rychłe odzyskanie przez Polskę upragnionej wolności były płonne. Nie doszło do oczekiwanego przez wszystkich wybuchu III wojny światowej. Armia Czerwona coraz bardziej panoszyła się na zajętych ziemiach polskich. Stalin ani myślał o wycofaniu swoich wojsk z Polski. Oddziały „Łupaszki” zostały rozwiązane w listopadzie 1946 roku bez jego wiedzy. Ostatni raz major Szendzielarz pokazał się na polu walki zimą 1947 roku dowodząc niektórymi akcjami 6 Brygady Wileńskiej (dowodzonej przez ppor. Władysława Łukasiuka „Młota”) na Podlasiu. W końcu marca tego roku doszło do koncentracji oddziału. Wówczas dzielny major opuścił 6 Brygadę na zawsze. Ukrywał się na Podlasiu, Śląsku i Podhalu. Łączność z dowódcą 6 Brygady utrzymywał przez kuriera ppor. Antoniego Wodyńskiego „Odyńca”. „Łupaszko” został aresztowany w Osieku w domu rodziny Bazińskich w dniu 30 czerwca 1948 roku przez specjalną grupę Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego ( w skrócie: MBP). Natychmiast przewieziono „Łupaszkę” do Warszawy. Tam trafił do okrytego złą sławą więzienia przy ulicy Rakowieckiej. Został poddany długiemu i brutalnemu śledztwu. Mimo okrutnych tortur i poniżenia do końca zachował godną postawę. Można powiedzieć, że niekiedy wręcz lekceważył swoich oprawców. Całą odpowiedzialność za działalność 5 Brygady Wileńskiej wziął na siebie. Pokazowy proces majora Szendzielarza trwał sześć dni. 2 listopada 1951 roku nasz bohater został skazany na 18-krotną karę śmierci przez skład sędziowski kierowany przez mjr. Mieczysława Widaja. Wieczorem 8 lutego 1951 roku „Łupaszko” oraz trzej inni żołnierze konspiracji wileńskiej zostali zabici strzałem w tył głowy w piwnicy więzienia na Rakowieckiej. Ich ciała pochowano w nieznanym miejscu w Kwaterze „Na Łączce” koło Cmentarza Powązkowskiego. Komuniści sądzili, że pozbyli się swojego wroga raz na zawsze. Niezupełnie.

 

Upamiętnienie majora

W 1988 roku z inicjatywy Prezydenta RP na Uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego „Łupaszko” pośmiertnie otrzymał Krzyż Virtuti Militari IV klasy. Natomiast Krzyż VM V klasy major otrzymał za kampanię wrześniową. W 1993 roku sąd wojskowy unieważnił wyrok śmierci. Imieniem Szendzielarza nazwano kilka ulic w Polsce. W 2013 roku Instytut Pamięci Narodowej ustalił miejsce ostatniego spoczynku bohaterskiego dowódcy 5 Brygady Wileńskiej AK. Jedyny pomnik bohatera można oglądać na terenie posiadłości Kiersnowskich, u których major się ukrywał. Ponadto jego działalność została upamiętniona tablicami pamiątkowymi w kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Ostródzie oraz w kościołach w Zimnej Wodzie i Piszu. W latach 90 z konspiracyjnej skrytki na Podlasiu wydobyty został Browning Zygmunta Szendzielarza. Obecnie znajduje się on w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego. Z kolei pas wojskowy majora posiada w swojej kolekcji krakowskie Muzeum Armii Krajowej.

Jak wspominali jego podwładni, major „Łupaszko” był znakomitym strategiem. Potrafił przewidzieć posunięcia wroga. Umiał wyciągać swoich ludzi z najgorszych opałów. Dbał zarówno o swoich żołnierzy jak i bezpieczeństwo cywilów otoczonych opieką jego Brygady. Dla żołnierzy był jak ojciec –  z jednej strony opiekuńczy, z drugiej zaś wymagający. „Łupaszko” często przebywał w towarzystwie swoich podwładnych i walczył ramię w ramię z nimi ryzykując własne życie. Major był wierny swoim zasadom oraz ideałom aż do końca swych dni. Cześć Jego Pamięci!

Konrad Kaczmarek

absolwent Stosunków Międzynarodowych w trybie dwujęzycznym polsko-angielskim na specjalizacji Dyplomacja i Studia Międzykulturowe w Collegium Civitas. Specjalizuje się w historii techniki wojskowej i bitwach oraz działaniach oddziałów specjalnych w czasie II wojny światowej.

No Comments Yet

Comments are closed