Białoruś uchyla drzwi [REPORTAŻ]

Republika Białorusi nie należy do krajów postrzeganych jako szczególnie atrakcyjne turystycznie. Przez długi czas przekraczanie granicy polsko-białoruskiej było utrudnione – od 12 czerwca 2015 r., dnia wprowadzenia ruchu bezwizowego, choć ograniczonego czasowo i przestrzennie, odwiedzenie Białorusi stało się łatwiejsze.

Autor: Marek Fijałkowski z Kamieniuk (Białoruś)

Pewnym przywilejami mogli się cieszyć uczestnicy tzw. małego ruchu granicznego (w skrócie: MRG), którego ideą jest regularne przekraczanie granicy mieszkańców strefy przygranicznej ze względów społecznych, kulturalnych, rodzinnych lub ekonomicznych (np. celu podjęcia pracy). Jednym z przejść granicznych, które to umożliwia jest Białowieża-Piererow. To przejście graniczne funkcjonuje już od 1986 r., na początku tylko w ramach MRG. Pewne ułatwienia wprowadzono w 2005 r. (przejście stało się ogólnodostępne, granicę można było przekraczać bez względu na narodowość), aczkolwiek najbardziej doniosłą datą wydaje się 12 czerwca 2015 r., od kiedy wprowadzono ruch bezwizowy.

Przejście Białowieża-Piererow, wbrew swojej nazwie, nie znajduje się w samej Białowieży. Aby się do niego dostać, należy jadąc drogą wojewódzką nr 689 od Hajnówki skręcić w prawo, po czym kierować się przez blisko cztery kilometry do przejścia. W międzyczasie przejedziemy przez miejscowość Grudki. Duża część drogi prowadzi przez las. Należy zaznaczyć, iż przejście graniczne Białowieża-Piererow jest otwarte tylko dla ruchu pieszego i rowerowego ze względu na strefę ochronną parku narodowego (Puszcza Białowieska). Tak więc już na wstępie możemy dostrzec pierwsze ograniczenia. Samochodem dojedziemy tylko do „szlabanu”. Wprawdzie agencje turystyczne oferują wycieczki autokarowe na Białoruś realizowane przez to przejście, ale polega to na tym, że najpierw autokar zabiera turystów po polskiej stronie, dojeżdża do przejścia, a granicę i tak należy przekroczyć pieszo. Dopiero po białoruskiej stronie można skorzystać z transportu autokarowego realizowanego przez tamtejszych przewoźników. Z racji odległości od samej Białowieży oraz ograniczeń związanych ze sposobem przekraczania granicy, najlepszym sposobem wydaje się rower. Piesza wycieczka na Białoruś może okazać się rozczarowująca, ponieważ najbliższa miejscowość to Kamieniuki, która oddalona jest o ok. 20 kilometrów od granicy. W sezonie letnim przejście czynne jest w godzinach 8-20.

Jakie warunki musimy spełnić, aby skorzystać z możliwości zwiedzenia Białorusi bez wizy?

Pierwszym z nich jest posiadanie ważnego paszportu (na co najmniej sześć miesięcy przed upływem terminu ważności). Następnym wymogiem jest elektroniczna rejestracja oraz uzyskanie przepustki. Aby tego dokonać, należy wejść na stronę: http://npbp.by/ i uzupełnić formularz. Na pierwszy rzut oka jego wypełnienie nie powinno nastręczać większych trudności, niemniej jednak należy zwrócić uwagę na poprawność wpisywanych danych – popełnienie literówki może powodować znaczne wydłużenie czasu przekraczania granicy. Istotnym jest przepisywanie imion z paszportu. Jeżeli w obszarze skanowania (dolna część ostatniej strony dokumentu) wypisane są dwa imiona, tak należy wypełnić formularz internetowy oraz inne dokumenty. Dobitnie przekonał się o tym pewien Niemiec, który zamierzał udać się na wycieczkę rowerową w tym samym czasie co ja. Nie uzupełnił wniosku o swoje drugie imię, co oznaczałoby dla niego długie tłumaczenie się oraz wiele telefonów białoruskiego pogranicznika do swoich przełożonych. Powinno się zwrócić uwagę, czy przesłana nam przepustka zawiera poprawne dane, ja za pierwszym razem dostałem „wejściówkę” wystawioną na… turystę z Łotwy. Dużym ułatwieniem jest to, że formularz w znacznej części jest dostępny również w wersji anglojęzycznej, a od tego roku również w języku polskim, aczkolwiek pewne fragmenty pozostawiono tylko w języku białoruskim i języku rosyjskim bez przetłumaczenia. Formularz należy wypełnić literami pisma łacińskiego bez polskich znaków diakrytycznych. Co szczególnie istotne, należy pamiętać o wydruku i zabraniu ze sobą wersji papierowej na przejście, albowiem wersja elektroniczna nie jest uznawana przez białoruskich pograniczników oraz pracowników parku narodowego. Za wydanie przepustki nie pobiera się opłaty. Zdecydowanie powinniśmy trzymać się terminu wskazanego na przepustce (zarówno przy wjeździe, jak i wyjeździe z Białorusi).

Kolejnym warunkiem jest posiadanie ubezpieczenia. W Polsce można wykupić takie ubezpieczenie w czterech towarzystwach: “AXA Towarzystwo Ubezpieczeń i Reasekuracji S.A.”, „BTA Insurance Company” SE (przedstawiciel „BTA Insurance Company” SE w Polsce — “RESO Europa Service” Sp. z o.o.), “Towarzystwo Ubezpieczeń Europa SA”, SIGNAL IDUNA Polska Towarzystwo Ubezpieczeń S.A. W Białowieży można nabyć takie ubezpieczenie w paru punktach, m.in. w PTTK Białowieża oraz w hotelu Żubrówka. Oczywiście można skorzystać z opcji zawarcia umowy przez Internet. Kupno ubezpieczenia na miejscu to koszt rzędu kilkunastu złotych. Dla przykładu, ubezpieczenie rowerzysty do sumy gwarantowanej 20 000 euro w białowieskim PTTK kosztowało mnie 13,50 zł. Jedna, ale bardzo istotna uwaga, jeżeli wybieramy się na jednodniowe wycieczki (nie zostajemy pełne trzy doby), za każdym razem musimy wykupić ubezpieczenie (liczy się data obowiązywania). Również i w przypadku ubezpieczenia musimy zadbać o to, żeby nasze dane z paszportu (łącznie drugim imieniem, jeśli jest wymienione) znalazło się na umowie ubezpieczenia. Niedopełnienie tych wymogów może skutkować problemami przy przekraczaniu granicy.

Co istotne, wszystkie dokumenty musimy mieć wydrukowane (tak jak przepustka). Jeśli udało się nam już wszystko skompletować, możemy udać się na przejście graniczne. Odprawa w kierunku wyjazdowym nie powinna trwać długo. Funkcjonariusz Straży Granicznej sprawdza paszport, co przy założeniu, że w stosunku do danej osoby nie istnieją ograniczenia w przekraczaniu polskiej granicy, może trwać nawet poniżej minuty. Dłużej się nam zejdzie przy posterunku białoruskim (brak reguły jednego zatrzymania, tzw. one-stop shop, stosowanej już na innych przejściach, gdzie służby graniczne i celne obu państw dokonują wspólnie jednej kontroli, co znacznie przyśpiesza czas odprawy), albowiem bardzo wnikliwie są sprawdzane informacje na przytoczonych już dokumentach (paszport, przepustka, ubezpieczenie). Po czym zobowiązani będziemy do wypełnienia tzw. karty imigracyjnej. Niestety, nie można jej uzyskać ani przez Internet, ani wziąć w większej ilości na przyszłe przekraczanie granicy, trzeba ją wypełnić na miejscu. Na szczęście poszczególne rubryki opisane są nie tylko w języku białoruskim i rosyjskim, ale również angielskim. Wypełniamy dwa formularze (lustrzane odbicie), jeden zostaje u strażnika granicznego, drugi jest dla nas. Mamy obowiązek posiadania go przy sobie podczas naszego pobytu na Białorusi i okazywania na żądanie białoruskich służb granicznych oraz pracowników parku narodowego. Karta imigracyjna zwracana jest pogranicznikowi przy wyjeździe z Białorusi.

Kiedy już znajdziemy się po drugiej stronie…

Gdy już przejdziemy przez wszystkie formalności i uzyskamy zgodę na wstęp (otwierana jest specjalna brama), spotka nas kolejny przejaw białoruskiej biurokracji. Będziemy zobowiązani podjechać pod budkę pracownika parku narodowego i przekazać swoją przepustkę, którą pracownik kseruje i oddaje, a nam przekazuje mapkę z zaznaczoną strefą ruchu bezwizowego. Mapa jest czarno-biała i niestety mało czytelna. W tym punkcie możemy zakupić m.in. przewodniki, broszury, pocztówki, a nawet białoruskie pszeniczne piwo w całkiem atrakcyjnej cenie.

Zasady ruchu bezwizowego na terytorium Białorusi są specyficzne. Podstawowym ograniczeniem jest możliwość przekroczenia granicy tylko na opisywanym przejściu. Maksymalny czas pobytu wynosi trzy doby i może być on przedłużony tylko w ściśle okolicznościach np. wizyta w szpitalu. Bez wizy można przemieszczać się tylko w ograniczonej strefie ok. 20 km od granicy. Większymi miejscowościami wyznaczającymi strefę ruchu bezwizowego są Kamieniuki oraz Biały Lasek (Bialy Lasiok). Granice strefy oznaczone są żółtymi tablicami ostrzegawczymi z napisami w trzech językach (rosyjskim, polskim oraz angielskim).

Teoretycznie wskazane tablice miały za zadanie wyraźnie ograniczać obszar ruchu bezwizowego, aczkolwiek muszę się przyznać, że wyjechałem poza dozwoloną strefę, ponieważ w części południowej brakowało tych oznaczeń. Dopiero przy pomocy Białorusinów (jeden mówił bardzo dobrze po polsku, jak wspominał, pracował w naszym kraju). Dodatkowymi wyznacznikami mogą być także tablice informujące o wjeździe do parku narodowego (już tylko w języku rosyjskim). Niemniej jednak należy być ostrożnym. Jak już zostało wspomniane, oznaczenie strefy ruchu bezwizowej jest zróżnicowane – po przekroczeniu granicy przypominają o tym nawet napisy na ulicach, check-pointy (pojazdy służbowe białoruskiej straży granicznej), tablice informacyjne.

W miarę oddalania się jest tym gorzej. Naruszenie zasad przekraczania granicy białoruskiej może mieć dotkliwe konsekwencje. Przekonał się o tym między innymi polski paralotniarz, którzy stracił orientację w powietrzu i w sposób niekontrolowany przekroczył granicę Białorusi. Spędził dwa tygodnie w areszcie, został ukarany grzywną oraz pięcioletnim zakazem wjazdu do tego państwa. Bezwzględnie należy stosować się do poleceń pracowników parku narodowego, którzy, jak sam się przekonałem, mogą zabronić poruszania się po drogach, które mimo wszystko znajdują się w strefie ruchu bezwizowego.

Dlaczego warto zajrzeć do naszych białoruskich sąsiadów?

Po wypełnieniu wymogów związanych z kontrolą graniczną, możemy rozkoszować się pięknem białoruskiej Puszczy Białowieskiej (większa powierzchnia niż po stronie polskiej). Nietrudno spotkać zwierzęta takie jak żubry, dziki, rysie czy jelenie. Ciekawym widokiem będą również rozległe żeremia zbudowane przez bobry. Na terenie parku narodowego „Biełowieżskaja Puszcza” przygotowano też kilka atrakcji turystycznych. Dla młodszych podróżników interesującym miejscem z pewnością będzie chatka Dziadka Mroza. Wrażenie mogą robić postacie z bajek wyrzeźbione w drewnie. Ciekawym punktem naszej wycieczki może być carska rezydencja, woliery z dzikimi zwierzętami czy Muzeum Przyrody. Ponadto w trakcie jazdy po parku narodowym możemy spotkać wielowiekowe dęby (również w okolicach Białowieży został utworzony Szlak Dębów Królewskich). Interesujące są również obramowania mostków i przepustów z carskimi orłami. W strefie ruchu bezwizowego możemy również zobaczyć piękną cerkiew w Kamieniukach, na terenie parku narodowego rozmieszczone są prawosławne krzyże. Dla osób zainteresowanych tematyką stosunków międzynarodowych obowiązkowym punktem odwiedzin powinien być kompleks Wiskule. Może to dziwić, ale właśnie w tym ustronnym miejscu w 1991 r. podpisano porozumienie o rozpadzie Związku Radzieckiego i powołaniu Wspólnoty Niepodległych Państw (!).

Jakość oznakowania szlaków turystycznych jest zróżnicowana, gdzieniegdzie są tablice informacyjne aż w trzech językach (angielskim, polskim oraz rosyjskim), a czasami już tylko w tym ostatnim. Jeżeli chodzi o walutę, istotnym do nadmienienia jest fakt, iż w Polsce rubel białoruski (BYR) nie jest wymienialny (według Narodowego Banku Polskiego), co oznacza, że w żadnym polskim kantorze nie wymienimy złotówek na tę walutę. Najbliższą miejscowością, gdzie będziemy mogli tego dokonać, są już przywoływane wcześniej Kamieniuki. Dlatego też, turystka piesza w takim układzie raczej się nie przyjmie. W tymże miasteczku mamy do dyspozycji zaledwie dwa punkty kantorowe, jeden w hotelu, drugi w banku spółdzielczym na granicy strefy ruchu bezwizowego. Co warte nadmienienia, między 13.00 a 14.00 (na Białorusi przesuwany zegarki o godzinę do przodu) jest przerwa i wtedy takiej wymiany nie dokonamy. W Kamieniukach mamy do dyspozycji parę hoteli, restauracji, punktów gastronomicznych, sklepów spożywczych, punktów, gdzie możemy kupić pamiątki. Dokonując zakupu w punktach z pamiątkami można łatwo się „naciąć”. Pani sprzedawczyni informuje, że do pocztówki należy kupić znaczek, który kilkukrotnie przewyższa cenę karty pocztowej.

Myślę, że każdy po wzmożonym wysiłku fizycznym chciałby coś zjeść. Dużym szokiem była dla mnie karta dań. A raczej fakt, iż została spisana tylko rosyjską cyrylicą. Na szczęście w lokalu był też Ukrainiec, który przyjechał na Białoruś do rodziny i można było z nim porozmawiać w języku angielskim, co jest raczej rzadkością wśród Białorusinów. Pewnie część Polaków nie miałaby problemu z dogadaniem się z racji znajomości rosyjskiego. Jeśli chodzi o kulinaria, to ze swojej strony mogę polecić jedną potrawę, której nazwy niestety nie wymienię. Próżno jej szukać nawet w licznych dzisiaj internetowych portalach gastronomicznych. Były to kawałki mięsa z jelenia zapieczone z ziemniakami (często wykorzystywany składnik w kuchni białoruskiej) z dodatkiem przypraw oraz śmietany w specjalnym glinianym naczynku. Wydawałoby się, że takie danie może stanowić co najwyżej przystawkę, ale muszę przyznać, że było naprawdę sycące. Ceny potraw w punktach gastronomicznych po przeliczeniu są porównywalne do tych w Polsce, może nawet nieco niższe.

Ogólnie rzecz biorąc oferta jest raczej skromna. Nie można ukryć, że podstawowym walorem jest piękno Puszczy Białowieskiej. Dla kolarzy taka możliwość może stanowić niesamowite wyzwanie. Drogi asfaltowe wiodące przez park narodowy są bardzo dobrej jakości, co może wynikać z faktu, iż ruch na tych drogach jest bardzo ograniczony (autokary turystyczne, służby, pracownicy parku narodowego, mieszkańcy okolicznych miejscowości). Tak więc miłośnicy dwóch kółek zyskują kilkadziesiąt kilometrów bardzo przystępnych szlaków. Stąd się też wzięło moje pierwotne przekonanie, iż ruch bezwizowy będzie promował przede wszystkim rowerzystów.

A przy wyjeździe…

Powrotne przekraczanie granicy (kierunek wjazdowy do Polski) nie powinno nastręczać problemów. Białoruskiemu pogranicznikowi okazuje się paszport oraz zwraca się kartę imigracyjną. W przeciwieństwie do kierunku wyjazdowego, ta odprawa trwa zdecydowanie krócej. Po polskiej stronie czekają nas dwie kontrole: graniczna oraz celna, aczkolwiek nie ma się czego obawiać. Odprawa paszportowa, podobnie jak przy wyjeździe z Polski, trwa stosunkowo krótko. Po czym przechodzimy do odprawy celnej. Funkcjonariusz celny zada nam parę standardowych pytań o wyroby akcyzowe (tytoń, alkohol). Powiedzmy sobie szczerze, ograniczenia na tym przejściu granicznym powodują, iż możliwości przemytu są bardzo ograniczone, brak ruchu samochodowego, pieszy ani rowerzysta raczej mają niewielkie możliwości przewiezienia towarów ponad określone limity, które wbrew powszechnej opinii są dosyć wysokie, przykładowo dla piwa taka norma wynosi 16 litrów. Jednakże najczęstszym naruszeniem związanym z przywozem jest chęć zabrania ze sobą produktów spożywczych, cenionych ze względu na naturalne pochodzenie, tj. nabiału, wędlin, owoców. Wart dodać, że ze względu na wymogi fitosanitarne bardzo często przywóz takich wyrobów jest zabroniony. Obok celnika stoi nawet duży żółty pojemnik na skonfiskowaną żywność. Sama odprawa celna przebiega równie sprawnie, funkcjonariusz celny prosi nas o paszport i ewentualnie weryfikuje, co chcemy wwieźć na terytorium Rzeczpospolitej. Na co możemy nie zwracamy uwagi, ale Polska posiada najdłuższą granicę zewnętrzną (lądową) Unii Europejskiej, tak więc nawet małe przejście graniczne może mieć istotne znaczenie z puntu widzenia Wspólnoty.

Kolejne uproszczenia w ruchu turystycznym

Wprowadzenie ruchu bezwizowego na przejściu granicznym Białowieża-Piererow stanowi ciekawą alternatywę dla uprawiania turystyki, zwłaszcza rowerowej. Możemy stosunkowo łatwo wejść na terytorium Białorusi i poznać walory tego kraju (przede wszystkim przyrodnicze), aczkolwiek w bardzo ograniczonym zakresie. Porównałbym to do lizania ciastka przez szybę cukierni. Z jednej strony białoruskie władze proponują pewne uproszczenia w przekraczaniu granicy, których celem jest rozwój turystyki. Natomiast należy mieć na uwadze, że nadal możliwość swobodnego przemieszczania się po Białorusi jest bardzo ograniczona. Niemniej jednak warto nadmienić, iż nasi sąsiedzi planują zainicjować kolejne ułatwienia dla turystów przy przekraczaniu granicy. Tym razem zmiany mają dotyczyć rzecznego przejścia granicznego Rudawka-Lasnaja na Kanale Augustowskim. Podobnie jak miłośnicy turystki rowerowej przebywający w okolicach Białowieży, w tym przypadku zyskaliby zwolennicy kajakarstwa. Do tej pory wizę turystyczną można uzyskać w Punkcie Konsularnym Republiki Białoruś w Augustowie. Czas oczekiwania na wydanie dokumentu wynosi kilka dni, możliwe jest uzyskanie wizy w trybie ekspresowym ze skróconym czasem oczekiwania, ale po wniesieniu dodatkowej opłaty. Od 1 lipca 2016 r. turyści mają zyskać możliwość przekraczania polsko-białoruskiej granicy bez konieczności posiadania wiz na podobnych warunkach, jak ma to miejsce w Białowieży.

Tę formułę uprawiania turystyki z pewnością można polecić osobom, które szukają wyciszenia, spokoju, ale również tym, którzy są chętni znaleźć alternatywę dla zwiedzania obleganych turystycznie kierunków. Myślę, że ci którzy spróbują, na pewno nie będą zawiedzeni.

Zdjęcia: Marek Fijałkowski

Marek Fijałkowski –  prawnik, agent celny, miłośnik jazdy na rowerze.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed