Wyuczona bezradność Rosjan. Czy w końcu powinniśmy spodziewać się oporu?

Na tle rocznicy inwazji rosyjskiej na pełną skalę główny więzień polityczny Kremla Aleksiej Nawalny opublikował „5 punktów obywatela rosyjskiego, który chce dobra dla swojego kraju”. I choć poglądy opozycyjnego polityka z jego niesławnym „Krym to nie kanapka” na temat oceny okupacji półwyspu w 2014 roku czy szowinistycznego wpisu o „gryzoniach” podczas ataku na Gruzję w 2008 roku znacznie się zmieniły (a wszelkie zmiany na lepsze należy oceniać pozytywnie), to pojawiają się wątpliwości co do aktualnej wagi takich apeli. Czy jest on kamertonem zdolnym do zachęcenia krytycznych wobec reżimu Rosjan do zdecydowanych działań? Natomiast obserwowana sytuacja społeczna nakazuje w to wątpić.

Aleksiej Nawalny w 2017 r. / fot. Evgeny Feldman – Eigenes Werk, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=67477755

Autor: Pawło Łodyn

Nawalny powiedział słuszne rzeczy, które z pewnością podzielają Ukraińcy jako ofiary tej bezsensownej i krwawej wojny. Chodziło o żądanie natychmiastowego wycofania wojsk rosyjskich, konieczność zbadania zbrodni wojennych i pociągnięcia winnych do odpowiedzialności oraz o jednoznaczny status Krymu, który musi zostać zwrócony Ukrainie. Nawet o konieczności wypłacenia przez Rosjan w przyszłości odszkodowania za wyrządzone szkody. Jednocześnie jednak zadeklarowano wyłączną odpowiedzialność dyktatury Putina, ponieważ, jak mówią, opiera się ona wyłącznie na więźniach i przymusowo zmobilizowanych, a nie ochotnikach. Niestety, nie jest to prawdą, czego dowodzi zwłaszcza socjologia.

„Stan rosyjskiego społeczeństwa można nazwać niemoralnym” – to tytuł wybrany przez „Nową Polszczę” na materiał wywiadu z rosyjskim socjologiem, dyrektorem naukowym „Centrum Lewady” Lwem Hudkowem. Podstawową przyczyną tego niemoralnego stanu jest autorytarny system polityczny w Rosji, pogłębianie nierówności ekonomicznych, co prowadzi do poczucia rozpaczy i beznadziejności. Państwowa machina propagandowa okazała się bardzo skuteczna w kształtowaniu opinii publicznej, zaszczepiając kulturę nieufności i cynizmu. Rząd stworzył mentalność oblężenia, w której wielu Rosjan naprawdę wierzy, że kraj jest atakowany przez obce siły i że działania rządu są konieczne dla bezpieczeństwa narodowego.

Skutkowało to stałym poparciem dla wojny na poziomie 70-75%, co obala iluzoryczny charakter wypowiedzi Nawalnego. Oczywiście nie ma wewnętrznej motywacji do walki – ponad 50% chce zaprzestania działań wojennych i rozpoczęcia rokowań pokojowych. Jednak mimo takiej niechęci nadal pokornie idą służyć, ulegając naciskom. Przypomina to psychologiczny efekt wyuczonej bezradności u Rosjan.

Gudkow, choć uważa się za liberała, określa pozycję rosyjskiej opozycji jako strusia. Opozycja nie przedstawiła realnej alternatywy dla obecnego rządu i nie zaprezentowała pozytywnej wizji przyszłości kraju. Odmowa uznania rzeczywistości przez liberalnych polityków nazywana jest najgorszym rodzajem intelektualnego tchórzostwa. W końcu w wyniku licznych kontroli socjologicznych okazało się, że gotowość Rosjan do rzetelnych odpowiedzi na pytania nie odbiega od wielu krajów europejskich. Na przykład we Francji ta gotowość jest jeszcze mniejsza.

Mamy więc szereg wsparcia, które odpowiadają realiom rosyjskiej rzeczywistości. Niestety Nawalny i jego zespół nie wykorzystali wcześniej swoich wpływów i możliwości do kształtowania opinii publicznej, ponieważ po rozpoczęciu wojny rosyjsko-ukraińskiej w 2014 roku w krytyce władz nadal akcentowali o walce z korupcją. Borys Niemcow był jednym z nielicznych wpływowych rosyjskich polityków, którzy próbował rozmawiać o ówczesnej wojnie, w szczególności prowadząc śledztwo w sprawie udziału pskowskich spadochroniarzy. Jednak 27 lutego 2015 roku został cynicznie zastrzelony przez zabójców pod murami Kremla.

Ostatnio dyktator Kremla, w imię powszechnej mobilizacji, publicznie wyraził istniejące obawy. Mówili, że Zachód „dąży” do rozczłonkowania Rosji, aby naród rosyjski podzielił się na „Moskali i różne Urale”. Oznacza to, że głównym czynnikiem destabilizującym uważa narodowe ruchy odśrodkowe, a nie liberalną opozycję. Wypowiedzi Nawalnego, świadczące o zmianie jego pozycji w stosunku do poprzednich lat, wydają się nieco spóźnione w obecnych dynamicznych procesach. Trzeba szukać tych nowych przesłań i sposobów ich przekazywania, które zdołają wzbudzić obojętność Rosjan, a nie próbować zmonopolizować na Zachodzie głosy krytyków reżimu Putina, uznających ruchy narodowe za przeciwników, a nawet margines (choć doświadczenie historyczne walki o niepodległość w latach 90. na Kaukazie świadczy o czymś przeciwnym). Albo przyznać, że „piękna Rosja przyszłości” to wciąż pozbawiona podstaw iluzja. Być może, w przeciwieństwie do pustych deklaracji, kładzenie tak kruchego, ale wciąż fundamentu obserwujemy dziś w wydarzeniach na pograniczu Rosji.

Pawło Łodyn – dyrektor wykonawczy Centrum Narracji Politycznych Demokracji; korespondent portalu „Obserwator Międzynarodowy” w Ukrainie

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed