Samozwańczy prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka mówi, że armia białoruska nie bierze udziału w wojnie z Rosją w Ukrainie i nie planuje tego, ponieważ interwencja Białorusi byłaby darem dla Zachodu. Według niego Białoruś samodzielnie kontroluje granicę państwową od Brześcia do Mozyrza.
Autor: dr Ihor Nedokus
Ważne jest, aby zrozumieć, że słowa i decyzje białoruskiego dyktatora wynikają z całkowitej utraty przez Łukaszenkę niezależności politycznej, całkowitego podporządkowania się woli Putina. Łukaszenka jest bowiem narzędziem w rękach Putina. To człowiek, który całkowicie zatracił swoją podmiotowość jako głowy państwa, realizującego wolę Kremla. Systematycznie dochodził do tego statusu, rozumiejąc wszelkie zagrożenia, jakie niosą mu takie działania, w kategoriach ocen i sprzeciwu wobec społeczności międzynarodowej. Jednocześnie sam wmontował się w sytuację, w której zmuszony jest spełnić wolę Kremla. A wyjście z tej sytuacji jest absolutnie niemożliwe. Ponadto możliwy jest wariant fizycznej eliminacji Alaksandra Łukaszenki przez rosyjskie służby specjalne.
Nie można też zapomnieć o jego mentalności – osoby z minionej epoki sowieckiej. To człowiek, który dojrzał jako polityk dzięki zrozumieniu, że tylko ścisła władza, dyktatura i indywidualna decyzja mogą być skuteczne w rządzeniu państwem. Tylko wsparcie Kremla może potencjalnie, w jego rozumieniu, uratować mu możliwość funkcjonalnego zarządzania Białorusią.
Najpilniejsze w chwili obecnej pytanie brzmi, czy Białoruś stanie po stronie Rosji w wojnie z Ukrainą. Jeśli mówimy o potencjale sił zbrojnych Białorusi, to liczą one teraz 600 tysięcy ludzi, z czego około 40 tysięcy to jednostki rzeczywiste. Spośród nich najbardziej zdolne są siły operacji specjalnych, które liczą 6000 żołnierzy. Obecnie wzdłuż granicy białorusko-ukraińskiej rozmieszczone są cztery jednostki sił operacji specjalnych. W przypadku ewentualnej inwazji sił zbrojnych Białorusi na terytorium Ukrainy jako drugi rzut zostaną wykorzystane oddziały wewnętrzne MSW Białorusi.
Białoruska armia nie ma jednak praktycznie żadnego doświadczenia bojowego, co wpływa na morale jednostek. Żołnierze armii białoruskiej zaczęli masowo odmawiać walki z ukraińskimi Siłami Zbrojnymi, które odpierają rosyjskich okupantów. Co ważne podkreślenia, nie tylko zwykli żołnierze, ale także doświadczeni oficerowie. Większość szeregowych jednostek armii białoruskiej, przygotowujących się do wysłania na terytorium Ukrainy i pomocy wojskom rosyjskim, jest przeciwna działaniom wojennym. Wskazują również na prawdopodobieństwo, że nawet jeśli przekroczą granicę ukraińską, białoruskie wojsko masowo się podda. Ponadto, białoruscy mężczyźni zaczynają wyjeżdżać za granicę, aby nie jechać na wojnę w Ukrainie. Dlatego nie dziwi fakt, że szef Sztabu Generalnego Białorusi Wiktor Gulewicz podał się do dymisji z powodu niemożności wypełnienia zadania przywództwa w tworzeniu grup szokowych.
Oceniając możliwość udziału wojsk białoruskich po stronie Rosji, należy również wziąć pod uwagę, że poziom zachęt materialnych dla personelu wojskowego na Białorusi nie jest wysoki ze względu na dość trudną sytuację gospodarczą w kraju i niezdolność białoruskiej gospodarki do zapewnienia odpowiedniego poziomu płac dla personelu wojskowego.
Poparcie Rosji w inwazji na Ukrainę doprowadziły do międzynarodowej izolacji Białorusi po Rosji, co oznacza całkowitą stagnację jej zależności od zagranicznych rynków gospodarczych i groźbę szybkiego bankructwa. W szczególności na terytorium Białorusi nie działają już rosyjskie karty bankowe i rosyjskie usługi płatności elektronicznych. Kantory w Mińsku nie przyjmują rubli rosyjskich, a bankomaty też ich nie wydają. Eksperci nie wykluczają, że białoruskie władze celowo ograniczają użycie rosyjskiej waluty. Zakłada się, że nałożenie na Białoruś podobnych do rosyjskich sankcji ostatecznie zniszczy jej gospodarkę. Zachodni biznes próbuje wycofać z kraju ostatnie rezerwy. Gospodarka białoruska jest ściśle powiązana z rosyjską, ale słabnie asymetrycznie, więc skutki sankcji będą katastrofalne. jeśli teraz nałożymy podobne sankcje na Białoruś, jak na Rosję, to białoruska gospodarka upadnie znacznie szybciej niż rosyjska.
W ten sposób, całkowicie tracąc wolność polityczną, Łukaszenko celowo zrujnował rentowność Białorusi jako suwerennego kraju. Nawet w przypadku rozwiązania kryzysu, białoruska gospodarka przez wiele lat będzie uzależniona od zastrzyków finansowych, aby mogła funkcjonować. Ale Kreml nie będzie w stanie zapewnić Mińskowi takiego „ramienia” ze względu na galopujący spadek głównych wskaźników ekonomicznych w samej Rosji. Oznacza to, że upadek Białorusi jest kwestią czasu, a to tylko wzmacnia związek dyktatora Łukaszenki z Putinem, który już jest faktem.
Ihor Nedokus – doktor nauk politycznych, profesor zwyczajny Wydziału Nauk Politycznych i Administracji Państwowej Czerniowieckiego Uniwersytetu Narodowego im. Jurija Fedkowycza