Hagia Sophia – dylematy i kontrowersje polityczne

O unikalności Stambułu – miasta, które w 2010 roku zyskało miano Europejskiej Stolicy Kultury, świadczą bez wątpienia jego zasoby kulturowe i historyczne.  Przyciągają one co roku wiele milionów turystów, pragnących zobaczyć zabytki wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Wśród nich znajduje się jedna z najważniejszych atrakcji turystycznych miasta – Hagia Sophia wybudowany w latach 532-537 przez cesarza Justyniana kościół, będący dzisiaj obiektem muzealnym, który onieśmiela zwiedzających swym rozmiarem i majestatycznym bogactwem wnętrza.

Haga Sophia / fot. Aleksandra Spancerska

Autor: Aleksandra Spancerska

W ostatnich tygodniach tematem ożywionej debaty publicznej jest plan przekształcenia obiektu muzealnego w czynny meczet. Pomysł ten wzbudza wiele kontrowersji, również na arenie międzynarodowej i wykorzystywany jest do prowadzenia sporów politycznych.

Aby zrozumieć znaczenie i rolę jaką budowla ta odgrywa współcześnie należy sięgnąć do annałów historii. W 1453 roku Mehmed II, nazwany potem Zdobywcą, wkroczył do Konstantynopola i zapragnął uczynić miasto nową stolicą Imperium Osmańskiego. Z myślą o tym zadecydował o przekształceniu chrześcijańskiej świątyni w muzułmańskie miejsce kultu. Gdy na gruzach imperium zrodziła się Republika Turcji do głosu doszli świeccy modernistyczni nacjonaliści z Mustafą Kemalem na czele. Przywódca państwa, zgodnie z przyjętym paradygmatem zmierzającym do ustanowienia jego świeckiego charakteru, w 1934 roku nadał świątyni status muzeum. Wraz z dojściem do władzy Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) jej lider R.T. Erdoğan podkreślający muzułmański filar tożsamości kraju zaczął prezentować odmienne stanowisko – w jego opinii Hagia Sophia powinna zostać przekształcona w meczet. Argument ten był przez niego podnoszony wielokrotnie, między innymi w czasie kampanii prezydenckiej w 2014 roku i powrócił do dyskursu przy okazji tegorocznej hucznie świętowanej rocznicy zdobycia miasta przez Mehmeda II. W związku z obchodami, w których za pośrednictwem transmisji telewizyjnej uczestniczył również sam prezydent, imam we wnętrzu świątyni wyrecytował surę otwierającą Koran, czyli Al–Fatihę. Celebrowanie modłów we wnętrzu budowli odbyło się także przy okazji święta Lajlat al-Kadr (Nocy Przeznaczenia), co zbulwersowało przedstawicieli strony greckiej.

Spór o to jaki status powinien posiadać Kościół Mądrości Bożej skupia jak w soczewce historyczne oraz współczesne dylematy tożsamościowe Turcji. Z jednej strony tureccy decydenci polityczni konfrontują się z bizantyjską przeszłością majestatycznej budowli a z drugiej strony mają świadomość, że świątynia jest istotnym symbolem dla środowisk konserwatywnych i nacjonalistycznych – postulat przekształcenia jej w meczet wpływa zatem na mobilizację elektoratu AKP i MHP. Z tego powodu zdecydowanie odrzucają greckie protesty oraz upomnienia wystosowywane przez przedstawicieli Europy Zachodniej. Minister spraw zagranicznych Turcji Mevlüt Çavuşoğlu wskazuje jednoznacznie, że „status Hagii Sophii nie jest kwestią międzynarodową, lecz sprawą suwerenności narodowej dla Turcji”. Z kolei prawosławny patriarcha Bartłomiej w treści swojego kazania zwrócił uwagę na fakt jak istotne jest pielęgnowanie dialogu międzykulturowego i międzyreligijnego. Jego zdaniem Hagia Sophia to „miejsce i symbol spotkania, dialogu i pokojowego współżycia narodów i kultur, wzajemnego zrozumienia i solidarności między chrześcijaństwem i islamem”.

fot. Aleksandra Spancerska

Świątynia, która na przestrzeni dziejów historycznych zmieniała swoje oblicze i była przedmiotem wielowiekowej rywalizacji, dziś ponownie jest obiektem symbolicznej walki o dominację. W opinii krytyków R.T. Erdoğana, Hagia Sophia jest tematem zastępczym skutecznie wykorzystywanym do odciągnięcia uwagi społeczeństwa od prawdziwych problemów związanych z pandemią koronawirusa, wysoką stopą bezrobocia i pogarszającą się kondycją ekonomiczną kraju.

Piątek 10 lipca był w Turcji dniem niecierpliwego oczekiwania na decyzję Tureckiej Rady Państwa (Danıştay). Ku zadowoleniu konserwatywnego elektoratu AKP Rada Państwa anulowała dekret z 1934 roku i tym samym po osiemdziesięciu sześciu latach otworzyła drogę do przekształcenia muzeum w meczet. Decyzja ta wywołała wśród społeczeństwa duże ożywienie. Analitycy i czujni obserwatorzy tureckiej sceny politycznej zadają liczne pytania: Co w takich okolicznościach stanie się z chrześcijańskimi freskami i mozaikami, które zwiedzający mogą podziwiać we wnętrzu budowli? Jak w wymiarze symbolicznym będzie prezentował się nowy obraz miasta, opisywanego często za pomocą metafory pomostu pomiędzy Wschodem a Zachodem, pomiędzy islamem a chrześcijaństwem? Czy rządzący wybiorą radykalne rozwiązanie i zdecydują się całkowicie przekształcić budowlę w meczet czy zdecydują się na rozwiązanie pośrednie, aby zachować jego funkcję turystyczną i utrzymać wpływy finansowe? Trudno znaleźć odpowiedzi na te pytania obecnie. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie rządzący będą mogli w Hagii Sophii celebrować obrzędy religijne w czwartą rocznicę próby zamachu stanu z 15 lipca 2016 roku. Z całą pewnością umocni to kapitał polityczny AKP i stanie się symboliczną manifestacją supremacji R.T. Erdoğana.

Aleksandra Spancerska – absolwentka stosunków międzynarodowych oraz międzynarodowych studiów kulturowych, a także doktorantka na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.