płk Grzegorz Małecki: Polska potrzebuje nowoczesnych służb specjalnych [ANALIZA]

Współczesny świat, poddawany w ostatnich latach gruntowanym przeobrażeniom w wyniku rewolucji cyfrowej oraz narastającej rywalizacji mocarstw, został skonfrontowany w ubiegłym roku z nieznanym mu dotychczas wyzwaniem, zmieniającym rzeczywistość w stopniu, którego skali i zasięgu nie jesteśmy w stanie sobie dzisiaj wyobrazić. Strategiczna niepewność przybrała rozmiary nienotowane i będzie nam towarzyszyła przez wiele lat. Minimalizowanie ryzyk dla bezpieczeństwa państwa generowanych przez nią należy do głównych zadań służb specjalnych. Tylko rzetelna wiedza na temat prawdziwej natury wyzwań, z jakimi przychodzi konfrontować się państwom, pozwoli rządom stawić im czoła. Zdobywanie takiej wiedzy to zadanie służb specjalnych, których rola i znaczenia w takich czasach drastycznie rośnie. Posiadanie sprawnego i efektywnego systemu służb specjalnych jest dzisiaj koniecznością, od spełnienia której zależy przyszłość naszego państwa i narodu.

płk Grzegorz Małecki / fot. archiwum GM

Autor: płk Grzegorz Małecki

Polskie służby są niestety od wielu lat w głębokim kryzysie. Ogranicza to radykalnie ich zdolność  do efektywnego realizowania ich zadań ustawowych. Kryzys ten dramatycznie pogłębił się w ciągu ostatnich czterech lat. Ma on charakter systemowy  i objawia się w różnych aspektach i na różnych polach, poczynając od kwestii aksjologicznych,  sposobów finansowania, zarządzania kadrami, organizacji, struktur, innowacyjności itd. Główną przyczyną jest anachroniczny i antyrozwojowy model zarządzania całym aparatem służb specjalnych, który łączy w sobie dwa odrębne organizmy – służby wywiadowcze i tzw. służby egzekwowania prawa, czyli policyjne. W zachodnich demokracjach stanowią one odseparowane od siebie struktury państwa, które realizują odrębne cele, choć działają w tym samym obszarze bezpieczeństwa państwa. W Polsce utrzymujemy natomiast anachroniczny model, wywodzący się jeszcze z czasów PRL, który zupełnie nie przystaje do modelu służb w państwach zachodnich.

Innym, choć też ważnym problemem, jest wyalienowanie całego aparatu służb specjalnych od pozostałych struktur państwa, a zwłaszcza od jego centrum decyzyjnego. Z wielu powodów aparat służb znalazł się na marginesie głównych procesów zarządzania państwem. Ten problem istnieje od dawien dawna, nadal się utrzymuje, a nawet zaostrza się. Służby działają de facto w swoistym równoległym świecie, w którym same sobie wyznaczają zadania, same się z nich się rozliczają i same dbają o siebie. Dzieje się tak, ponieważ inne struktury państwa tak naprawdę nie interesują się służbami specjalnymi, a jedynie żyrują  wszystko, co służby robią.  Żadne struktury państwa nie mają de facto istotnego wglądu i realnego wpływu na to, co naprawdę się dzieje w tych służbach. Brak instrumentów, które pozwoliłyby oddziaływać w sposób efektywny na służby specjalne, zaowocował upadkiem ich profesjonalizmu, ale również ich morale, brakiem kręgosłupa ideowego, ich poczucia własnej wartości, wreszcie, zaowocował różnego rodzaju skandalami.

W Polsce pojęcie „sprawny nadzór nad służbami ze strony państwa” jest z różnych  powodów, jakby poza świadomością głównych decydentów.  A trzeba stwierdzić, że sprawny nadzór wymusza na służbach doskonalenie się, podnoszenie ich jakości i profesjonalizmu. To nie jest tak, że nadzór jest tylko po to, aby trzymać kontrolę, pilnować, aby te służby nie robiły tego, czego im nie wolno. Pozostawione same sobie służby wpadają w rutynę i samozadowolenie, skupiając się na utrzymaniu status quo. Zajmują się po prostu same sobą. Brak nadzoru skutkuje brakiem mechanizmów i procedur gwarantujących odnawianie kadr, szukania metod skutecznego działania wobec zmiennych i nowych zagrożeń, doskonalenia form i metod pracy, struktur i procedur działania.

Te wszystkie mankamenty w ostatnich latach się bardzo zaostrzyły. W efekcie obecnie liczy się tylko zdolność do zaspokajania potrzeb decydentów politycznych, których interesuje wyłącznie spolegliwość i dyspozycyjność służb, zamiast profesjonalizmu i wysokich standardów. W oczach polityków służby nie są narzędziem rozwiązywania problemów, tak się je traktuje na świecie, ale w świadomości polityków są źródłem problemów. Tymczasem na świecie służby wywiadowcze i osobno służby policyjne są jednym z istotnych narzędzi rozwiązywania problemów przed jakimi staje państwo, w szczególności w zakresie zapewnienia jego bezpieczeństwa. Służby wywiadowcze są narzędziem, które pozwala zapobiec problemom, dzięki uzyskiwaniu wyprzedającej wiedzy o zagrożeniach. Taka wiedza pozwala podjąć właściwe decyzje neutralizujące te zagrożenia.

Pod pojęciem służby specjalne należy rozumieć takie struktury jak wywiad i kontrwywiad. To jest najbardziej klasyczne rozumienie przyjęte na świecie. Angielski termin Inteligence, tłumaczony na język polski jako „wywiad” jest po prostu ogólnym zbiorem różnego rodzaju struktur lub instytucji, które zajmują się w sposób tajny, pozyskiwaniem wiedzy o zagrożeniach dla bezpieczeństwa narodowego. Jeśli wiedza ta dotyczy zagrożeń mających swe źródła na zewnątrz kraju, przyjęło się mówić o wywiadzie zagranicznym, czyli w polskiej praktyce o wywiadzie, jeśli chodzi o zbieranie wiedzy, monitorowanie zagrożeń pochodzących z wewnątrz kraju, czy też materializujących się na poziomie krajowym, zwłaszcza tych, których źródłem są obce służby specjalne działające na naszym terytorium, mówimy o kontrwywiadzie. W istocie rzeczy kontrwywiad należy rozumieć jako pewną specyficzną formę wywiadu, o celach defensywnych, koncentrującą się na rozpoznawaniu i zwalczaniu takich zagrożeń jak szpiegostwo. Zarówno dla wywiadu zagranicznego, jak i kontrwywiadu  używa się zbiorczego terminu służby wywiadowcze.

Celem służb wywiadowczych jest zdobywanie wiedzy o zagrożeniach dla bezpieczeństwa państwa, w celu przekazania tej wiedzy rządowi i wsparcia procesów decyzyjnych neutralizujących te zagrożenia. Natomiast służby policyjne, na świecie używa się takiego pojemnego terminu „służby egzekwowania prawa” (law enforcement services), niezależnie czy mamy na myśli służby klasycznej policji, straż graniczną, służby antykorupcyjne, służby finansowe, są służbami których celem jest ściganie sprawców przestępstw. To są dwie różne rzeczy. Po prostu służby wywiadowcze działają przed, po to żeby zapobiec, a służby policyjne działają post factum w celu ścigania sprawców przestępstw. To jest to zasadnicze rozróżnienie. Nasz model tzw. służb specjalnych do jednego worka wrzuca służby wywiadu zagranicznego jak AW oraz antykorupcyjną służbę policyjną jaką jest CBA.

Jednym z kluczowych deficytów istniejącego w Polsce od 1990 roku modelu zarządzania służbami specjalnymi jest brak systemowego, wkomponowanego w prosach kierowania państwem mechanizmu zlecania długofalowych, a także średnioterminowych, doraźnych, incydentalnych zadań dla służb, tzw. zadaniowania. Chodzi o programowanie działalności zarówno w długiej perspektywie jak i w krótkiej. Zadaniowanie to odbywa się od ponad 30 lat na zasadzie spontanicznych i improwizowanych impulsów, zamiast uporządkowanych procedur i mechanizmów, determinujących cały proces programowania działań, zlecania zadań, i rozliczania z ich wykonania. W efekcie służby są w tym kluczowym aspekcie ich działalności de facto pozostawione same sobie.

Jak to wygląda w innych krajach? Oczywiście bardzo różnie, jednak w państwach dojrzałych demokracji zachodnich zasadą jest stały i regularny bezpośredni kontakt premiera/prezydenta z kierownictwem służb wywiadowczych. Raz w tygodniu, albo nawet częściej, w razie potrzeby premier odbywa z nimi spotkania celem poznania i omówienia aktualnej sytuacja bezpieczeństwa oraz wyznaczenia zadania na następny tydzień co będzie użyteczne dla rządu przy podejmowaniu decyzji. Te działania prowadzone są na bieżąco.

Kluczowe jest programowanie działalności w długiej perspektywie dlatego, że wywiad opiera się przede wszystkim na zbieraniu informacji ze źródeł osobowych i może to robić,  jeśli zbuduje sobie odpowiednie zaplecze, strukturę zagraniczną. To trwa latami. W związku z tym trzeba planować działania w perspektywie kilku lat naprzód po to żebyśmy my na określonym kierunku rozbudowali się, zdobyli możliwości, dotarcie do informacji. Dlatego kluczowym elementem jest długofalowe  programowanie działalności.

U nas wygląda to niestety w ten sposób, że służby zalewają różnego rodzaju władze raportami, które pochodzą z działań rutynowych, ale działań które służby de facto programują sobie samodzielnie. Zbierają najrozmaitsze informacje i co im się uda, to wysyłają do premiera i prezydenta. I prezes Rady Ministrów często, albo tych informacji nie zdąży przeczytać, albo one go nie interesują, albo napisane są w sposób nieprzejrzysty. Czasem trafia to w zapotrzebowanie, albo i nie. Trzeba też niezbędnie pamiętać, że ważne jeszcze jest to, żeby trafić z informacją w odpowiednim momencie i z wyprzedzeniem, bowiem co oczywiste, informacja, która nawet jest ważna i cenna, ale dotrze do decydenta post factum, jest bezwartościowa. Dlatego tak ważny jest sprawny mechanizm planowania i zadaniowania służb, bo tylko on gwarantuje, że ich działania będą realnie wspierać zarządzanie bezpieczeństwem państwa.

Dlatego też, Polska pilnie potrzebuje reformy w dziedzinie służb specjalnych. Jednak nie tyle chodzi o powoływanie nowych służb, łączenie istniejących czy też ich dzielenie, do czego najczęściej sprowadzają się publicznie głoszone pomysły w tej sferze (choć oczywiście istnieje tutaj spore pole do modyfikacji). To czego Polska dzisiaj potrzebuje najbardziej w tym obszarze, to nadrobienie zaległości z pierwszych lat po 1990 roku, czyli stworzenie prawdziwego systemu służb specjalnych. Bo to czego nam naprawdę brakuje to właśnie system. Mamy zbiór de facto niezależnych formacji, które nie tworzą systemu, czyli jednolitej, zintegrowanej, uporządkowanej struktury, która jako całość realizuje wyznaczone cele i zadania. Abyśmy mogli mówić o takiej strukturze jej elementy muszą pozostawać ze sobą w precyzyjnie określonych powiązaniach organizacyjnych i funkcjonalnych.

Obecnie istnieje w Polsce pięć rodzajów służb na mocy ustaw nazywanych specjalnymi. Jest to ABW, AW, SWW, SKW i CBA. Ale w żaden sposób nie jest zdefiniowane pojęcie służb specjalnych. Po prostu one są służbami specjalnymi, ponieważ są tak nazwane w ustawie. Problem polega natomiast na tym, że o ile Agencja Wywiadu, Służba Wywiadu Wojskowego i Służba Kontrwywiadu Wojskowego to są w zasadzie służby par exellance  wywiadowcze.

CBA natomiast jest służbą z natury policyjną, bo jej istotą jest zwalczanie przestępczości. CBA otrzymała status służby specjalnej po to, żeby ją dowartościować, żeby podnieść jej rangę instytucjonalną, podporządkowując ją premierowi. Wynikało to m.in. z tego, że PiS tworząc tę służbę w 2006 roku, chciał mieć swoją służbę, tworzoną od podstaw, bez związków ze strukturami istniejącymi dotychczas. Błąd tkwił w samym założeniu. CBA jako Centralne Biuro Antykorupcyjne, zajmujące się zwalczaniem przestępczości korupcyjnej oraz finansowej, nie ma nic wspólnego z Agencją Wywiadu, która zajmuje się pozyskiwaniem wiedzy za granicą. W praktyce więc stworzenie jednego systemu służb specjalnych, w którego skład wchodzi AW i CBA nie ma sensu, ale przede wszystkim jest niewykonalne, bowiem zarówno cele jak i metody pracy oraz środowisko, w którym one działają są z definicji odmienne. Koordynacja ich działań jest niemożliwa. Między innymi dlatego dotychczas nie powstał zintegrowany system służb specjalnych.

Jeszcze inny problem jest z ABW, która łączy w sobie funkcje wywiadowcze (konkretnie kontrwywiad) i funkcje dochodzeniowo śledcze, czyli te związane ze zwalczaniem i ściganiem karnym przestępstw. Jest to więc swoista hybryda, która w zdecydowanej większości państwa NATO i UE nie ma swoich odpowiedników. Zasadą w tych krajach jest rozdzielenie instytucjonalne funkcji wywiadowczych i policyjnych, czyli dochodzeniowo-śledczych.

W ramach reformy trzeba by ABW pozbawić uprawnień dochodzeniowo-śledczych. W moim przekonaniu optymalnym rozwiązaniem byłoby, również korzystając z wzorców dostępnych w wielu krajach, powołanie wyspecjalizowanej służby policyjnej, ale niebędącej częścią policji państwowej. Można by to porównać do FBI, czyli służby zajmującej się najpoważniejszą przestępczością, również przestępczością korupcyjną, w tym przestępczością przeciwko państwu. Takie polskie FBI mogłoby powstać z połączenia CBŚP, CBA i części dochodzeniowe-śledczej ABW. I ona powinna podlegać Ministrowi Spraw Wewnętrznych, który jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo publiczne.

Pozostałe służby powinny natomiast stworzyć coś co się nazywa systemem służb wywiadowczych, bo łączyłoby je to, że zajmują się prowadzeniem wywiadu, tylko każda jakby w innym wycinku i o innej specjalności. Winny być one koordynowane i nadzorowane z jednego ośrodka. Byłby to element pośredniczący między centrum decyzyjnym państwa a służbami, które powinny je wspierać w zarządzaniu jego bezpieczeństwem.

Swoistym game changerem w świecie służb specjalnych stało się pojawienia cyberprzestrzeni. Dotychczasowy paradygmat działania wywiadów i kontrwywiadów zestarzał się w obliczu tej rewolucji. Aby operować w warunkach, w których cyberprzestrzeń odgrywa istotną rolę, potrzebujemy zupełnie nowej metodologii pracy. Struktury instytucjonalne są bardzo ważne, jednak służby potrzebują również nowych instrumentów, nowych metod działania, nowego fundamentalnego podejścia do zagrożeń innych od tych, które dotychczas determinowały, tzw. warsztat wywiadowczy. Służby muszą się unowocześnić, zmodernizować, zarówno gdy chodzi o procedury działania jak o  odpowiednie kompetencje ludzi. Trzeba rozpoznawać zupełnie nowe zagrożenia niż kiedyś, aczkolwiek np. dezinformacja nie jest czymś, co zostało wymyślone w XXI wieku. Dezinformacja jest narzędziem, którym Związek Sowiecki od swojego zarania operował z niezwykłą wręcz maestrią. Dzisiaj jednak Rosja uzyskała nowe narzędzia, dzięki technologii cyfrowej, która może wzmacniać przekaz medialny, dzięki któremu  może stymulować na dużo większą skalę procesy, które są dla niego istotne a dla nas stanowią zagrożenie, czyli może sterować świadomością społeczną w skali i formach dotychczas nieznanych. Oczywiście służby wywiadowcze nie są jedynym instrumentem aparatu państwa, który musi się z tym zmierzyć. 

Świat cyfrowy wymusza na nas zupełnie nowe podejście. Wtłaczanie różnego rodzaju rozwiązań do instytucji, które funkcjonują w innych uwarunkowaniach jest działaniem przeciw skutecznym. W związku z tym obok służb wywiadowczych, które powinny zostać gruntownie zmodernizowane, dopasowane do współczesnego świata, powinny powstać różnego rodzaju struktury mniejsze niemające charakteru służb specjalnych, np. operujące w świecie OSINT w świecie informacji dostępnych ogólnie, czyli informacji ze źródeł otwartych. Wymagania tajności służb nakładają ograniczenia, a instytucje, które nie będą służbami wywiadowczymi mogą działać dużo swobodniej w  świecie cyfrowym. Tym niemniej działania zarówno służb wywiadowczych, jak i dyplomatycznych, czy powiedzmy centrów analitycznych, open source muszą być skoordynowane na poziomie strategicznym.

Skala wyzwań związanych z reformą służb specjalnych w Polsce jest jak widać ogromna. Do głównych czynników determinujących należą wieloletnie zaniedbania oraz zawstydzający brak świadomości odnośnie roli i znaczenia służb specjalnych w nowoczesnym demokratycznym państwie wśród elit politycznych i środowiskach opiniotwórczych. Wydarzenia ostatnich lat sprawiają, że rośnie przekonanie w tych kręgach o konieczności dokonania gruntownej przebudowy całego państwa na nowych fundamentach ustrojowych. Będzie to doskonała okazja do ufundowanie od zera nowego, nowoczesnego modelu systemu służb specjalnych, uwzględniającego najlepsze wzorce, standardy i praktyki wypracowane w ostatnich latach w państwach uznanych w tej materii za wiodące. Najważniejsze, żeby nie zmarnować taj nadchodzącej wielkimi krokami okazji.

płk rez. Grzegorz Małecki – długoletni oficer polskich służb specjalnych UOP, ABW, AW, historyk, dyplomata, audytor wewnętrzny. Szef Agencji Wywiadu w latach 2015-2016, przewodniczący Komitetu Wywiadu Cywilnego NATO w 2016 roku (CIC NATO), Sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych oraz dyrektor biura w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w latach 2005-2008. Publicysta, wykładowca akademicki i ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego, autor licznych artykułów prasowych oraz komentarzy w mediach elektronicznych, uczestnik prac międzynarodowego zespołu doradczego ds. reformy służb specjalnych na Ukrainie.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed