Piłkarskie centrum świata. Mistrzostwa globu nieuznanych w Abchazji

W stolicy nieuznawanej przez większość społeczności międzynarodowej Abchazji, Suchumi, rozpoczęły się w sobotę mistrzostwa świata w piłce nożnej państw nieuznawanych. 12 drużyn stanęło w szranki po to by 5 czerwca po wielkim finale na stadionie suchumskiego Dinama wznieść w geście triumfu puchar. Trofeum mistrzów globu nieuznanych.

Autor: Tomasz Lachowski z Suchumi

W sobotni wieczór w Mediolanie Cristiano Ronaldo strzelił decydującą bramkę w serii rzutów karnych zapewniając Realowi Madryt zwycięstwo w Lidze Mistrzów, jednak dla mieszkańców Suchumi to właśnie ceremonia otwarcia „ich” mistrzostw stanowiła dużo ważniejsze wydarzenie. Prawie 5 tysięcy kibiców na przepełnionym, nowiutkim stadionie entuzjastycznie reagowało na kolejne punkty w programie prawie trzygodzinnej uroczystości rozpoczęcia zawodów. Występy miejscowych artystów pokazujących narodowe tańce Abchazów, śpiewy chóru czy wielka bitwa kaukaskich wojowników rozegrana na środku boiska Dinama, wprost rozpaliły wiwatującą publiczność. To właśnie tu jest dziś centrum świata – zdawały się obwieszczać zgromadzonym dumne twarze abchaskich gospodarzy.

Tuż przed rozpoczęciem oficjalnej inauguracji mistrzostw na murawie zaprezentowały się poszczególne drużyny. Zespoły Kurdystanu, Zachodniej Armenii, czy Somalilandu spodobały się szczególnie zasiadającym na trybunach, którzy jednak z największą atencją przywitali swoich bohaterów. To przecież Abchazja ma wygrać czempionat nieuznawanych, zwłaszcza, że na poprzednich mistrzostwach rozgrywanych w Szwecji w 2014 roku dotarła „ledwie” do ćwierćfinału. Reprezentacja została wcześniej zdziesiątkowana przez szwedzką administrację, która nie przyznała części zawodnikom wiz wjazdowych. Szwedzkie mistrzostwa były zresztą pierwszymi, jakie zorganizowała ConIFA (Konfederacja Niezależnych Związków Piłkarskich), zrzeszająca wszystkich, którzy po prostu lubią pokopać piłkę. I czują się nieuznani, nieprzystający do tradycyjnych struktur państwowych, czy sportowych.

Rozpoczęcie meczu Abchazji z Wyspami Czagos
Rozpoczęcie meczu Abchazji z Wyspami Czagos

Świat alternatywny dla FIFA czy UEFA, ale i ONZ, chciałoby się rzec. Utożsamiają to zresztą pozostałe drużyny grające w mistrzostwach – Wyspy Czagos, Pendżab, Cypr Północny, Recja (Retoromanie ze Szwajcarii), Zjednoczeni Koreańczycy w Japonii, czy ludy Saami z dalekiej północy Europy. Formuła zawodów promuje zabawę dla wszystkich zespołów do samego końca. Po fazie grupowej nikt nie odpada, ponieważ rywalizacja na tym etapie służy rozstawieniu poszczególnych reprezentacji, które następnie rozegrają swoje mecze w sześciu (!) ćwierćfinałach. Idea iście olimpijska – kadra, która przegra wszystkie mecze wyjdzie na murawę w sumie na prawie tyle samo spotkań co triumfator – cztery (zwycięzca zmierzy się pięciokrotnie ze swoimi przeciwnikami na boisku).

Dla Abchazji, izolowanej przez świat po wojnie z lat 1992-93 z Gruzją, która na trwałe zerwała więzi łączące Suchumi z Tbilisi (choć z punktu widzenia prawa międzynarodowego to wciąż integralna część Gruzji), to kolejna szansa na pokazanie się szerszej publiczności. To parapaństwo, będące już w praktyce jedną nogą w Rosji, choć domagające się pełnej niepodległości i suwerenności, jak powietrza potrzebuje dowodów na swoje samookreślenie i obecność na mapie politycznej świata. I choć kraina ta jest w znacznej mierze zrusyfikowana (co przejawia się przede wszystkim w powszechnym używaniu języka rosyjskiego przez jej mieszkańców), to właśnie rodzima mowa Abchazów dominowała podczas ceremonii rozpoczęcia mistrzostw.

Pierwszy sukces został już odniesiony – na zawody akredytowała się całkiem pokaźna liczba dziennikarzy (ponad 70), w tym z BBC czy „The Guardian”. Brytyjczycy reprezentowani są nawet szerzej – na ulicach Suchumi udało się spotkać kibiców z tego kraju, którzy lubują się w nieco mniej typowych spotkaniach piłkarskich. A w swoim pierwszym meczu, przy nadkomplecie publiczności, Abchazja rozgromiła Wyspy Czagos 9:0, będąc już tylko cztery kroki od tytułu mistrza.

Zdjęcia: Tomasz Grzywaczewski, worldfootballcup.org/

Tomasz Lachowski

Prawnik, dziennikarz, doktor nauk prawnych, redaktor naczelny magazynu i portalu "Obserwator Międzynarodowy"; adiunkt w Katedrze Prawa Międzynarodowego i Stosunków Międzynarodowych (Uniwersytet Łódzki).