Kaszmir – dolina pozbawiona nadziei

Sierpień 1947 r. Z byłej brytyjskiej kolonii powstają dwa nowe państw— zamieszkiwane przez większość hinduską Indie i muzułmański Pakistan. Jeszcze przed rzeczywistym podziałem postanowiono, że część regionów sama będzie mogła zdecydować o swojej przynależności. Jednym z takich miejsc było właśnie księstwo Dżammu I Kaszmiru. Obszar ten zamieszkiwany w większości przez ludność muzułmańską rządzony był przez hinduistę. Maharadża Hari Singh zwlekał z podjęciem ostatecznej decyzji jednak, kiedy północną część jego księstwa przekroczyły oddziały muzułmańskich koczowników ten zgodził się na akces do Indii. Decyzji ten nie uznał jednak Pakistan. Wybucha pierwsza wojna indyjsko-pakistańska.

Fot. US Central Intelligence Agency – Map of Kashmir region created by the US Central Intelligence Agency, 2004; altered by Fowler&fowler (talk) 06:29, 14 November 2019 (UTC), Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=83941334

Autor: Jakub Kantorski

Ostatecznie strony podpisują zawieszenie broni. Przy pomocy ONZ wytoczona zostaje tymczasowa linia, która dzieli obszar Kaszmiru na dwie części.  Na spornym terenie ma odbyć się plebiscyt, który zadecydować miałby o przyszłości regionu. Do głosowania nigdy jednak nie dochodzi. W kolejnych latach wybuchną jeszcze trzy wojny o terytoria Dżammu i Kaszmiru — ostatnia w 1999 r. Żadna z nich nie przełamie jednak istniejącego statusu quo. Do dziś Kaszmir zostaje jedną z najsilniej zmilitaryzowanych stref na świecie.

Wzrost radykalizmu

Konflikt największe piętno odcisnął na mieszkańcach indyjskiej części Dżammu i Kaszmiru. Stacjonujące tam indyjskie wojsko, policja czy straż graniczna ma dopuszczać się licznych pogwałceń praw człowieka. Służby bezpieczeństwa oskarżane są o powszechnie stosowanie tortur a nawet morderstwa na ludności cywilnej. Powszechną praktyką mają być również gwałty.  Zarzuty te wciąż odrzucane są jednak przez władzę indyjskie, o czym dosadnie świadczy fakt, że liczba osób skazanych za te przestępstwa jest bliska zeru. Niektórzy szacują, że od 1989 roku w na obszarze Kaszmiru zginęło ponad 100 000 osób. Sam rząd w Nowym Delhi mówi jednak o mniej niż 50 000.

Działania te doprowadziły już w końcu lat 80. do narodzin licznego ruchu antyindyjskiego reprezentowanego przez organizację terrorystyczne i ekstremistyczne, często wspierane przez Pakistan. Znamiennym przykładem wzrost radykalizmu ze strony muzułmańskiej większości doliny Kaszmiru jest ucieczka rdzennej ludności hinduskiej na początku lat 90. Szacuje się, że około 200 000 Panditów zmuszonych zostało do opuszczenia zamieszkiwanych od setek lat domów. Nieco ponad 40 lat wstanie było zaprzepaścić wieki wzajemnych pokojowych relacji między hindusami a muzułmanami zamieszkującymi Kaszmir. Warto zaznaczyć, że islam wyznawany w dolinie różni się od skrajnego pakistańskiego sunnizmu. Dopiero z czasem w wyniku wzrostu poczucia wykluczenia i osamotnienia oraz napływu specjalnych pakistańskich szkoleniowców ta radykalna forma islamu zaczęła zdobywać swych zwolenników, szczególnie wśród kaszmirskiej młodzieży.

To właśnie powiązana z Kaszmirem grupa Laszkar—i—Toba przeprowadziła w 2001 roku zamach na budynek parlamentu w Nowym Delhi. O wspieranie terrorystów oskarżony został Pakistan, co z kolei doprowadziło niemal do kolejnej wojny między dwoma sąsiadami. Ostatecznie konfliktu uniknięto dzięki mediacji przeprowadzonej przez USA.

Do jednych z największych protestów w Kotlinie Kaszmirskiej doszło w 2016, kiedy to w wyniku działania służb bezpieczeństwa zabity zostaje Burhan Wani. Mężczyzna ten, szczególnie popularny wśród kaszmirskiej młodzieży, należał do propakistańskiej organizacji militarnej dążącej do połączenia z Pakistanem. Śmierć Waniego była ogromnym ciosem dla ludności Kaszmiru, dla której był on symbolem walki o wolność i niezależność. Ponad 200 000 osób wyszło na ulice, by sprzeciwić się postępowaniu władz indyjskich. W wyniku starć ze służbami mundurowanymi zginęło 96 osób, a blisko 20 000 zostało ranne. W regionie Dżammu i Kaszmiru wprowadzono trwającą kilkadziesiąt dni stan wyjątkowy. Wydarzenia te po raz kolejny pokazują rozdźwięk między Kaszmirem a resztą kraju.
           

Art. 370

Już przy włączeniu Kaszmiru do Indii regionowi zapewniono bardzo dużą autonomię.  Przykładowo wszelkie prawa uchwalone przez parlament krajowy musiały być zatwierdzone również przez lokalną legislatywę. Region miał prawo do własnej flag, a prawo do zakupu ziemi przysługiwało jedynie miejscowej ludności.

Jednak trwające prawie półtora miesiąca wybory w 2019 roku po raz kolejny wygrała prawicowa Indyjska Partia Ludowa (BJP). Tym razem BJP zdobywa jednak większość konstytucyjną umożliwiającą jej spełnienie swojego punktu wyborczego i odebranie Kaszmirowi jego autonomii. W sierpniu 2019 usunięty zostaje artykuł 370 indyjskiej konstytucji gwarantujący Kaszmirowi jego niezależność. Po jego anulowaniu wielu Hindusów wychodzi na ulice chcąc pokazać poparcie dla polityki partii rządzącej. Duża część mieszkańców Indii wierzy, że ta decyzja umożliwi zakończenie trwających od dekad niepokojów. Sami mieszkańcy Dżammu i Kaszmiru nie mają okazji wyjść na ulicy, gdyż wojsko zajmuje ten region i wprowadza w nim stan wyjątkowy. Kaszmir zostaje odcięty od świata, a część lokalnych polityków zostaje aresztowana. Specjalny wysłannik ONZ ostro potępia warunki panujące w dolinie kaszmirskiej. W odpowiedzi na te działanie Pakistan zrywa stosunki dyplomatyczne z Indiami. Dodatkowo kraj ten wnosi o pilne spotkanie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Wniosek ten zostaje poparty przez Chiny. Decyzja ta nie powinna dziwić.  Jeszcze w latach 60. W wyniku wojny z Indiami Kraj Środka zaczyna, trwającą do dziś, okupacje prowincji Aksa Chin.

Działania Pakistanu nie skutkują jednak zmianą decyzji Indii. Premier Narendar Modi stwierdził, że są to jedynie wewnętrzne sprawy tego kraju. 

Szanse na przyszłość

Sytuacja indyjsko-pakistańska pozostaje napięta. Zważywszy na fakt, że oba te kraje posiadają broń atomową, niesnaski miedzy nimi mogą być podstawą do wybuchu konfliktu na światową skale. Szanse na porozumienie wydają się jednak niewielkie. Mimo, że rządy obu państw w przeszłości pokazały już, że są w stanie ze sobą współpracować przykładowo razem zwalczając skutki trzęsienia ziemi, które dotknęło Kaszmir w 2005 roku to trudno przełamać będzie ten trwający od dziesięcioleci spór. Szczególnie, że oprócz przyczyn historycznych kością niezgody nadal pozostaję jeden z najważniejszych surowców naturalnych — woda. Jedynym pakistańskim źródłem wody jest rzeka Indus, która w dużej części przepływa przez indyjską część Kaszmiru. W 1960 roku podpisano traktat regulujący zagadnienia związane z dostępem do rzeki, jednak Indie rozpoczęły serie projektów korygujących pływ rzeki, które mogą ograniczyć ilość wody przepływającej przez Pakistan. Kwestia ta może być, więc sprawą życia i śmierci dla tego zamieszkiwanego przez około 197 milionów osób kraju.

Zastanawiające może być też niewielkie zainteresowanie sprawą Dżammu i Kaszmiru społeczności międzynarodowej. W 2019 roku sprawa Kaszmiru była omawiana przez Radę Bezpieczeństwa po raz pierwszy od prawie 50 lat. Mimo, że organizacje pozarządowe jak Human Rights Watch czy Amnesty International zwracają już przynajmniej od czterdziestu lat uwagę na otwarte i drastyczne łamanie praw człowieka w dolinie kaszmirskiej to wspólnota światowa nie wydaje się wyciągać żadnych konsekwencji.  Dopiero w 2018 roku Rada Praw Człowieka ONZ po raz pierwszy sporządza raport dotyczący kwestii przestrzegania praw człowieka na terenie stref zajmowanych zarówno przez Pakistan, jaki i przez Indie. Dokument ten wskazał na liczne naruszenia, których dopuszczają się indyjskie siły bezpieczeństwa w tym bezprawne zabójstwa dokonane na ludności cywilnej. Raport ten zostaje jednak odrzucony przez rząd indyjski, który uznał go za tendencyjny i kłamliwy, dodatkowo wskazując, że teren Kaszmiru w pełni należy do Indii, a sam Pakistan dopuszcza się jedynie okupacji. Fakt, że Indie to militarna i gospodarcza potęga może tłumaczyć brak reakcji innych państw świata na masowe łamanie podstawowych praw człowieka w regionie Dżammu i Kaszmiru. A kto milczy, zdaje się zgadzać.

Widoczny jest także brak zrozumienia miedzy zwaśnionymi stronami. Wielu Hindusów, a także indyjskich polityków traktuje Kaszmir jedynie, jako zbuntowaną prowincję, której podporządkowanie świadczyć będzie o sile państwa, nie chcą przy tym dostrzec odmienności i potrzeb jej mieszkańców. Z kolei kaszmirscy muzułmanie w dużej części zdają się pokładać zbyt dużą ufność w Islamabadzie, który chce się jawić jako obrońca muzułmańskiego świata.  Warto jednak zaznaczyć, że część Kaszmiru zajmowana przez Pakistan jest w dużej części kontrolowana przez władzę centralne, a prawa polityczne obywateli są tam mocno ograniczone. Przykładowo, by wziąć udział w wyborach do lokalnego parlamentu partie potrzebują zgody władz centralnych. Sytuacja Panditów jasno wskazuje, że oby dwie strony cierpią z powodu konfliktu. Jednak bez chęci dialogu i zrozumienia drugiej strony sytuacja wydaje się pozostawać patową.

Dla samych mieszkańców Dżammu i Kaszmiru sytuacja zdaje się być beznadziejna. Czują się oni osamotnieni i pozbawieni szans na lepszą przyszłość. Wszechobecna przemoc, śmierć i brak perspektyw na jakąkolwiek poprawę tego stanu rzeczy sprawia, że wielu młodych ludzi popada w sidła ekstremizmu. W Kaszmirze żywa jest idea referendum, które to zostało im zapewnione jeszcze w końcu lat 40. XX wieku. Niestety przy braku chęci porozumienia między zwaśnionymi stronami i obojętności opinii międzynarodowej szanse na takie rozwiązywanie pozostaje jedynie w sferze marzeń mieszkańców doliny kaszmirskiej.

Jakub Kantorski – uczestnik programu „Zdolny uczeń – świetny student” (w Katedrze Prawa Międzynarodowego i Stosunków Międzynarodowych Wydziału Prawa i Administracji), który jest realizowany na Uniwersytecie Łódzkim.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed