„Moskwa NIE nadaje”: ukraiński sprzeciw wobec rosyjskiej propagandy [KOMENTARZ]

„Niezależne media odgrywają niezwykle ważną rolę w strukturze instytucji demokratycznych, ponieważ kształtują opinię publiczną w ważnych sprawach, dlatego ze względu na swój wpływ nazywane są często „czwartą władzą”. Prawa dziennikarzy do swobodnego wyrażania swoich poglądów są gwarantowane przez prawo międzynarodowe i krajowe prawo demokracji. Niemniej jednak, jak każde narzędzie, media mogą zarówno odgrywać pozytywną rolę społeczną w niektórych sytuacjach, jak i być destrukcyjne, a nawet niebezpieczne”. Niedawną decyzję prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, w przedmiocie nałożenia sankcji na kilka kanałów prorosyjskich nadających na Ukrainie, komentuje Pawło Łodyn.

Spotkanie Wiktora Medwedczuka z Władimirem Putinem / fot. kremlin.ru, CC BY 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=49004194

Autor: Pawło Łodyn  

Funkcjonalność mediów często zmienia się diametralnie w rękach wroga w czasie wojny (która dziś przejawia się także w różnych formach hybrydowych). Wówczas, zamiast środków doniesienia niezaangażowanej informacji i jakościowej analityki te przetwarzają się do broni informacyjnej wroga, a zamiast dziennikarzy odbiorcami mediów naprawdę manipulują propagandyści. Chociaż, co zrozumiałe, osoby te apelują do wysokich pojęć jak “wolne media”, “dziennikarstwo”, “wolność słowa”, kiedy chodzi o przeciwdziałaniu ich destruktywnym wpływom.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski kierował się logiką walki z dezinformacją i propagandą, kiedy po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) 3 lutego nałożył sankcje wobec kanałów telewizyjnych “112 Ukraina”, ZIK, NewsOne i ich właściciela, deputowanego prorosyjskiej partii “Opozycyjna partia – Za życie” Tarasa Kozaka (choć powszechnie uważa się, że rzeczywistą kontrolę nad kanałami telewizyjnymi sprawuje jego kolega z partii, Wiktor Medwedczuk, „kum Putina”, bowiem prezydent Rosji jest ojcem chrzestnym jego córki). Wydarzenie wywoływało społeczny rezonans – większa część ukraińskiego społeczeństwa, które już siódmy rok przebywa w stanie wojny z Rosją, poparła tę decyzję. Byli jednak tacy, którzy ją potępiali – najczęściej widzowie ww. kanałów telewizyjnych i elektorat prorosyjskich sił politycznych na Ukrainie.

Wskazane kanały telewizyjne proponowały treści, które miały wszelkie znamiona propagandy: wywoływały całkowitą nieufność wobec instytucji państwowych i publicznych Ukrainy, zawierały narrację o „zewnętrznym rządzeniu” państwem ukraińskim przez Zachód, ciągłą krytykę europejskich i euroatlantyckich aspiracji Ukrainy (odpowiedni wektor zewnętrznej polityki jest zapisany w konstytucji), prowokowały społeczną wrogość i zamieszki, wykrzywiały wizję procesów na korzyść prokremlowskiego, w szczególności co do konfliktu na wschodzie Ukrainy. Wszystko to wzmacniało agresję Moskwy na oficjalny Kijów.

Należy przypomnieć, że Rezolucja 110 (II) Zgromadzenia Ogólnego ONZ „Środki przeciwko propagandzie i podżegaczom do nowej wojny” wzywa do przeciwdziałania propagandzie wojny. Doktryna bezpieczeństwa informacyjnego Ukrainy również zapewnia sposoby przeciwdziałania rosyjskiej propagandzie. Decyzja RBNiO była reakcją na uchwałę Rady Najwyższej Ukrainy z 2018 roku i została oparta na informacjach zebranych przez ukraińskie służby specjalne, które wskazują na finansowanie terroryzmu. Zastosowano mechanizm nakładania sankcji przewidziany w prawie ukraińskim. Decyzję tę poparli Stany Zjednoczone i ambasadorowie G7, spotkanie z którymi odbyło się w Kancelarii Prezydenta Ukrainy.

Z niedawnych badań wynika, że w ciągu 20 lat rządów Putina Kreml wydał 609 miliardów dolarów na różne geopolityczne awantury. Ta szalona liczba pokazuje, jak jest dziś gotowa Moskwa do inwestowania zwłaszcza we własną machinę propagandową. RT i Sputnik, wraz z armią propagandowych blogerów i trolli internetowych, aktywnie pracują nad polaryzacją i radykalizacją opinii publicznej na Zachodzie, promując interesy reżimu Putina.

W rzeczywistości chyba jedynym oczywistym wnioskiem z sytuacji zamknięcia puli prorosyjskich kanałów telewizyjnych na Ukrainie jest to, że skuteczne przeciwdziałanie wpływowi informacyjnemu Kremla w ukraińskiej przestrzeni medialnej jest jednym z fundamentów ogólnoeuropejskiego system bezpieczeństwa. Kto wie, być może obecny przypadek Ukrainy posłuży za przykład bardziej zdecydowanego przeciwdziałania rosyjskiej propagandzie. Choć tu należałoby dodać – każdej propagandzie.

Pawło Łodyn – dyrektor wykonawczy Centrum Narracji Politycznych Demokracji (Czerniowce, Ukraina), ukraiński współpracownik portalu „Obserwator Międzynarodowy”

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.