Premier Morawiecki z wizytą w Berlinie. Czy czeka nas nowe otwarcie? [KOMENTARZ]

Premier Mateusz Morawiecki składa właśnie swoją pierwszą wizytę w Berlinie. Wszyscy w Niemczech liczą na nowe otwarcie w relacjach z Polską, a szef polskiego rządu na pewno postara się zostawić po sobie nie tylko dobre wrażenie. Komentarz dr. Krzysztofa Tokarza.

Autor: dr Krzysztof Tokarz

Już przed wizytą polskiego premiera w Niemczech nie brakowało przyjaznych gestów płynących z Berlina w stronę Warszawy i na odwrót. Kanclerz Angela Merkel i minister spraw zagranicznych Sigmar Gabriel podkreślili, że to Niemcy są odpowiedzialni za to, co wydarzyło się podczas Holokaustu. Dużo miejsca relacjom z Polską poświęcono też w nowej umowie koalicyjnej przyszłego niemieckiego rządu. Zawarto w niej także m.in. i to, że niemiecko-polskie partnerstwo ma szczególne znaczenie. Pytanie tylko, co właściwie ta gładka formułka mogłaby znaczyć.

Te gesty z Niemiec nie są bynajmniej tylko czystą kurtuazją. Berlin doskonale zdaje sobie sprawę, że mieszając się w polskie sprawy wewnętrzne sam ponosi sporą odpowiedzialność za pogorszenie polsko-niemieckich relacji. Za fasadą obrony „demokracji” w Polsce nie da się wszystkiego zamaskować, a już na pewno nie wszystkich nieprzyjaznych politycznych ruchów pochodzących z Berlina. Oczywiście, to nie tylko strona niemiecka ponosi odpowiedzialność za wyraźne ochłodzenie wzajemnych relacji. Warszawa też nie jest bez winy. 

Niemcy wykalkulowały, że Polska prędzej czy później będzie im potrzebna jako partner w polityce europejskiej. Berlin potrzebuje partnera do uzupełnienia  teoretycznego, dopiero powstającego „tandemu” z Francją. Miłość niemiecko- francuska – to wcale nie jest ideał, ani tym bardziej monolit. Owszem, Berlin i Paryż mają wspólne interesy, ale jest też całkiem sporo różnic, które niebawem mogą wpłynąć na relacje obu stolic. Rekonstrukcja polskiego rządu, zmiana na stanowisku polskiego premiera i sygnały gotowości do dialogu z Komisją Europejską wzbudziły jednak najwyraźniej w Berlinie nowe oczekiwania. Niemcy mają nadzieję na zmianę dotychczasowego polskiego kursu. A ten, nie ma co się „czarować”, nie odpowiadał Angeli Merkel ani jej przyjaciołom.  Pomimo widocznej chęci nawiązania lepszych relacji – i to po obu stronach – nie można jednak oczekiwać, że Polska Morawieckiego zmieni się o 180 stopni. Ale na tyle, aby stała się użyteczna z punktu widzenia Berlina – już tak. Ocieplaniu stosunków służą zarówno niedawna wizyta ministra Czaputowicza w Niemczech, jak i obecna premiera Morawieckiego. To też jasny sygnał, że Warszawa szuka kontaktu z Berlinem. Nie ma co ukrywać, że Polska jest także zainteresowana poprawą relacji ze swoim zachodnim sąsiadem i to z wielu względów. Jedna  wizyta nowego premiera i ministra nie załatwi wszystkiego, ale może posłużyć zmianie retoryki i to po obu stronach granicy.

Nie wolno jednak oczekiwać, że tematy trudne nagle gdzieś zniknęły. Niemcy nierzadko udowodniały, że potrafią walczyć do upadłego o swoje interesy narodowe i gospodarcze. Często malując je jako „europejskie” i wykorzystując swoje ogromne wpływy w Unii Europejskiej. Premier Mateusz Morawiecki w Berlinie nie może za to udawać, że nie ma sprawy budowy kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2. Ta bardziej polityczna niż gospodarcza inwestycja mocno zagraża Polsce, a Berlin nie liczy się z niczym i realizuje ją zgodnie z zasadą „po trupach do celu”. Polski premier i Angela Merkel będą musieli porozmawiać też o problemie islamskich imigrantów i uchodźców. Kwestia uchodźców nie zniknęła, a Komisja Europejska przy pomocy Berlina tą kwestią dalej się zajmuje, a nawet straszy Polskę kłopotami, jak się ta nie podda jej woli. W kwestii islamskich imigrantów i uchodźców z Syrii trudno się spodziewać tego, iż w trakcie wizyty polskiego premiera w stolicy Niemiec dojdzie do jakiegoś spektakularnego przełomu.  Niemcy, ukryci za hasłami, iż „Europejczycy powinni bardziej solidarnie” brać na siebie ciężar kryzysu migracyjnego, brną dalej w dotychczasową politykę migracyjną, nie skłaniając przy tym wcale ku innych możliwościom rozwiązania tego nabrzmiałego kryzysu. Takim rozwiązaniem mogłoby być chociażby udzielaniem pomocy na miejscu, w państwach z których islamscy imigranci pochodzą.

Podczas wizyty w Berlinie z pewnością nie może zostać pominięta jedna z najtrudniejszych obecnie spraw, czyli uruchomienie przez Komisję Europejską procedury przeciwko Polsce z art. 7.  Jak  głoszą kuluarowe pogłoski, to właśnie Niemcy stoją za tą nieprzyjazną Polsce procedurą. Tu też nie należy oczekiwać spektakularnego sukcesu, ani tego, że polskiemu premierowi uda się przekonać Berlin do tego, że reforma wymiaru sądownictwa w Polsce jest konieczna i wcale nie oznacza końca praworządności w kraju.

Pozostaje temat reparacji wojennych. Ten wyraźnie po stronie polskiej schodzi na dalszy plan. O ile wcześniej było o reparacjach głośno, dziś już jest zgoła inaczej. Nawet sami polscy politycy mówią o reparacjach zdecydowanie mniej i jeśli już się na ten temat wypowiadają to o wiele łagodniejszym tonem niż wcześniej.  Minister spraw zagranicznych, Jacek Czaputowicz, przed styczniową wizytą w Berlinie wyraził nadzieję, że reparacje nie będą obciążeniem dla relacji Warszawy i Berlina. Słowa te można potraktować jako sygnał ze strony nowego polskiego rządu dla Berlina. Ale tak naprawdę nie wiadomo  jeszcze co z reparacjami zrobi Morawiecki.

Nie ma co ukrywać, że polsko-niemieckie stosunki osiągnęły dość niski poziom. I wina nie leży tylko po jednej ze stron. Ryzyko dalszego konfliktu politycznego pozostaje nadal wysokie. Pocieszające jest jednak to, że wyraźnie widać, iż żadnej ze stron nie zależy obecnie na eskalacji konfliktu. Morawiecki i Czaputowicz starają się poprawiać stosunki z Berlinem. Również strona niemiecka – jak widać – chce dialogu, a nie ciągłego pohukiwania na Polskę. Merkel w jej „nowym-starym” rządzie może też zrestartować dotychczasowe swoje nastawienie. A to dobrze rokowałoby na przyszłość.

 

Dr Krzysztof Tokarz – doktor nauk humanistycznych, ekspert w zakresie stosunków polsko-niemieckich. Napisał ponad 200 artykułów – w tym na temat Festung Breslau, polityki i gospodarki zachodniego sąsiada Polski – opublikowanych zarówno w prasie drukowanej i na portalach internetowych

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.