Chińskie banki zerkają na Polskę

W „Weselu” na pytanie „co tam Panie w polityce?” jeden z bohaterów odpowiada „Chińczyki trzymają się mocno”. Od powstania tego utworu minęło ponad sto lat, a mieszkańcy Chin nadal trzymają się mocno. Szczególnie w bankowości, co możemy zaobserwować ostatnio w Polsce.

Siedziba Industrial and Commercial Bank of China w Pekinie
Siedziba Industrial and Commercial Bank of China w Pekinie

Autor: Janusz Wdzięczak

W maju chiński bank ICBC mocno zaznaczył swoją obecność na polskim rynku finansowym udzielając mBankowi kredytu wysokości 130 milionów euro. Według komunikatu opublikowanego przez mBank kredyt ten ma uzupełnić finansowanie, które bank pozyskuje z emisji obligacji.

Kwota kredytu jest znaczna, ale nie gigantyczna. O wiele bardziej interesujące jest jednak strategiczne tło całej operacji. ICBC, czyli Industrial and Commercial Bank of China to obecnie (zależnie od sposobu szacowania) największy lub jeden z największych banków na świecie. Został założony w 1984 roku, na fali reform Denga Xiaopinga i szybko rozpoczął ekspansje ogólnoświatową. Według raportu za rok 2014 posiada aktywa na poziomie 3,3 biliona dolarów i zatrudnia prawie pół miliona pracowników. Do prowadzenia interesów na terenie Europy wydzielił spółkę ICBC Europe, która to w 2012 roku otworzyła przedstawicielstwo w Polsce.

Kredytowanie polskich banków to nie jedyny obszar zainteresowań ICBC w naszym kraju. Podczas ostatniej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Chinach ICBC wraz z sześcioma innymi chińskimi bankami podpisał porozumienie, w ramach którego udzielą one polskiej Grupie Tauron kredytu wysokości ponad 1,6 miliarda dolarów, wspierając rozwój sektora energetycznego.

Ponadto, w trakcie ostatniego Polsko-Chińskiego Forum Biznesowego wiceminister rozwoju Radosław Domagalski oświadczył, że rząd Polski rozważa zainwestowanie kilkuset milionów euro we współtworzony z ICBC fundusz inwestycji infrastrukturalny. Stronę polską miałby reprezentować w tym konsorcjum Bank Gospodarstwa Krajowego.

Nie bez znaczenia jest też inicjatywa Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB), czyli banku inwestycyjnego mającego być chińską odpowiedzią na takie inicjatywy jak Europejski Bank Inwestycyjny czy Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Polska została zaproszona do grupy państw-założycieli i zdecydowała się z zaproszenia skorzystać, zwiększając tym samym powiązania kapitałowe z Państwem Środka.

Niewiadomą pozostaje kwestia, czy Chińczycy pozostaną przy obecnym modelu obecności na polskim rynku finansowym (kredytowanie banków, współpraca), czy zdecydują się na zaangażowanie kapitałowe i nabycie akcji któregoś z polskich banków. Coraz częściej mówi się o tym, że Włosi chcą sprzedać pakiet kontrolny akcji Banku Pekao, ale nie mogą znaleźć kupca. Dla ICBC lub nawet któregoś z pomniejszych chińskich banków taki zakup to drobiazg. Trudno ocenić jak na taką ofertę zareagowałaby Komisja Nadzoru Finansowego, jednak z ekonomicznego punktu widzenia taka transakcja wydaje się możliwa. Warto więc śledzić inwestycje Państwa Środka w naszym kraju. Za kilka lat bowiem może się bowiem okazać że trzymamy nasze oszczędności w chińskim banku.

Janusz Wdzięczak – koordynator działu gospodarka portalu „Obserwator Międzynarodowy”, naukowo związany z Instytutem Ekonomii UŁ.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.