Na zachodzie bez zmian. O relacjach Polski z USA, Chinami, państwami UE, a także Ukrainą po wyborach prezydenckich w Polsce [KOMENTARZ]

Wybory prezydenckie w Polsce zakończyły się zwycięstwem urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy. Wyraźnie przy tym widać, że wyniki głosowania wskazują na pogłębiający się podział polityczny w kraju, który osłabia jego pozycję w Unii Europejskiej, a także stanowić będą najpewniej kontynuację braku przemyślanej polityki wschodniej Warszawy, grożąc niestabilnością na obszarze Europy Wschodniej.

Witalij Mazurenko

Autor: Witalij Mazurenko

Utrata jedności społeczno-politycznej Polski w wyniku brudnej kampanii politycznej, która nie miała zapewnić skutecznej odpowiedzi na złożone wyzwania stojące przed współczesnym światem, w tym na wciąż obecne zagrożenie ze strony Rosji czy rosnące problemy gospodarcze. Była za to oparta na brudnym PR skierowanym na osobę konkurenta lub pamięć grzechów jego siły politycznej. Obie strony prezydenckiego wyścigu wykorzystywały dostępne zasoby medialne jako środek propagandy, podważając w ten sposób wiarygodność oficjalnych mediów wśród szerokiego grona obywateli. Należy zwrócić uwagę, że jeśli opozycja wykorzystywała w tym celu prywatne, życzliwe kampanie medialne, to na korzyść urzędującego prezydenta została wykorzystana publiczna telewizja TVP, finansowana z budżetu państwa, co było wyraźnym przejawem wykorzystania zasobów administracyjnych przez siły rządzące.

Wyniki II tury wyborów w poszczególnych powiatach / fot. Erinthecute – Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=92197454

W tym kontekście na szczególną uwagę zasługuje podział wiekowy preferencji wyborców. Za urzędującego prezydenta opowiedzieli się wyborcy przeważnie 45+, podczas gdy młody elektorat stanął po stronie opozycji. Istniał także podział na miasta i wsie przy większym wsparciu opozycji i władz. Wykorzystano publiczne media w celu mobilizacji prorządowego elektoratu. Natomiast specyfika elektoratu opozycji polega na tym, że czerpie on informacje głównie z portali społecznościowych i mediów internetowych. Innymi słowy, młody, głównie miejski, wyborca został w dużej mierze pominięty w formalnej debacie politycznej. W obliczu radykalizacji dyskursu oraz radykalnego „prawicowania” i „lewicowania” młodych Polaków istnieje niebezpieczeństwo wzrostu podatności na zewnętrzne operacje informacyjne i dywersyjne wymierzone w Polskę w perspektywie strategicznej.

Jednocześnie istnieje możliwość dalszej samoizolacji Polski w UE. Jednym z przekazów kampanii medialnej w trakcie wyborów była krytyka obecności w Polsce firm z zagranicznym, głównie niemieckim, kapitałem (co dotyczyło przede wszystkim prywatnych mediów) oraz ataki na wyimaginowane zamiary ekspansjonistyczne Niemiec w UE. Na tle wstępnego ochłodzenia stosunków między polskimi władzami a strukturami europejskimi, biorąc pod uwagę przede wszystkim wątpliwe działania tych pierwszych w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości i traktowania w sytuacji niedawnego zaostrzenia kryzysu migracyjnego. Ważnym czynnikiem – który może zadecydować w tej sprawie – będzie zachowanie rządzącej partii PiS. Zważywszy, że polski parlament jest podzielony: izba niższa (Sejm) wspiera rząd, izba wyższa (Senat) pozostaje w rękach opozycji, zachowanie prezydentury urzędującego prezydenta pochodzącego z partii rządzącej uchroniły Polskę przed kryzysem prezydencko-parlamentarnym. To, czy z wyników wyborów zostaną wyciągnięte wnioski i czy zostaną podjęte kroki w celu przezwyciężenia podziałów w kraju, zobaczymy w nadchodzącym roku, który zadecyduje o nasileniu się eurosceptycyzmu w porządku publicznym wobec braku restrykcyjnej konfrontacji.

Jeśli chodzi o współpracę między Polską a Stanami Zjednoczonymi, wydaje się, że wyniki wyborów prezydenckich nie przyniosą większych zmian. 25 czerwca, na trzy dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich, Andrzej Duda złożył oficjalną wizytę w Białym Domu. Został pierwszym zagranicznym przywódcą, jakiego Donald Trump spotkał po lockdownie. Warto zauważyć, że obaj prezydenci mieli wówczas status kandydata w następnych wyborach. I pomimo pozornej wzajemności profitów, które otrzymali jako kandydaci na tym spotkaniu, wydaje się, że w lepszej sytuacji był Donald Trump. Wobec osłabienia jego pozycji na skutek protestów w Stanach Zjednoczonych i krytyki polityki zagranicznej, spotkanie z prezydentem jednego z krajów europejskich miało na celu zademonstrowanie pozycji Stanów Zjednoczonych w Europie. Jednocześnie, podczas spotkania Trump skrytykował Niemcy za brak zwiększania swojego wkładu finansowego do NATO, demonstrując w ten sposób przesunięcie celu strategicznej współpracy wojskowej na wschodnią flankę UE. Należy jednak pamiętać o priorytecie interesów wewnętrznych USA w polityce urzędującego prezydenta. Aktywne zacieśnianie współpracy wydaje się mało prawdopodobne ze względu na uczucie wdzięczności dla swojego polskiego rozmówcy, który pozostał na stanowisku. Biorąc pod uwagę stałą uwagę, jaką we współpracy Polski i Stanów Zjednoczonych poświęcono elementowi bezpieczeństwa, mało prawdopodobne jest osiągnięcie de facto pełnoprawnego, równego partnerstwa.

Negatywnym czynnikiem, który może ograniczać polską współpracę atlantycką w perspektywie strategicznej, jest polityka obecnego polskiego rządu wobec Chin, która będzie się utrzymywać do końca kadencji obecnego prezydenta. Biorąc pod uwagę rosnącą konkurencję i konfrontację między Waszyngtonem a Pekinem, aktywna polska współpraca obronna między Polską a Stanami Zjednoczonymi, kładąca również nacisk na aktywną współpracę gospodarczą z Chinami, może w przyszłości doprowadzić do konfliktu interesów.

Ukraiński wymiar wyników wyborów prezydenckich w Polsce nie daje podstaw do przewidywania istotnych zmian w stosunkach dwustronnych.

Generalnie sytuacja będzie się utrzymywała na stałym poziomie przy braku kompleksowej polskiej polityki wschodniej. Temat współpracy z Ukrainą był częścią kampanii kandydata opozycji Rafała Trzaskowskiego. Niestety, rządzący prezydent nie wysunął takich tez. Dlatego pomimo ambicji aktywnego udziału w rozwiązywaniu problemów na wschód od polskiej granicy, zwłaszcza w odniesieniu do agresji Rosji na Ukrainę, polska polityka zagraniczna nie będzie przewidywała niezbędnej systematyczności. Nie oznacza to ocieplenia relacji z Rosją, ale chaotyczna negatywna reakcja na czynnik rosyjski w regionie będzie trwała bez systematycznych środków zaradczych.

Najbardziej drażliwą kwestią dwustronnej współpracy między Polską i Ukrainą ostatnich pięciu lat jest polityka pamięci historycznej. Nie był to temat dyskutowany w obecnej kampanii politycznej. Nie wybrzmiały aż tak bardzo tezy, które odwoływałyby się do polskiej dumy narodowej i traum z przeszłości. Akcent prawicowego populizmu Andrzeja Dudy został w jej trakcie przeniesiony z historii na „walkę z ideologią gender” i LGBT. Wiodącą w tym temacie pozycję zajął poseł Sejmu Przemysław Czarnek, będący nieoficjalnym rzecznikiem skrajnego skrzydła PiS. Chociaż dwa lata temu, jako wojewoda lubelski, był znany z aktywnej promocji tendencji antyukraińskich. W szczególności, oprócz powtarzających się oświadczeń, w lipcu 2018 r. zainicjował wszczęcie postępowania karnego przeciwko przewodniczącemu Ukraińskiego Towarzystwa Lubelskiego Hryhoryjowi Kuprijanowyczowi za rzekomo antypolskie oświadczenia podczas przemówienia w trakcie uroczystości upamiętniających ukraińskie ofiary cywilne we wsi Sahryń, które zginęły z rąk polskiego podziemia 10 maja 1944 r. Taka zmiana w jego działalności medialnej może świadczyć o tym, że kwestie pamięci historycznej będą zajmować mniej miejsca w polskiej polityce w ciągu najbliższych pięciu lat. Jednocześnie strona polska nie stanie się bardziej skłonną do dialogu.

W ciągu najbliższych pięciu lat ukraińska dyplomacja będzie zmuszona działać na zasadzie: „Rób co możesz, z tym co masz, tam gdzie jesteś” w budowaniu relacji polsko-ukraińskich. Istniejące obszary współpracy zostaną rozwinięte, ale nie należy oczekiwać znaczących pozytywnych zmian w związku z wynikami wyborów prezydenckich w Polsce.

Witalij Mazurenko – zastępca redaktora naczelnego portalu „Obserwator Międzynarodowy”, prawnik, dziennikarz, doktorant na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim

Jest to przekład artykułu: „Результати виборів президента у Польщі: на західному фронті без змін”, który był pierwotnie opublikowany na ukraińskim portalu ZIF (Західний Інформаційний Фронт). Oryginalny tekst dostępny tu.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed