Stwórzmy Al-Dżazirę Międzymorza! [KOMENTARZ]

Nowela Ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej wywołała prawdziwą burzę w międzynarodowej opinii publicznej. Chęć ochrony dobrego imienia Polski na świecie, w szczególności walka z określeniami „polskie obozy zagłady”, nie może dziwić. Jednak chyba warto zadać sobie kilka pytań na temat celowości pewnych działań i ich skuteczności. Jakie ośrodki posiadają państwa Europy Środkowo-Wschodniej, by rzeczywiście wpływać na światową opinię publiczną? Odpowiedź jest oczywista – w tej chwili nie posiadają żadnych narzędzi, by trafić do mieszkańców innych państw. Takimi narzędziami na pewno nie są ustawy krajowe. A może by tak… stworzyć Al-Dżazirę Międzymorza!

Newsromm telewizji Al-Dżazira / Wikimedia commons

Autor: Hubert Kowalski

Prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Andrzeja Dudy, sformułował postulat utworzenia tzw. MaBeNy, czyli maszyny bezpieczeństwa narracyjnego, która miałaby być mechanizmem monitorowania zmian wizerunku Polski na świecie oraz aktywnym działaniem antydefamacyjnym. MaBeNa będzie więc zorganizowaną formą współpracy wielu podmiotów, od których zależy wizerunek Polski za granicą. Niestety, wciąż są to tylko ogólne postulaty i nie wiadomo, jak w istocie będzie działać polskie soft power.

– Uważam, że dziś nie stać nas na anglojęzyczny kanał informacyjny w stylu Russia Today czy Al-Dżaziry. Proszę pamiętać, że Russia Today ma budżet 2,5 mld zł rocznie. Dla porównania, roczny budżet całego TVP to ok. 1,5 mld zł. Nie jest to zatem pomysł, który dziś możemy zrealizować – mówił w jednym z wywiadów Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. To niewątpliwie prawda, jednak stworzenie takiej stacji zapewne byłoby możliwe w ramach szerszej współpracy – np. wspólnie z państwami Europy Środkowo-Wschodniej.

Międzymorskie soft power powinno działać na wielu płaszczyznach. Obok tematyki polityczno-historycznej należałoby podejmować tematy, których celem byłaby promocja całego regionu i poszczególnych państw. Sposobem na realizację tego celu mogłyby być programy turystyczne, pokazujące atrakcyjność najpiękniejszych zakątków Międzymorza. Również programy o tematyce gospodarczej mogą świetnie realizować wspomniany cel, zachęcając potencjalnych inwestorów do rozpoczęcia działalności w tej części świata.

Amerykańska CNN, rosyjska RT czy katarska Al-Dżazira to stacje, które prowadzą określone polityki informacyjne i publicystyczne na skalę światową, dzięki czemu realizują cele opiniotwórcze. Polska i pozostałe kraje Europy Środkowo-Wschodniej powinny dysponować podobną formą soft power, dzięki której będą mogły zaistnieć w świadomości świata. Prawdą jest, że samej Polski nie stać na stworzenie stacji na taką skalę, ale może właśnie dlatego warto rozszerzyć współpracę w ramach inicjatywy Trójmorza, dodając do niej płaszczyznę medialną?

Tego typu medium mogłoby zostać utworzone na mocy umowy międzynarodowej, która zobowiązywałaby publiczne telewizje poszczególnych państw do konkretnych działań wspólnych w celu stworzenia zaplecza dla globalnego medium. Umowa mogłaby zobowiązywać państwowych nadawców do nawiązania współpracy z dziennikarzami, historykami, ekonomistami, specjalistami od stosunków międzynarodowych i innymi, którzy wywodzą się z największych mediów w danym kraju, również z prywatnych. Kolejną grupę dziennikarzy i specjalistów powinni tworzyć przedstawiciele emigracji poszczególnych państw.

Początkowa współpraca mogłaby być możliwa pomiędzy tymi państwami, które pozostają w stosunkowo pozytywnych relacjach, które łączy wspólna historia. Uzyskanie konsensusu, który zadowoli wszystkie państwa regionu zapewne nie będzie łatwe. Mogą pojawić się problemy ze stworzeniem wspólnej narracji medialnej, co wynika z konfliktów dotyczących np. praw mniejszości narodowych w poszczególnych państwach. Takie podziały mogą wynikać np. ze sporów polsko-litewskich lub węgiersko-rumuńskich, które jednak powinny zostać przezwyciężone. Mimo istniejących podziałów, udaje się osiągać porozumienia, których dobrym przykładem jest inicjatywa Trójmorza, która mogłaby zostać poszerzona np. o Ukrainę.

Również sama Polska nie powinna porzucać sfery medialnej za granicą, ograniczając się do ustawodawstwa oraz zabiegów dyplomatycznych. Może warto spojrzeć na telewizje internetowe, których programy potrafią osiągać nawet kilkaset tysięcy wyświetleń w ciągu doby od opublikowania, a których stworzenie jest zdecydowanie tańsze niż w przypadku klasycznych stacji?

Wielu komentatorów krytykuje pomysły tworzenia polskiego komponentu soft power, twierdząc, że zapoczątkuje to nieobiektywną narrację, która w istocie będzie tubą propagandową rządu. Należy jednak zauważyć, że istnieje wiele globalnych mediów z różnych państw, które nadają ton światowej narracji. Najbardziej znane to: brytyjska BBC, amerykańska CNN, rosyjska RT, katarska Al.-Dżazira, a także izraelska gazeta Jerusalem Post. Każda z nich prezentuje inną politykę informacyjną i publicystyczną. Dlaczego zatem Polska i pozostałe kraje Europy Środkowo-Wschodniej nie mogłyby posiadać własnego ośrodka anglojęzycznego?

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed