Roma Russu: Pojęcie „mołdawianizmu” jako przykład historycznej manipulacji w polityce [ANALIZA]

Mówiąc o interakcji historii i polityki w Mołdawii, należy zwrócić szczególną uwagę na koncepcję „mołdawianizmu”. Ta pozornie czysto historyczna koncepcja wpłynęła na procesy polityczne w Mołdawii obserwowane przez ostatnie 100 lat.

Roma Russu / fot. archiwum Romy Russu

Autor: Roma Russu

Ciekawą cechą mołdawianizmu jest fakt, że nie jest to produkt autochtoniczny, ale wynik wysiłków sowieckich naukowców w celu uzasadnienia roszczeń Związku Radzieckiego na terytorium między Prutem a Dniestrem, lepiej znanym jako Besarabia.

Terytorium, które do początku XIX wieku należało do Księstwa Mołdawii, zostało przyłączone do Imperium Rosyjskiego w 1812 roku i było jego częścią do 1917 roku. Po upadku imperium w 1918 roku Besarabia dołączyła do Rumunii, która powstała w 1859 roku w wyniku zjednoczenia księstw Mołdawii i Wołoszczyzny.

Związek Radziecki nigdy nie uznał Besarabii za Rumunię i domagał się tych ziem. Aby uzasadnić te roszczenia, pojawia się lud Mołdawii, który otrzymuje autonomiczną republikę jako część ZSRR. Radziecka propaganda pokazała to jako sprawiedliwość ZSRR, która w przeciwieństwie do „bojarskiej Rumunii” umożliwia rozwój wszystkich narodów. Co ciekawe, w pierwszych latach autonomii mołdawskiej język nie różnił się od tego, który był po drugiej stronie Dniestru. Wykorzystano jednak więcej elementów lokalnych. Polityka zmieniła się w latach 30. XX wieku, kiedy stało się jasne, że poleganie na dialekcie nie wystarczy do stworzenia języka mołdawskiego. Następnie wprowadzono nową pisownię z dużą liczbą rusycyzmów za pomocą rosyjskiej wersji cyrylicy zamiast zwykłego alfabetu łacińskiego. Wielu uczonych represjonowano za promowanie „rumuńskiego nacjonalizmu” lub „rumuńskich szpiegów”. Wtedy prowadzono również zaciętą kampanię promującą ideę istnienia Mołdawian jako odrębnej grupy etnicznej, rozwijająca różne radykalne teorie: od pochodzenia Rumunów i Mołdawian z różnych starożytnych plemion do „zapisania” Mołdawian do Słowian. Aby to zrobić, naukowcy wykazali się prawdziwą ekwilibrystyką, ignorując wszystkie istniejące podstawy historyczne.

Od lat 50. XX w. zmieniły się narracje i zaczęto mówić o Mołdawianach jako o byłych Rumunach, którzy ewoluowali w innych warunkach. Zmiana nastąpiła na tle nowych warunków polityki zagranicznej. W 1940 roku Besarabia została ponownie przyłączona do ZSRR, a na jej terytorium pojawiła się Mołdawska SRR. Od 1947 roku Rumunia stała się państwem sojuszniczym w bloku komunistycznym, ale kwestie historyczne odcisnęły swoje piętno i tak w bardzo skomplikowanych stosunkach dwóch państw socjalistycznych.

Wraz z rozpadem Związku Radzieckiego na pewien czas „mołdawianizm” pozostał na uboczu. Ruch narodowowyzwoleńczy, który doprowadził do ogłoszenia niepodległości Mołdawii, zaczynał jako ruch za uznanie faktu, że ludność Mołdawii jest częścią rumuńskiej grupy etnicznej. Powrót „mołdawianizmu” do pola informacyjnego kraju nastąpił już za rządów Partii Komunistów Mołdawii, kierowanej przez Władimira Woronina. Jak się wydaje, jako próba legitymizacji ustalonego reżimu, kontynuacja historycznej tradycji Mołdawskej SRS w ramach polityki powrotu do ZSRR, co Woronin obiecał mołdawskim wyborcom. I choć na początku istniały uprzedzenia, takie jak „mołdawsko-rumuński słownik”, pod koniec rządów mołdawskich komunistów ,w 2008 roku Marian Lupu, ważna postać w partii, powiedział, że „Rumuni i Mołdawianie są jednym narodem”. Bardziej radykalne warianty pomysłów pozostały marginalne.

Prawdziwy renesans „mołdawianizmu” i ukształtowanie się jego nowoczesnej formy nastąpił po 2010 roku. Związany jest z pojawieniem się na arenie politycznej Partii Socjalistów Mołdawii i jej przywódcy, obecnego prezydenta Republiki Mołdawii, Igora Dodona. Drugi czynnik to początek propagandowej ofensywy Rosji. Nowy „mołdawianizm” stał się częścią antyzachodniego przesłania Moskwy, koncentrując się na długoletnich braterskich stosunkach z Rosją. Na poparcie tych tez przydzielanych jest dużo pieniędzy zarówno przez partię, jak i osobiście przez prezydenta Dodona. I tak, w ubiegłym roku, przy wsparciu tego ostatniego, nakręcono 3-częściowy dokument „Historia Mołdawii”, obejmujący okres historyczny od epoki kamienia do współczesności. Autorzy zwrócili szczególną uwagę na XX wiek i wydarzenia II wojny światowej.

W dzisiejszej interpretacji „mołdawianizm” powstaje wokół tezy o istnieniu narodu mołdawskiego, który wywodzi się z Daków, od dawna ma przyjazne stosunki z Rosją, jej starożytnymi tradycjami opartymi na rodzinie i prawosławiu. Rumuni i Mołdawianie są różnymi narodami, które od czasów Daków formowały się przez różne czynniki i które od dawna walczyły między sobą. Przy czym ignorowane są dokumenty, które potwierdzają podobieństwo i kulturową jedność ludności całego regionu, który zajmują dziś Rumunia i Mołdawia.

Wiele uwagi poświęca się przyjaźni z Rosją, która wyzwoliła Mołdawian zarówno od Turków, jak i Niemców, a teraz jest głównym przyjacielem i bezcennym partnerem Mołdawii. Jednocześnie, wszelkie momenty, które mogą „zepsuć” wizerunek „wschodniego przyjaciela”, są wpisane w nawias: aneksja, represje, deportacja i głód. Jeśli chodzi zaś o Rumunów, to obraz jest całkowicie odwrotny. Dotyczy to szczególnie historii XX wieku i II wojny światowej. W zeszłym roku w mołdawskim Internecie rozpowszechniono wideo, w którym Rumuni zostali nawet oskarżeni o ludobójstwo przez Mołdawian. Przykładem były powstania, które ogarnęły Besarabię ​​w latach dwudziestych i które miały charakter społeczny, spowodowany problemami integracji regionu i przejścia z jednego systemu gospodarczego do drugiego. Jednak w wideo pokazano, że powstania były etniczne, a działania armii rumuńskiej stanowiły planowaną akcję eksterminacji Mołdawian.

Dlaczego Rumuni padli ofiarą demonizacji? Dziś Rumunia jest głównym partnerem Mołdawii na drodze do integracji europejskiej. Dla zwykłego obywatela Rumunia i UE są połączone w jeden obraz. Dlatego, tworząc negatywny obraz zachodniego sąsiada, nakłada się on automatycznie na całą Europę. Podobną zasadę wykorzystuje Rosja, gdy mówi o inwazji nazistowskich Niemiec w ZSRR w 1941 roku, mówiąc o inwazji na całą Europę. Negatywne uczucia spowodowane traumą historyczną rozprzestrzeniają się w całej Europie i we współczesnej UE. Dlatego antyrumuńskie przesłania historyczne są promowane wraz z krytyką współczesnej UE. Kiedy po raz pierwszy usłyszymy o Rumunach, którzy rzekomo eksportowali przemysł i ludzi podczas II wojny światowej, a następnie o tym, jak UE, MFW i Soros „zburzą Mołdawię” w przypadku integracji ze społecznością europejską, przekaz staje się „jasny”.

Przykładem tego jest incydent z 2018 roku, kiedy w rok stulecia zjednoczenia Besarabii z Rumunią niektóre lokalne rady symbolicznie wezwały do ​​nowego zjednoczenia. To wywoływało oburzenie na południu kraju, zwłaszcza w Gagauzji, gdzie były zwoływane zjazdy miejscowych deputowanych (co bardzo przypomina podobne zjazdy deputowanych z południa i wschodu Ukrainy, które odbyły się po obu Majdanach), gdzie ludowi wybrańcy dzielili się swoimi obawami, co do symbolicznej postaci „rumuńskiego żandarma”.

Obecnie większość obywateli Mołdawii uważa się za Mołdawian, a ich językiem jest mołdawski, chociaż brzmi on tak samo w Bukareszcie i Kiszyniowie. Jednak odsetek ludzi, którzy uważają się za Rumunów, rośnie z każdym rokiem. Według ostatniego spisu ludności wzrosł z 0,1% w 2004 roku do 7% w 2014 roku. Młodzi ludzie coraz częściej postrzegają siebie jako Rumunów. Badając historię Mołdawii, nie można nie rozmawiać o Rumunii i społeczności kulturowej ludności regionu, o której wspomina także kronika Myrona Kostina. Warto w tym miejscu wspomnieć także pracę Dimitri Cantemira „Opis Mołdawii”, którą bardzo lubią cytować zwolennicy „mołdawianizmu”, pomijając strony o wspólności kultury i korzenia Mołdawii, Wołoszczyzny i Transylwanii. Jednak zadaniem „mołdawianizmu” nie jest udzielenie odpowiedzi na te pytania. Nadal wypełnia misję, dla której niegdyś został utworzony: oddzielenie terytorium Mołdawii od przestrzeni europejskiej, której historycznie była częścią oraz wzmocnienie wpływów Moskwy w czarnomorskim regionie.

Ironią losu jest to, że Rosja, która w XIX i XX wieku zawsze oskarżała innych o sztuczne tworzenie Ukraińców i Białorusinów, sama przyczynia się do podsycania bezpodstawnej idei istnienia narodu wynalezionego w latach dwudziestych XX wieku.

Roma Russu – szef Sekretariatu Światowego Kongresu Ukraińskich Organizacji Młodzieżowych, członek „UKRAINIANS.MD” (Republika Mołdawii)

Artykuł jest rozszerzoną wersją referatu, wygłoszonego przez Autora podczas konferencji międzynarodowej online „Polityka historyczna między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym”. Konferencja została zorganizowana przez Instytut Demokratyzacji i Rozwoju z Kijowa (Ukraina) oraz Centrum Narracji Politycznych Demokracji z Czerniowców (Ukraina) przy wsparciu technicznym Ukrinform (29 kwietnia 2020 r.). Portal Obserwator Międzynarodowy był patronem medialnym tego wydarzenia.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed