„Żadna siła nas nie powstrzyma”. Pyrrusowe zwycięstwo Kremla w Radzie Europy [KOMENTARZ]

Ostatnia sesja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE) została przekształcona z płaszczyzny zwyczajowych negocjacji dyplomatycznych na ring bokserski dla gorącej walki politycznej. Polska, Ukraina oraz kraje z grupy „Bałtyk Plus”, utworzonej w celu zwalczania imperialnych planów Putina, zmierzyły się z nową falą agresji geopolitycznej ze strony Rosji, która wróciła do ZPRE po pięciu latach nieobecności.

Sala plenarna ZPRE / fot. Adrian Grycuk – Own work, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org

Autor: Damian Jędraszewski

Po aneksji Krymu i początku agresji zbrojnej na wschodzie Ukrainy, Rosja jako państwo-agresor zostało zawieszone w prawie głosu w ZPRE w 2014 roku. Potrafiło jednak obejść sankcje jesienią 2019 roku. Mogło stać się to możliwe także po tym, jak w czerwcu ubiegłego roku do Regulaminu ZPRE zostały wniesione niejednoznaczne zmiany. Kreml otrzymał tym samo prawo szerzenia putinowskiej propagandy, nie zważając na fakt, że Moskwa nie wykonała żadnego z wymogów wskazanych w treści rezolucji ZPRE wobec Rosji. Nie ulega przy tym wątpliwości, że Federacja Rosyjska nadal nie dostosowuje swojego zachowania do podstawowych zasad Rady Europy (RE). Taki stan rzeczy jednocześnie dyskredytuje samą RE, utworzoną w oparciu o zasady demokracji, praw człowieka i praworządności.

Destabilizacja sytuacji politycznej w Europie, negacja paktu Ribbentrop–Mołotow, wojna o historię z Polską i niedawne oskarżenie Warszawy o wybuch II wojny światowej, otwarta groźba wojny wobec Ukrainy, groźby i przekupstwo polityków europejskich, szpiegostwo czy akty terrorystyczne – to tylko kilka ostatnich przykładów działalności Rosji na arenie międzynarodowej. Niemniej jednak, cel powrotu do ZPRE, usprawiedliwił wszelkie środki w optyce Kremla. Moskiewski szantaż i pieniądze spowodowały „wciśnięcie” zmian do Regulaminu RE – co z kolei w praktyce uniemożliwiło zastosowanie sankcji wobec państwa naruszającego normy konwencji międzynarodowych.

Nowa procedura sankcyjna jest skomplikowana i przewiduje współdziałanie Sekretarza Generalnego RE, Komitetu Ministrów RE i ZPRE. W celu uruchomienia jej niezbędne jest zebranie jednej piątej głosów Zgromadzenia, a decyzja powinna zyskać poparcie dwóch trzecich deputowanych – to niemal nieosiągalny cel, mając na względzie układ polityczny w Zgromadzeniu. Regulamin przewiduje pewne etapy, włącznie z etapem wypracowania „mapy drogowej”. W celu powrotu do ZPRE, Rosja wyciągnęła – z kieszeni swoich podatników – prawie 100 mln euro na rzecz opłaty długu za składki członkowskie i kary za lata 2017-2019. W ubiegłym roku Rosja podniosła wiek emerytalny i podatki. W 2020 r. planowane jest obniżenie kosztów utrzymania z powodu katastrofalnej sytuacji w gospodarce – dość powiedzieć, że ponad 25% populacji żyje poniżej granicy ubóstwa. Jednak wiadomość o tym że przeciętni Rosjanie będą zmuszeni sponsorować propagandę putinowską w ZPRE została podana przez Kreml jako bajka o chciwej pieniędzy Europie. Można gorzko stwierdzić, że (ponownie) za cudzy rachunek, Putin  – niczym rycerz na białym koniu – triumfuje, przynajmniej w oczach swojego społeczeństwa. Chociaż, co warto dodać, składki członkowskie Rosji stanowią tylko 7% budżetu RE.

Jak zachowanie Rosji zostało przyjęte przez poszczególne delegacje wchodzące w skład ZPRE? Jesienią ubiegłego roku delegacje Ukrainy, Polski, Gruzji, Słowacji, Litwy, Łotwy i Estonii opuściły salę posiedzeń w ramach protestu, ponieważ pojawienie się Rosji w składzie ZPRE jest sprzeczne z głównymi wartościami RE. Kreml wrócił wszak bez wysunięcia dodatkowych warunków i ograniczeń. Delegacja Ukrainy nie brała udziału w jesiennym posiedzeniu ZPRE w 2019 roku, ale zdecydowała się na udział w pracy Zgromadzenia w styczniu 2020 roku. Podstawowym celem przyświecającym Ukraińcom stało się przekazanie obiektywnej informacji na temat niezgodnych z prawem działaniach Federacji Rosyjskiej na okupowanej części terytorium Ukrainy. Przeciwstawiając się Kremlowi, Kijów koordynował swoje działania z delegacją polską oraz innych państw. Została utworzona grupa „Bałtyk Plus” z udziałem delegacji krajowych Ukrainy, Litwy, Łotwy, Estonii oraz Gruzji. Jej fundamentalnym celem stała się kontynuacja polityki nieuznawania aneksji Krymu oraz potwierdzenie okupacji wschodnich obszarów Ukrainy, a także części Gruzji i Mołdawii przez Rosję.

Jak się wydaje, konfrontacja Rosji z Ukrainą, Polską i innymi krajami europejskimi w ZPRE konsekwentnie wzrasta. Ostatnim akordem sesji zimowej było mianowanie Piotra Tołstoja na jednego z dwudziestu wiceprzewodniczących ZPRE. Warto przy tej okazji przypomnieć wypowiedziane przez niego słowa, które nie tak dawno wybrzmiały w rosyjskiej Dumie Państwowej: „Tylko dzięki naszemu państwu na mapie świata dziś istnieją te dwa upadłe państwa bez części swych terytoriów – Ukraina i Gruzja”. Nie przeszkodziły one jednak w jego dołączeniu do formalnego kierownictwa ZPRE. Tołstoj, kiedyś showman, prowadzący programy telewizyjnym w kremlowskim Pierwom Kanale, a obecnie wiceprzewodniczący Dumy Państwowej i wiceprzewodniczący ZPRE – nie raz wypowiadał się w zbliżony sposób. Kreml bardzo przemyślanie wybrał Piotra Tołstoja, aby ten stał się rzecznikiem Rosji w Radzie Europy, co samo w sobie nie tyle będzie dyskredytowało Federację Rosyjską, co właśnie ZPRE. Tołstojowi udało się już w odpowiedzi na oskarżenie o zbrojną agresję Rosji przeciwko Ukrainie i Gruzji stwierdzić: „Gruzja i Ukraina strzelały do swoich obywateli, a jest to rażącym naruszeniem prawa, które pozostało niezauważone. Teraz kraje te straciły swoje terytoria, które nigdy do nich nie powrócą”.

Wysiłki Polski, Ukrainy i krajów „Bałtyk Plus” nie poszły jednak na marne. Po pierwsze, Moskwa zapłaciła duże pieniądze, po drugie zaś, otrzymała kolejną „naganę” od Europejczyków. W ramach posiedzenia zimowego została uchwalona rezolucja, zobowiązująca Rosję do pełnego wykonania Porozumień Mińskich, postawienia kresu jej interwencji wojskowej, zaprzestania wspierania nielegalnych grup zbrojnych na Donbasie, wycofania się z nielegalnej aneksji Krymu, zaprzestania prowadzenia cichej aneksji gruzińskich regionów (Osetii Południowej i Abchazji), a także współpracy z Międzynarodowym Zespołem Śledczym i holenderską prokuraturą w celu pociągnięcia do odpowiedzialności osób odpowiedzialnych za zestrzelenie MH17 w lipcu 2014 roku. Rezolucja wyraża zaniepokojenie tym, co dzieje się w dziedzinie „demokracji, praworządności i praw człowieka” na terytorium anektowanego ukraińskiego Krymu i Federacji Rosyjskiej.

Moskwa dramatycznie potrzebuje zwycięstw w polityce zagranicznej – nawet wysoka cena nie jest w stanie powstrzymać Kreml i zmusić do rezygnacji z realizacji swoich interesów. Zabierając przeciętnym Rosjanom prawie 100 mln euro na powrót do ZPRE, Putin planował legalizować aneksję Krymu i utworzenie tak zwanych „Donieckiej Republiki Ludowej” (DNR) i „Ługańskiej Republiki Ludowej” (LNR) na wschodzie Ukrainy. Plany jednak zawiodły, a rosyjska delegacja musiała wysłuchać oskarżeń kierowanych przeciwko Kremlowi i jedynie cieszyć się faktem, że Piotr Tołstoj został wiceprzewodniczącym ZPRE.

Pyrrusowe zwycięstwo.

Damian Jędraszewski – politolog i publicysta; autor „Obserwatora Międzynarodowego”

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.