Nobel dla Handke. Wrzawa na Bałkanach [KOMENTARZ]

Peter Handke przez Królewską Akademię doceniony został za „wpływową pracę, która z lingwistyczną pomysłowością bada obrzeża i specyfikę ludzkich doświadczeń”. Niewątpliwie estetyka i styl pisarski austriackiego literata są niezwykle kunsztowne. Jego książki są bogate w głębokie refleksje, nierzadko wynikające z prywatnego spojrzenia i doświadczenia otaczającego go świata.  Wydawać by się mogło, iż nagroda trafiła w odpowiednie ręce. Jednak w wielu środowiskach podniosły się głosy krytyki, na Bałkanach wręcz zawrzało. Na pytanie kim jest Handke, obecnie prawdopodobnie większość odpowie, że pisarzem bądź noblistą. Ale są osoby, które jednoznacznie powiedzą – człowiekiem, który wspierał zbrodniarzy.

Peter Handke na pogrzebie Slobodana Miloševicia w 2006 r. / fot. AP

Autor: Katarzyna Wasiak

Historia niezapomniana

Wróćmy zatem do lat 90. ubiegłego stulecia, kiedy to w wielokulturowej Bośni i Hercegowinie rozpoczyna się wojna domowa, trwająca nieprzerwanie od 1992 do 1995 roku. Stronami konfliktu były Armia Bośni i Hercegowiny – składająca się głównie ze społeczności muzułmańskiej oraz Jugosłowiańska Armia Ludowa, w szeregach której znaleźli się Serbowie. W 1995 roku, gdy upadła Srebrenica, nikt nie miał już wątpliwości o brutalności tego konfliktu. Szacuje się, że podczas konfliktu mogło zginąć ponad 200 tys. osób, z czego 65% stanowili Boszniacy (bośniaccy muzułmanie). Oblężenie Sarajewa, obozy gwałtu, uchodźcy i masakra w Srebrenicy, która stała się symbolem całego konfliktu, wciąż są aktualnymi przedmiotami światowych dyskusji naukowych i publicystycznych.

Nazwiska Ratko Mladicia, Radovana Karadžicia, Slobodana Miloševicia, które wciąż budzą grozę, wówczas nie schodziły z czołówek gazet. Wtenczas wypowiedział się również Peter Handke.  1996 roku, po odbytej podróży po Serbii, opublikował esej „Podróż zimowa nad Dunaj, Sawę, Morawę i Drinę albo sprawiedliwość dla Serbii” (Eine winterliche Reise zu den Flüssen Donau, Save, Morawa und Drina oder Gerechtigkeit für Serbien), w którym jednoznacznie przedstawił Serbię jako jedyną ofiarę jugosłowiańskich wojen, ponadto podważył realność tragedii w Bośni. Nierzadko wysuwał tezę, iż wojna w Bośni to efekt międzynarodowego spisku uderzającego w Serbię, ponadto uznał, iż bośniaccy muzułmanie sami rozpętali sobie piekło, następnie oskarżając o to Serbów. Negował również samo istnienie narodowości boszniackiej. W 2005 roku postawiony przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla byłej Jugosławii w Hadze Slobodan Milošević – oskarżony m.in. o zbrodnie ludobójstwa, powołał na świadka Petera Handke, który wówczas odmówił. Jednak w 2006 roku po śmierci byłego prezydenta Serbii, Handke manifestacyjnie zaznaczył swoją obecność na jego pogrzebie. W swoim przemówieniu nie szczędził pochwał w kierunku zbrodniarza wojennego. W 2019 roku, kiedy Handke otrzymuje Literacką Nagrodę Nobla, na Bałkanach zawrzało.  

Bałkany podzielone

Na stronie serbskiego ministerstwa kultury zamieszczone zostały szczere gratulacje i wyrazy uznania. Ponadto skrytykowano nastroje niechęci, jakie wzbudziło przyznanie nagrody Handke: „Podczas, gdy na całym świecie wszyscy prawdziwi i szczerzy fani literatury cieszą się z przyznania Literackiej Nagrody Nobla Peterowi Handke, największemu żyjącemu pisarzowi języka niemieckiego, ze Bałkanów, a także i z całego świata, z dobrze znanych adresów, dochodzą słowa nienawiści”.

Ponadto serbski Minister Kultury Vladan Vukosavljević odbył prywatne spotkanie z noblistą, podczas którego wręczył mu butelkę rakiji, gdzie na etykiecie napisano: „Nobliście Peterowi Handke, z Serbii, z miłością i z szacunkiem”. Z kolei reżyser i przyjaciel noblisty Emil Kusturica uznał, iż nagroda trafiła w odpowiednie ręce.

W podobnym nastroju wypowiadał się przedstawiciel bośniackich Serbów Milorad Dodik mówiąc: „Dziękujemy Wam raz jeszcze za zrozumienie, jakie okazaliście reprezentując sprawiedliwie serbskie interesy, ponadto dziękujemy za Twoją cudowną literaturę. Otrzymana nagroda Nobla jest dowodem na to, że sprawiedliwość nie została całkowicie utracona. Ponownie przyjmij moje gratulacje od wszystkich obywateli Republiki Serbskiej”.

Kompletnie inny ton przyjęli przedstawiciele kolejnych dwóch etnosów zamieszkujących Bośnię. Šefik Džaferović, reprezentujący interesy Boszniaków, powiedział:

„Decyzję Komitetu szwedzkiej akademii o przyznaniu Noblowskiej nagrody Peterowi Handke, który w latach 1992-1995 usprawiedliwiał zbrodnie wojenne i stanął w obronie złoczyńców, uważam za skandal i wstyd”.

Ponadto w jednym z wywiadów dodał: „ Handke jak Breivki wspierał politykę Miloševićia. Breivik jest w więzieniu, a Handke w Sztokholmie z zaszczytem otrzyma możliwość promowania swoich poglądów (…) tą haniebną decyzją komitet stracił moralny kompas”.

Wraz z reprezentującym Chorwatów Željko Komšićem oraz z Ruchem Matek Srebrenicy i Žepe wystosowali list do szwedzkiej akademii z prośbą o odebranie nagrody austriackiemu pisarzowi. Głos zabrała również przewodnicząca stowarzyszenia – Munira Subašić, która uznała, iż „taką decyzją wysłali wiadomość, że każdy może zdobyć różne nagrody i zaszczyty bez względu na to co robił w przeszłości. Wysoce niemoralnym i nieodpowiedzialnym ruchem było podjęcie takiej decyzji bez przeprowadzenia jakiegokolwiek rekonesansu. Należy wiedzieć kim jest ten człowiek. To jest osoba, która zanegowała genocyd popełniony w Srebrenicy. Tą decyzją nas, matki Srebrenicy, które straciły swoich synów, mężów i brać, jeszcze jeden raz ugodzono i zraniono nasze serca”

Głos w dyskusji zabrali również przedstawiciele albańskiego, chorwackiego rządu oraz prezydent Kosowa, który powiedział:

„pamiętam jak w 1990 roku Vaclav Havel, Susan Sontag i wielu innych wiedzieli, że w Europie tego diabla należy zatrzymać. Ludobójstwa w Bośni i Kosowie miały sprawców, a Handke zdecydował, że będzie ich wspierał i bronił. Decyzja Komitetu przyniosła ogromny ból dla niezliczonych ofiar”

Z kolei premier Albanii – Edi Rama, który nie przebierał w słowach powiedział, iż „nie spodziewał się, że będzie miał odruchy wymiotne z powodu Nagrody Nobla, ale bezwstyd staje się zwykłą częścią świata, w którym żyjemy. Po haniebnej decyzji podjętej przez taki autorytet jak Akademia Szwedzka, wstyd stał się nową wartością. Nie! Nie możemy stać się nieczuli na rasizm i ludobójstwo”.

I co dalej?

Pomimo tak wielu protestów decyzja Szwedzkiej Akademii została podtrzymana. Co otworzyło drogę do refleksji nad uwikłaniem literatury w politykę. Czy należy oddzielić pisarza i jego twórczość od jego odpowiedzialności jako osoby publicznej? Czy pozostać obojętnym wobec jego poglądów i wyborów ideologicznych i doceniać wyłącznie wartość jego sztuki? Jak zauważył ironicznie chorwacki eseista, moglibyśmy wówczas nagrodzić Radovana Karadžićia za jego wkład w rozpowszechnianie i rozwój serbskiej ludowej poezji, nie zważając na popełnione przez niego zbrodnie. Ocena dorobku literackiego pozbawionego kontekstu politycznego, historyczno-biograficznego wydaje się być nadrzędną zasadą komitetu noblowskiego. Niemniej jednak, jak pozostać obojętnym w obliczu słów Emira Suljagića, który zamieszczone na Twitterze pytanie, przez Szwedzką Akademię, o to czy przeczytaliśmy jakąś książkę nowego noblisty, odpowiedział: „Nie, byliśmy zajęci szukaniem naszych rodzin i przyjaciół pochowanych w masowych grobach, którym istnieniu zaprzeczał” .

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed