„Terroryzm” Charlesa Townshenda [RECENZJA]

Książek naukowych traktujących o terroryzmie miałem w ręku co najmniej kilkanaście. Większość z nich to dość grube tomy liczące kilkaset stron i szczegółowo omawiające tematykę z perspektywy prawnej, politologicznej lub nauk wojskowych. Ostatnio jednak zetknąłem się z niewielką książeczką z serii „Krótkie wprowadzenie”, wydawanej przez Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego o wielce treściwym tytule „Terroryzm”. Dlaczego warto po nią sięgnąć? O tym w recenzji.

 

Autor: Mateusz Osiecki

Jest to dzieło brytyjskiego historyka Charlesa Townshenda – wykładowcy Uniwersytetu w Keele (Wlk. Brytania), które zresztą ukazało się nakładem prestiżowego wydawnictwa Oxford University Press. Umiejscowienie książki w serii „Krótkie wprowadzenie” (w Wlk. Brytanii publikowanej pod szyldem A Very Short Introduction) jest jak najbardziej trafne, gdyż stanowi ona w istocie dobry wstęp do badań nad światowym terroryzmem, który staje się coraz popularniejszym obiektem analiz naukowych.

„Terroryzm” Townshenda to nic innego jak średniej objętości (nie jakości broń Boże!) publikacja naukowa, która w przystępny sposób ma zaznajomić czytelnika z tytułowym zjawiskiem terroryzmu z różnych perspektyw: prawnej, socjologicznej, politycznej, a także historycznej. Ta ostatnia jest zresztą szczególnie w książce uwypuklona, co nie powinno dziwić – w końcu autor jest, jak wspomniałem, par excellence historykiem. Jeśli ktoś stawia dopiero pierwsze kroki w tej dziedzinie wiedzy i pragnie znaleźć odpowiedzi na podstawowe pytania w stylu „czym w ogóle jest terroryzm?”, „jak należy walczyć z terroryzmem?” lub „dlaczego między mass mediami i terroryzmem istnieje tak silna symbioza?” to zdecydowanie powinien po tę książkę sięgnąć.

Jest ona podzielona na 7 rozdziałów, w których dokonano przystępnej analizy terroryzmu w konkretnym ujęciu. I tak kolejno dowiadujemy się:

  1. dlaczego to państwa demokratyczne są właśnie przydatnym celem dla terrorystów;
  2. jak daleko w przeszłość sięgają korzenie tego, co dzisiaj rozumiemy pod pojęciem „terroryzm”;
  3. które państwa jawnie stosują politykę terrorystyczną;
  4. jak ma się terroryzm do ruchów rewolucyjnych;
  5. gdzie przebiega granica pomiędzy terroryzmem a walką narodowowyzwoleńczą;
  6. jak skutecznie realizować strategię antyterrorystyczną.

Moim zdaniem, porządek omawianych zagadnień jest bardzo logiczny. Czytelnik krok po kroku zagłębia się w fascynujący świat walki z terroryzmem i dowiaduje się, dlaczego to właśnie państwa tzw. „cywilizacji Zachodu” są szczególnie wrażliwe na ataki terrorystyczne, oraz do jakiego stopnia można powiązać działania rządów nazistowskich Niemiec czy Związku Radzieckiego z praktykami terrorystycznymi.           

Choć wspomniałem na wstępie, że publikacja zainteresuje przede wszystkim osoby dopiero „zagłębiające się” w świat terroryzmu, to jednak wnioski i koncepcje autora są nierzadko na tyle nowatorskie (czasem wręcz szokujące), że nawet wytrawny badacz tej tematyki po przeczytaniu książki uzyska znaczący przyrost swojej wiedzy. A dzięki temu, że publikacja faktycznie nie jest przesadnie obszerna (niecałe 180 stron) i napisana naprawdę przyjaznym językiem, nawet zupełny naukowy laik „pochłonie” książkę w ekspresowym tempie.

Kolejnym plusem dzieła jest uwzględnienie dość dużej liczby ilustracji, które wzbogacają narrację i pozwalają przypomnieć sobie najbardziej tragiczne zamachy terrorystyczne z ostatnich lat. Warto to docenić, tym bardziej, że tego typu zabiegi raczej nie są standardem dla literatury czysto naukowej.

Czy książka jednak jest wolna od wad? Niestety nie. A przynajmniej nie polskie wydanie. Już spieszę z wyjaśnieniem o co mi chodzi. Otóż na język polski publikację przetłumaczył
i opatrzył słowem wstępnym prof. Ryszard Machnikowski, ceniony prof. politologii Uniwersytetu Łódzkiego i uznany ekspert w dziedzinie terroryzmu. I choć nie mam zamiaru tutaj podważać autorytetu tłumacza, to jednak pragnę zwrócić uwagę na jedną kwestię: prof. Machnikowski kilkukrotnie w tłumaczeniu, a w autorskim wprowadzeniu nawet częściej pozwolił sobie na małą agitację polityczną. Oczywiście nie mam nic przeciwko publicznemu wyrażaniu swoich poglądów, ale jednak uważam, że powinno to mieć właściwą formę. Choć bowiem terroryzm to zjawisko silnie polityczne i może wyzwalać naturalną potrzebę wygłoszenia własnych poglądów, to nie potrafię przytaknąć prowadzeniu takowej agitacji na łamach poważnej publikacji naukowej. Z drugiej jednak  strony, jeśli komuś to również przeszkadza, może po prostu pominąć słowo wstępne.           

Cóż dodać więcej. „Terroryzm” to pozycja obowiązkowa dla wszystkich osób zainteresowanych tytułową tematyką. W pierwszej kolejności adresowana jest do osób „świeżych” w dziedzinie terroryzmu, jednak ze względu na wiele aspektów naukowych nieporuszanych w innych tego typu publikacjach, stanowi wartościową lekturę także dla znawców przedmiotu. Lekki styl, przeglądowa, acz zwięzła treść i wieloaspektowość publikacji plasują ją na wysokiej pozycji w rankingu wydanych w Polsce książek o terroryzmie. Gdyby jedynie tłumacz nie popisywał się miejscami swoją (mikro)polityczną agitacją, byłoby to dzieło, któremu nic nie można zarzucić. Mimo to, szczerze polecam „Terroryzm” Charlesa Townshenda.

 

Strona książki (Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego).

Seria „Krótkie wprowadzenie” Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed