Ostatnie kilka dni spędziliśmy na grobach naszych bliskich, odwiedzając zmarłych na cmentarzach. Bez wątpienia, polskie święto Wszystkich Świętych jest wyjątkowe! A jak ten osobliwy dzień jest obchodzony w innych częściach globu? Tradycję Kirgistanu przybliża dla nas Akylai Abylkadyr kyzy.
Autor: Akylai Abylkadyr kyzy
Przy okazji zbliżającego się dnia Wszystkich Świętych, przypomniało mi się jak po raz pierwszy przeżywałam ten szczególny czas w Polsce. Przyjechałam tu w 2011 roku. Wtedy zaczęła się moja przygoda – czyli tzw. jeden wielki kulturalny szok…
Dzień Wszystkich Świętych – jedno z najważniejszych świąt Polaków. Ten dzień kojarzy mi się z cmentarzem, gdzie szczególnie wieczorem panuje magiczna atmosfera. Szczególnie uderzył mnie panujący wszędzie porządek: każdy grób jest przystrojony w piękne kwiaty, palą się znicze, które świadczą o tym, że rodzina dba o miejsce pochówku bliskiej osoby.
Zdziwicie się, ale po przyjeździe do Polski najbardziej zaskoczył mnie fakt, że Polacy mogą CHODZIĆ po cmentarzach! Tak sobie zwyczajnie przejść przez cmentarz, pójść na spacer na cmentarz, zwiedzać cmentarze, nie mówiąc już o codziennym odwiedzaniu grobów najbliższych… Pamiętam, jak na pierwszym roku studiów zamieszkałam w akademiku i droga na uniwersytet wiodła przez cmentarz. Bardzo długo wolałam omijać nekropolię szerokim łukiem. W końcu jednak się przełamałam. Wszystko dlatego, że w odróżnieniu od Polaków, my Kirgizi, staramy się nie odwiedzać grobów bliskiej nam osoby i bardzo rzadko bywamy na cmentarzu. Dla nas – to niepokojenie dusz.
Druga rzecz na jaką zwróciłam uwagę – to lokalizacja cmentarza. W Kirgistanie cmentarze znajdują się w górzystych miejscach, koniecznie poza miastem. Warto przypomnieć, że Kirgizi przejeżdżając lub przechodząc przez cmentarz wykonują charakterystyczny ruch dłońmi. Unosi się je na wysokości twarzy i łączy w odpowiedni sposób. Ten gest przypomina mycie twarzy. Podczas wykonywaniu tego ruchu wymawiane jest słowo omin, muzułmański odpowiednik słowa amen. Kolejna okazja do wykonania tego rytualnego gestu nadarza się po skończeniu posiłku.
Jeśli chodzi o tradycje pogrzebowe, to w odróżnieniu od Polaków, Kirgizi chowają zmarłych trzeciego dnia, żeby wszyscy krewni z dalekich stron mogli dotrzeć na pogrzeb i rzucić garstkę ziemi na grób. Przygotowania do pogrzebu rozpoczynają się od rozstawienia jurty (jednego z ważniejszych elementów kultury koczowniczych narodów, odpowiednikiem którego może być polskim namiot z filcu), gdzie za specjalną zasłoną leży nagie, przykryte tylko grubą tkaniną ciało zmarłego. W jurcie, przy szczątkach zmarłego, mogą znajdować się wyłącznie kobiety. Wszystkie one siedzą zwrócone twarzą do ścianki i śpiewają koszoki (są to pieśni pogrzebowe, wyrażające trudne momenty uczuciowe – tzw. lamenty), które wysławiają dobroć, piękno i inne zalety zmarłego, a przede wszystkim wyrażają ból po utracie bliskiego człowieka.
Przygotowywaniem do pogrzebu zajmują się krewni z rodziny zmarłego. Stojący przed jurtą młodzi ludzie (najczęściej syn nieboszczyka), na widok zbliżających się „gości” zmarłego, zaczynają płakać. Trzeba podkreślić, że w takich sytuacjach Kirgizi nigdy nie zostawiają rodzin zmarłych sam na sam z ich nieszczęściem. Na pomoc przychodzą krewni, sąsiedzi, znajomi. Pożegnanie zmarłego jest moralnym obowiązkiem nawet najdalszego znajomego. Przed jurtą wywieszone jest zdjęcie zmarłego. Zaraz po odwiedzinach, goście zapraszani są do domu, gdzie czeka na nich zastawiony jadłem stół. Czasami w ciągu dwóch dni przychodzą całe tłumy ludzi i wszystkich należy koniecznie zaprosić do nakrytego stołu i ugościć. Podczas wspólnego posiłku krewni dowiadują się o tym, w jaki sposób zmarł członek rodziny oraz kiedy odbędzie się jego pogrzeb. Zgodnie z tradycją, należy koniecznie spróbować każdej potrawy, która znajduje się na stole. Kirgizi wierzą, że dzięki temu dusza zmarłego dotrze szczęśliwie do raju.
W dniu pogrzebu ciało jest myte i zawijane w białą tkaninę tzw. кепин (kepin). W ceremonii tej uczestniczą tylko kobiety. To one zawijają umyte ciało w kepin, kładą na desce i nakrywają wzorzystym kocem. W trakcie pogrzebu nikt z obecnych nie spogląda na zmarłego. Zgodnie z tradycją, wszyscy przybyli na pogrzeb goście otrzymują kawałek tkaniny lub chusteczkę na pamiątkę po zmarłej osobie. Zwykle w południe przychodzi imam z meczetu. Po jego modlitwie ciało zabierane jest na cmentarz. W ostatniej drodze zmarłemu towarzyszą wyłącznie mężczyźni. Tylko oni mogą brać udział w pochówku. Warto nadmienić, że w naszej kulturze nie używamy trumny – nagie ciało zmarłego jest grzebane wyłącznie w kepinie. Kobiety w orszaku nie uczestniczą. Dopiero następnego dnia o świcie mogą pójść na grób, przy czym należy pamiętać o tym, by nie odsłaniać włosów. Kirgizi zbierają się na cmentarzu dopiero siedem bądź czternaście dni po śmierci bliskiej im osoby. Pomnik na grobie można ustawić w pierwszą rocznicę śmierci, wcześniej na grobie znajduje się tabliczka z danymi osoby zmarłej.
I choć, w odróżnieniu od Polaków, odwiedzamy groby bliskich wyłącznie w rocznice ich śmierci bądź urodzin, tym niemniej jedną z najcenniejszych wartości bogatej kultury narodu kirgiskiego jest szacunek i oddawanie czci zmarłym.
Zdjęcia: http://www.eurasianet.org
Akylai Abylkadyr kyzy – doktorantka Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. W 2012 roku ukończyła studia na kierunku filologia polska, na Wydziale Filologii Rosyjskiej i Słowiańskiej na Uniwersytecie Narodowym im. Dżusupa Bałasagyna w Biszkeku. Od 2012 roku mieszka w Polsce.