Prof. Ihor Todorow: węgierskie „weto” dla integracji euroatlantyckiej Ukrainy w kontekście neoimperialistycznego wyzwania [KOMENTARZ]

Przez prawie trzy lata nie odbyło się żadne spotkanie wysokiego szczebla Komisji Ukraina-NATO (KUN; szefowie państw i rządów, ministrowie obrony, ministrowie spraw zagranicznych itp.) ze względu na weto Węgier. Zapewnienia partnerów sojuszniczych, że brak takich spotkań nie wpływa znacząco na państwo i perspektywy współpracy Ukrainy z NATO, są uzasadnione, ale brak funkcjonowania tak ważnego mechanizmu instytucjonalnego przewidzianego w Karcie w sprawie szczególnego partnerstwa między Ukrainą a NATO z 1997 r. mogą mieć jedynie negatywne konsekwencje. Blokowanie KUN w sytuacji, gdy Ukraina faktycznie prowadzi wojnę, jest niepożądane.

Prof. Ihor Todorow / fot. archiwum prywatne I. Todorowa

Autor: prof. Ihor Todorow

Węgry jako jedne z pierwszych uznały niepodległość Ukrainy, a później stały się jednym z kluczowych partnerów regionalnych. Już 6 grudnia 1991 r. między dwoma krajami podpisano podstawową umowę  – Porozumienie w sprawie podstaw dobrego sąsiedztwa i współpracy między Republiką Węgier a Ukrainą. Współpraca polityczna pogłębiła się od czasu przystąpienia Węgier do NATO i UE, a Ukraina uczyniła wektory europejskie i euroatlantyckie priorytetem swojej polityki zagranicznej. W 2014 r., kiedy Ukraina podpisała układ o stowarzyszeniu z Unią Europejską, Węgry poparły dążenia Ukrainy, co zostało później potwierdzone, w szczególności nie tylko poprzez wsparcie liberalizacji reżimu wizowego dla Ukrainy, ale także przez umożliwienie tymczasowej pracy Ukraińcom odwiedzającym „bezwizowo” państwa węgierskiego. Węgry jako członek NATO i UE, wielokrotnie podkreślały w swoich oficjalnych wypowiedziach znaczenie wspierania Ukrainy przez całej wspólnoty euroatlantyckiej.

Przyjęcie ustawy o edukacji na Ukrainie we wrześniu 2017 r. zapoczątkowało konflikt Ukrainy z krajami sąsiadującymi – Polską, Rumunią czy właśnie Węgrami. Tylko Słowacja nie wydała głośnych oświadczeń, ograniczając się do stwierdzenia, że ustawa o edukacji jest wewnętrzną sprawą Ukrainy. Stosunki z Polską i Rumunią w tej sprawie wkrótce zostały ustalone, ale pozycja Węgier pozostała niezmieniona. W 2017 r. między krajami sąsiadującymi, których relacje charakteryzowały się wzajemną pomocą, współpracą i wzajemnym wsparciem, powstał konflikt, który w związku z decyzjami politycznymi przerodził się w takie działania, jak wydalenie dyplomatów, walka informacyjna, nasilenie wewnętrznych napięć między rządem centralnym a węgierską mniejszością narodową na Ukrainie. NATO zasadniczo solidaryzuje się ze stanowiskiem Węgier w sprawie ochrony praw mniejszości narodowych. Węgry są częścią Bucharest 9 (B9), nieformalnego ugrupowania postkomunistycznych państw Europy Środkowej i Wschodniej. W B9 obowiązuje zasada: nie komentuj ani nie krytykuj polityki zagranicznej wzajemnie. W tym kontekście Ukraina nie powinna liczyć na wsparcie państw członkowskich NATO w obecnym konflikcie z Węgrami.

Węgierska mniejszość etniczna żyjąca na Zakarpaciu znalazła się w centrum walki geopolitycznej w krótkim czasie. Etniczni Węgrzy mieszkają na terytorium współczesnej Ukrainy od końca IX wieku. Zdecydowana większość Węgrów (prawie 97%) zamieszkujących region zakarpacki jest irredent. Realizacja interesów węgierskiej geopolityki wymaga od rządu państwa zapewnienia wsparcia narodowi węgierskiemu jako całości, nie tylko tym, którzy mieszkają na Węgrzech.

Jednocześnie nie można nie wspomnieć o neoimperialistycznym czynniku rosyjskim. Znaczące zmiany w stosunkach węgiersko-rosyjskich rozpoczęły się w 2010 r. wraz z drugą kadencją premiera Viktora Orbana. Obiektywnie stosunki węgiersko-rosyjskie można nazwać najlepszymi, jakie istnieją między państwami członkowskimi NATO a Rosją od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę. Jednocześnie Węgry nadal popierają sankcje wobec Rosji.

Na Ukrainie często słyszy się odniesienia do „ręki Kremla” oraz do faktu, że konflikty Ukrainy z sąsiadami leżą w interesie Moskwy. Oczywiście, jest to prawda. Jest to jednak mało przekonujący argument dla Budapesztu. Lepiej jednak powołać się na argument, że dwustronny konflikt osłabia potencjał samych Węgier i Ukrainy. Należy pamiętać, że na Węgrzech z jednej strony rosyjskie media nie mają wpływu na przestrzeń informacyjną, a z drugiej strony, w dużej mierze władza w Budapeszcie jest taką siłą, która często krytykują UE i Zachód. A tezy ich krytyki pokrywają się ze stanowiskiem Rosji. Jest to prawdopodobnie jedyny kraj w Europie, w którym przesłanie Kremla jest tak rozpowszechnione w mediach głównego nurtu, nie tylko rosyjskich czy prorosyjskich. Może to być zaskoczeniem: pamięć historyczna społeczeństwa węgierskiego jest zbyt krótka: nie ma wzmianki o stłumieniu węgierskiej rewolucji antyhabsburskiej w latach 1848–1849 i inwazji sowieckiej w 1956 r.

Rozwiązanie tego konfliktu jest możliwe dzięki politycznej woli obu stron. Podstawą powinno być wdrożenie zaleceń Komisji Weneckiej w sprawie ustawy o edukacji, która jest przedmiotem uwagi NATO.

Można zrozumieć pragnienie Węgrów, by tak bardzo potwierdzać swoją tożsamość narodową. Warto wskazać na przynajmniej trzy czynniki. Po pierwsze, trwały ucisk w obcych krajach i wyczerpujące walki o wyzwolenie; po drugie, wyjątkowa pamięć o „znalezieniu ojczyzny” i byciu otoczonym przez niezwiązane ze sobą grupy etniczne; i po trzecie, traktat z Trianon, który Węgrzy nadal uważają za narodową tragedię (w tym roku, 4 czerwca, wypadła 100. rocznica tego wydarzenia).

Oczywiste jest także to, że kwestie krajowe w obu krajach stały się środkiem mobilizującym elektorat i tak pozostanie na długo. Slogany narodowe, mity historyczne i symbole etniczne są znacznie łatwiejsze do wykorzystania w walce politycznej niż niepopularne i złożone reformy. Granicę między patriotyzmem a ksenofobią lub nienawiścią etniczną należy bardzo wyraźnie nakreślić. Niestety nie jest to realistyczne w dającej się przewidzieć przyszłości. Po Węgrzech wizerunek wroga został mocno ugruntowany w społeczeństwie ukraińskim. Nawet sondaże ekspertów stawiają Węgry na drugim miejscu wśród państw wrogo nastawionych do Ukrainy (zaraz po Rosji, daleko od wszystkich innych).

Od początku 2020 r. obserwujemy pewne optymistyczne tendencje w stosunkach ukraińsko-węgierskich. Oczywiste jest, że utrzymanie weta przez Budapeszt powoduje poważne szkody dla wizerunku Węgier, w tym demonizację go na Ukrainie.

Obiektywnie Węgry są sojusznikiem politycznym, bezpieczeństwa, ekonomicznym, kulturalnym i integracyjnym Ukrainy. Warto zdać sobie sprawę, że Ukraina i Węgry są częścią jednego regionu, nawiązując współpracę i wspierając wzajemne porozumienie, w którym można znacznie rozszerzyć możliwości obu krajów, a następnie można kontrolować poziom eskalacji konfliktu. Poziom regionalny może otworzyć nowe horyzonty dla obu państw, jeśli wyjdą one z niewoli myślenia wyłącznie w dzisiejszych kategoriach. Jak się wydaje, to właśnie wtedy nieimperialistyczna polityka Rosji nie odniesie sukcesu.

Ihor Todorow – profesor Wydziału Studiów Międzynarodowych i Komunikacji Publicznej Użhorodzkiego Uniwersytetu Narodowego w Użhorodzie (Ukraina)

Artykuł powstał na bazie referatu, wygłoszonego przez Autora podczas konferencji międzynarodowej online „Neoimperializm między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym”. Konferencja została zorganizowana przez Instytut Demokratyzacji i Rozwoju z Kijowa, Centrum Narracji Politycznych Demokracji z Czerniowców (Ukraina), Iwano-Frankiwską Akademię Iwana Zlotoustego z Iwano-Frankiwska (Ukraina) oraz Instytut Polityki Światowej z Kijowa (19 czerwca 2020 r.). Portal Obserwator Międzynarodowy był patronem medialnym tego wydarzenia.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed