Krwawy styczeń 1991 r.

Dzień 13 stycznia 1991 r. uznaje się za jedną z najkrwawszych dat w dziejach litewskiej walki o samostanowienie. W konfrontacji ludności cywilnej z radzieckimi czołgami na ulicach Wilna zginęło łącznie 15 osób. Od tamtej pory 13 stycznia na Litwie jest obchodzony Dzień Obrońców Wolności, a polegli cywile czczeni są jako bohaterowie walki o niepodległość. Publikujemy fragment książki Barbary Jundo-Kaliszewskiej „Zakładnicy historii. Mniejszość polska w postradzieckiej Litwie” (Łódź 2019) opisujący te dramatyczne wydarzenia.

Autor: Romuald Mieczkowski

Autor: dr Barbara Jundo-Kaliszewska

Pod presją Kremla

Ekstremalna skala napięć na tle etnicznym i nagły horrendalny wzrost cen, wprowadzony przez Radę Najwyższą Republiki Litewskiej pod presją Moskwy w pierwszych dniach stycznia 1991 r., wylały się w masowy wybuch niezadowolenia i frustracji społecznych w republice. 2 stycznia oddziały OMON-u zajęły Dom Prasy w Rydze. Niepokój udzielił się sąsiedniej Litwie, gdzie 3 stycznia wprowadzono kartki na produkty żywnościowe. Jeszcze tego samego dnia, z inicjatywy Litewskiej Ligi Wolności (Lietuvos Laisvės Lyga), zorganizowano niesankcjonowany wiec w stolicy: zażądano obniżenia cen oraz dymisji rządu.

W dn. 4 stycznia 1990 r. Michaił Gorbaczow ogłosił decyzję w sprawie wznowienia – zbojkotowanego przez republiki nadbałtyckie – poboru do wojska i nakazał ujęcie „dezerterów”. Już wtedy w Wilnie przebywał dowódca grupy „Alfa” ppłk Michaił Gołowatow. „7 stycznia dowiedzieliśmy się, że na Litwę i do krajów sąsiednich przerzucono dodatkowe oddziały »czarnych beretów«. Pomyśleliśmy, że spróbują przemocą pokonać naszą państwowość, na siłę zmobilizować naszych chłopców do wojska” – wspominała ówczesna premier Litwy Kazimira Prunskienė.

8 stycznia 1990 r. Jedinstwo i odłam Komunistycznej Partii Litwy pozostającej na platformie KPZR zorganizowały antyrządową manifestację pod budynkiem litewskiego parlamentu. Do rozpędzenia protestujących użyto m.in. armatek wodnych. Tego samego dnia posłowie odwołali wprowadzone podwyżki cen. Prunskienė spotkała się na Kremlu z Gorbaczowem, a następnie podała się do dymisji. W tak krytycznym momencie dla państwa jej następcą został urzędujący przez zaledwie trzy dni premier-efemeryda, Albertas Šimėnas (13 stycznia stanowisko szefa rządu objął Gediminas Vagnorius).

Już następnego dnia członkowie KPL KPZR, powołując się na destabilizację sytuacji w republice, apelowali do władz ZSRR o wprowadzenie bezpośredniego prezydenckiego zarządzania.

Do eskalacji konfliktu na linii Wilno–Moskwa doszło 10 stycznia 1991 r. 554, kiedy laureat Pokojowej Nagrody Nobla, Michaił Gorbaczow, oskarżył Litwę o chęć przywrócenia w państwie burżuazyjnych porządków i wystosował ultimatum do Rady Najwyższej republiki z żądaniem natychmiastowego przywrócenia litery Konstytucji ZSRR oraz odwołania wszystkich, wcześniej przyjętych, „antykonstytucyjnych” dokumentów. Wilno odrzuciło radzieckie ultimatum, a podległe Kremlowi oddziały militarne przystąpiły do zajmowania strategicznych obiektów użyteczności publicznej i państwowej.

Za wolność – życie

Dzień 13 stycznia 1991 r. uznaje się za jedną z najkrwawszych dat w dziejach litewskiej walki o samostanowienie. Wówczas to doszło do starć ludności cywilnej z jednostkami radzieckimi (w tym grupą „Alfa”) pod gmachem litewskiego radia i telewizji oraz budynkiem Domu Prasy w Wilnie. Szacuje się, że w konfrontacji z czołgami zginęło łącznie 14 uczestników manifestacji i jeden żołnierz. Od tamtej pory 13 stycznia na Litwie jest obchodzony Dzień Obrońców Wolności, a polegli cywile czczeni są jako bohaterowie walki o niepodległość.

Echa wydarzeń w Wilnie natychmiast dotarły do Moskwy, gdzie 14 stycznia 1991 r. lokalna opozycja zorganizowała wiec pod hasłem: „Nie dopuścimy do okupacji Litwy!”. Podobne manifestacje odbyły się także w innych krajach.

Dramatyczne zajścia styczniowe wywołały powszechny, ponadnarodowy, konsolidujący społeczeństwo republiki protest na Litwie. Doszło do ocieplenia relacji Litwinów i miejscowych Polaków. Frakcja Polska i prezes ZPL Jan Sienkiewicz potępili agresję ZSRR i wyrazili poparcie dla niepodległościowych aspiracji Litwinów: 15 stycznia 1990 r. Zarząd Główny ZPL wystosował Apel do żołnierzy radzieckich narodowości polskiej, w którym podkreślono, że wojsko ZSRR zostało wykorzystane do zbrodniczych akcji. Apelowano o powstrzymanie się od użycia broni i niestrzelanie do ludności cywilnej. „Wojsko, które reguluje sprawy polityczne i państwowe, to już coś, na co zgodzić się nie można i w tym duchu właśnie było moje wystąpienie w telewizji i w Oświadczeniach Zarządu Głównego Związku Polaków. […] W tamtej sytuacji trzeba było tak się zachować. […] Nie wiem, co więcej jeszcze można było zrobić, żeby absolutnie szczerze demonstrować swoją postawę prolitewską – propaństwową prolitewską” – wspominał Sienkiewicz.

Nie ulega wątpliwości, że lokalni Polacy podjęli słuszną decyzję, solidaryzując się wówczas z władzami republiki. Właściwie wszystkie polskie organizacje na Litwie opowiedziały się przeciwko radzieckiej agresji i bezwarunkowo poparły prawo do emancypacji państwa litewskiego. Jan Sienkiewicz, Jerzy Surwiło i Romuald Brazis złożyli podpisy pod pismem przedstawicieli wspólnot narodowych Republiki Litewskiej, skierowanym do Vytautasa Landsbergisa, Michaiła Gorbaczowa i do narodów świata. Potępiono w nim agresję Kremla i żądano przystąpienia do negocjacji z – jak podkreślono – prawowitym rządem Litwy.

Jednym z najważniejszych osiągnięć okresu „styczniowej odwilży” były niewątpliwie poprawki do ustawy O mniejszościach narodowych, które Rada Najwyższa Republiki Litewskiej przyjęła już 29 stycznia 1991 r.

Styczeń 1991 r. w Wilnie / autor: Piotr Hlebowicz „Solidarność”

Razem w imię wolności

Dramatyczna interwencja wojsk radzieckich w Wilnie zbliżyła do siebie Polskę i Litwę. 11 stycznia 1991 r. rząd litewski przyjął uchwałę upoważniającą szefa resortu spraw zagranicznych, Algirdasa Saudargasa, do utworzenia litewskiego gabinetu na uchodźstwie. Ministrowi zalecono opuszczenie kraju.

W nocy z 12 na 13 stycznia emisariusz wysiadł z pociągu w polskiej stolicy:  „Dotarłem do Warszawy około trzeciej w nocy, poszedłem do Sejmu, zostałem ciepło przyjęty, otrzymałem pokój i linię telefoniczną” – wspomina minister. Tego samego dnia Saudargas spotkał się z przewodniczącym OKP, Mieczysławem Gilem, i Grzegorzem Kostrzewą-Zorbasem. Kwestii ewentualnego powołania litewskiego rządu na uchodźstwie wówczas nie omawiano. Następnie szef litewskiego MSZ wyjechał do Londynu.

W Warszawie przebywał też związany z Sąjūdisem działacz mniejszości polskiej na Litwie, Czesław Okińczyc: „Trzymałem cały czas kontakt z parlamentem, komisją ds. zagranicznych, przewodniczącym Landsbergisem. Stamtąd otrzymałem faksem pełnomocnictwa do reprezentowania Litwy w Polsce, Czechosłowacji i na Węgrzech. I zostałem zobowiązany do prowadzenia negocjacji w tych państwach w imieniu Litwy dążącej do niepodległości” – wspomina.

Informacje na ten temat znajdujemy m.in. w korespondencji Giedroycia i Miłosza: „Okińczyc został wyznaczony przez Landsbergisa pełnomocnikiem władz litewskich w Polsce. Działa niezmiernie energicznie. […] W tej chwili współpracuję z Okińczycem i chciałbym uruchomić tajną stację litewską w Suwałkach czy Augustowie, która pracowałaby na Litwę, redagowana, ma się rozumieć, przez dziennikarzy i publicystów litewskich. Zbieram na to pieniądze” – pisał redaktor „Kultury”.

Okińczyc spotkał się m.in. z prezydium OKP, ambasadorem USA Thomasem J. Simmonisem i prof. Zbigniewem Brzezińskim, który w tym samym czasie przebywał w Warszawie. Z amerykańskim dyplomatą miał rozmawiać o pilnej potrzebie uznania niepodległości Litwy przez Polskę. Niewątpliwie momentem kulminacyjnym pobytu Okińczyca w Warszawie stało się jego wystąpienie w Senacie Rzeczypospolitej Polskiej: „Przyjechałem z Wilna, by prosić Was o ratowanie litewskiej wolności. Ja, Polak i obywatel Litwy niepodległej. Stosunki Polaków i Litwinów nie układały się ostatnio najlepiej, obie strony popełniały błędy, rosły pretensje i urazy. Ale dzisiaj zagrożona jest wolność. […] Litwa patrzy dzisiaj na Polskę z nadzieją. Przyjechałem Was prosić, byście tej nadziei nie zawiedli”.

Okińczyc zaapelował do posłów o jak najszybsze przyjęcie deklaracji o poparciu państwa litewskiego, a w rozmowie z dziennikarzami powiedział: „Uznanie niepodległości Litwy przez rząd i parlament RP oznaczałoby dzisiaj nie tylko pomoc dla śmiertelnie zagrożonego sąsiada, ale też szansę dla Polaków na Litwie. Zmieniłoby radykalnie naszą sytuację, usunęłoby raz na zawsze litewski uraz”.

 Stanowisko rządu RP pozostawało niezmienne, aczkolwiek elity RP zareagowały jeszcze przed atakiem Kremla, kiedy parlament RP wydał Oświadczenie w związku z rozwojem sytuacji na Litwie. 15 stycznia 1991 r. ukazało się Oświadczenie Rady Ministrów RP potępiające użycie siły i deklarujące kontynuowanie relacji bilateralnych z republiką: „Rząd RP z głębokim niepokojem dowiaduje się o stosowaniu przymusu, łącznie z użyciem wojska, wobec różnych instytucji publicznych oraz osób cywilnych na Litwie. Są zabici i ranni. Tego rodzaju działanie spotyka się z potępieniem i sprzeciwem Polaków wyrażających swą solidarność z narodem litewskim. Polska popiera aspiracje narodu litewskiego. Nadzieje świata, w tym również Polski jako sąsiada ZSRR, związane są z ideą przebudowy w ZSRR i z ideą jedności europejskiej” – czytamy w Oświadczeniu. Poinformowano również o wezwaniu ambasadora RP w Moskwie na tzw. konsultacje.

„Nasza – ludzi z Solidarności i Sajudisu – największa akcja polityczna została rozpoczęta, gdy wojska sowieckie zaczęły atakować Litwę. […] Wtedy też w Zajeździe Napoleońskim pod Warszawą powstało coś w rodzaju reprezentacji rządu Litwy na wychodźstwie” – wspominał Zbigniew Janas. Utworzono tam dodatkową linię telefoniczną, Wilno–Zajazd Napoleoński, na wypadek odcięcia linii Senat–Wilno. To tu powstało pierwsze prowizoryczne Litewskie Biuro Informacyjne, którego celem było przeciwdziałanie kremlowskiej propagandzie. W celu złamania monopolu informacyjnego agencji prasowej TASS wyznaczono dyżury przy telefonie, a informacje z Wilna przekazywano akredytowanym w Warszawie zagranicznym dziennikarzom.

W Zajeździe Napoleońskim działał przyszły minister spraw zagranicznych Litwy i ambasador RL w RP – Valionis, który ściśle współpracował z polskimi działaczami, w tym z Markiem Karpiem. Do połowy marca 1991 r. Biuro urzędowało w Zajeździe Napoleońskim, następnie przeniosło się do Warszawy (na Aleje Ujazdowskie 13) i zostało uznane oficjalnie.

Styczeń 1991 r. w Wilnie / autor: Piotr Hlebowicz „Solidarność”

„Dzisiaj Litwa, jutro Polska!”

W Polsce trwały manifestacje, skandowano „Dzisiaj Litwa, jutro Polska!”. „Społeczeństwo polskie jest zdumiewająco prolitewskie. Są nieustające manifestacje. Natomiast Wałęsa i Skubiszewski zachowują się z wielkim dystansem – w dalszym ciągu boją się Gorbaczowa” – pisał Jerzy Giedroyc do Czesława Miłosza. W innych listach redaktor „Kultury” zastanawiał się nad możliwością wypowiedzi Sołżenicyna w sprawie Litwy, ewentualnością uruchomienia akcji protestacyjnej Międzynarodowego Pen Clubu czy wystąpienia z wnioskiem o odebranie Gorbaczowowi Pokojowej Nagrody Nobla i przyznanie jej Landsbergisowi.

Na marginesie tej korespondencji, 18 stycznia 1991 r. na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się przedruk artykułu Czesława Miłosza z „New York Times”, w którym polski noblista napisał: „Zdumienie budzi – nawet w czasach powszechnej hipokryzji – Laureat pokojowej Nagrody Nobla, który doprowadził do masakry cywilnej ludności”. Tego samego dnia opublikowano Apel trzech poetów: Tomasa Venclovy, Josifa Brodskiego i Czesława Miłosza w sprawie niepodległości Litwy.

W ramach poparcia Litwy do Wilna udała się delegacja parlamentarzystów z ramienia Unii Demokratycznej, w tym Jacek Kuroń, Adam Michnik i Andrzej Celiński. Kolejnym takim aktem było powołanie Komitetu Solidarności z Litwą, w skład którego weszły: KPN, ROAD, Porozumienie Centrum i Partia Wolności. Nowo powołany twór wydał oświadczenie potępiające użycie siły na Litwie. Apelowano do prezydenta, rządu i parlamentu RP o uznanie niepodległości Litwy, natychmiastowe wystąpienie Polski z Układu Warszawskiego i przyjęcie jednostronnej decyzji o wycofaniu wojsk radzieckich z Polski do końca 1991 r. W Wilnie przebywali też działacze Solidarności i dziennikarze, m.in. Piotr Hlebowicz i Maria Przełomiec.

 Zdecydowane wsparcie dla Litwinów i oznaki solidarności w tych dniach znajdujemy w licznych publikacjach prasy polskiej. Prym wiodła „Gazeta Wyborcza”, która artykuły i noty prasowe, dotyczące interwencji radzieckiej w Wilnie, często publikowała bezpośrednio na stronie tytułowej. W kolumnie krajowej pojawiały się materiały dotyczące wieców i manifestacji – polskich reakcji na wydarzenia styczniowe w litewskiej stolicy.

Szczegółowe relacje z wizyty Okińczyca w Polsce, apele, komentarze i reportaże z Wilna ukazywały się także w „Tygodniku Solidarność”. W tym kontekście wśród polskich tytułów prasowych wyróżnić należy także „Rzeczpospolitą”. Jednakże, w odróżnieniu od „Gazety Wyborczej”, tu w większym stopniu akcent kładziono na solidarność i udział w styczniowych wydarzeniach Polaków mieszkających na Litwie.

Tymczasem trwały przeprowadzane przez polskich ekspertów szkolenia litewskich działaczy w zakresie biernego oporu na wypadek sowieckiej interwencji oraz inne akcje społeczne o charakterze pomocowym. Przypomina o tym litewski socjolog Virginijus Savukynas i podkreśla, że Polska udzielała Litwie nie tylko pomocy humanitarnej, ale również szkoliła młodych Litwinów i przygotowywała ich na wypadek potrzeby działalności w podziemiu. „Przedstawiciele Solidarności wyciągnęli do nas pomocną dłoń. Ta pomoc była bardzo ważna, ważna również psychologicznie, kiedy masz świadomość, że twój sąsiad cię wspiera. Ci ludzie, którzy wówczas najbardziej ryzykowali, odczuwali wsparcie Polski” – mówił socjolog.

30 stycznia 1991 r. Giedroyc pisał do Miłosza: „Ja tymczasem staram się pomagać jak mogę Okińczycowi i właśnie przekazałem mu 10 mln złotych na jego działalność jako pełnomocnika Landsbergisa w Polsce”.

Wkrótce ruszyła redakcja litewska w ramach V Programu Polskiego Radia. Na jej czele stanął Valionis, który okres styczniowej współpracy z Polską podsumował: „Takiego ciepłego stosunku do nas, jako państwa i narodu, nigdy wcześniej i nigdy później w Polsce nie widziałem”.

Zastrzeżenia strony litewskiej wzbudzała wyłącznie powściągliwość Rządu RP w sprawie oficjalnego uznania ogłoszonej 11 marca 1990 r. niepodległości Litwy, którą Grzegorz Kostrzewa-Zorbas – który zapisał się w historii jako negocjator umowy o wycofaniu z Polski Armii Radzieckiej – po latach próbował tłumaczyć stanowisko Warszawy w sposób następujący: „Polska nigdy nie uznała podległości Litwy. Nigdy nie było stwierdzenia, że Litwa – niepodległa od 1918 roku – tę niepodległość utraciła. Nie mogliśmy uznać niepodległości Litwy po raz drugi. Dokument który bywa uważany za opóźnione uznanie niepodległości, to była nota dyplomatyczna o chęci wznowienia kontaktów dyplomatycznych i wysłania ambasadorów. […] Gościliśmy w Polsce litewskich przywódców w sytuacji zagrożenia. Dokąd minister spraw zagranicznych przyjeżdżał kilka razy z Wilna, gdy się zanosiło na wojnę czy stan wojenny? Gdzie urzędował? Skąd dzwonił do Waszyngtonu, Paryża, Londynu? Z mojego gabinetu w MSZ. Rzadko kiedy stosunki między państwami są tak intymne, jak były wtedy między Polską a Litwą”.

Styczeń 1991 r. w Wilnie / autor: Piotr Hlebowicz „Solidarność”

Zacieśniano nieformalne relacje dwustronne: 22 stycznia 1991 r. minister Skubiszewski oświadczył, że „istnieją możliwości utworzenia w Polsce ośrodków informacji republik bałtyckich”, a w lutym 1991 r. w Polsce rozpoczął działalność ośrodek litewski kierowany przez Dainiusa Junevičiusa. Odczytano to jako przyzwolenie na funkcjonowanie na terytorium RP emigracyjnego rządu Litwy, do utworzenia którego upoważniony był  Saudargas: „Pamiętam spotkanie z Algirdasem Saudargasem, ówczesnym ministrem spraw zagranicznych Litwy. Byłem na jednym takim spotkaniu […] brał w nich udział też premier Tadeusz Mazowiecki. Na tych spotkaniach ustalano, co należy zrobić, jeśliby Litwini zwrócili się do nas o możliwość tworzenia w Warszawie rządu na uchodźstwie. Ze strony premiera Mazowieckiego minister Algirdas Saudargas otrzymał zgodę na utworzenie emigracyjnego rządu Litwy w Warszawie” – wspominał ówczesny poseł na Sejm, Bogdan Borusewicz.

Ogólnonarodowe poparcie mieszkańców RP dla Litwinów najlepiej ilustruje wypowiedź Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego: „Polska opinia publiczna na początku lat 90-tych bardzo mocno solidaryzowała się z Litwą na jej drodze ku wolności. Po wydarzeniach styczniowych 1991 r. w Wilnie, panowało przekonanie, że skoro my pierwsi rozbiliśmy zewnętrzny obóz sowiecki, a Litwini jako pierwsi – wewnętrzny, to ta więź obojga narodów jest ciągle żywa. Kiedy padły ofiary śmiertelne pod wieżą telewizyjną, to Polacy uświadomili sobie, że po raz pierwszy w dziejach zmagań obu narodów z imperializmem Kremla Rosjanie zabijali ludzi w Wilnie, nie zabijając ich jednocześnie w Warszawie”.

Masowe wsparcie narodu polskiego i elit rządzących RP przyczyniło się do także do zawarcia „styczniowego kompromisu” pomiędzy mniejszością polską i władzami RL. Wyrazem tego było przyjęcie 29 stycznia 1991 r. przez RN RL nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i uchwalenie deklaracji utworzenia okręgu wileńskiego na bazie rejonów solecznickiego i wileńskiego. Z pewnością był to gest dobrej woli zarówno w stronę Warszawy, jak i mniejszości polskiej na Litwie.

Dr Barbara Jundo-Kaliszewska – historyk, adiunkt w Katedrze Teorii Polityki i Myśli Politycznej Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytet Łódzkiego, specjalistka ds. stosunków polsko-litewskich oraz historii i polityki państw bałtycki. Autorka portalu „Obserwator Międzynarodowy”

Dr Barbara Jundo-Kaliszewska / fot. Konrad Jęcek
Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed