Tomasz Kamiński: UE czeka wielki test z wartości [KOMENTARZ]

Unię Europejską czeka wielki test z wartości, obrona fundamentalnych założeń całego procesu integracji europejskiej. Będzie musiała się zmierzyć z co najmniej pięcioma trudnymi pytaniami. Od udzielonych odpowiedzi zależy, czy uda się przeprowadzić wspólnotę przez okres bardzo silnych turbulencji, czy też niebezpiecznie przybliżymy się do katastrofy, jaką byłby rozpad Unii Europejskiej.

Dr Tomasz Kamiński / fot. Archiwum T. Kamińskiego
Dr Tomasz Kamiński / fot. Archiwum T. Kamińskiego

Autor: dr Tomasz Kamiński

1. Jak dogadać się z Brytyjczykami, czyli pytanie o pryncypia

Rozwód z Wielką Brytanią będzie jednym z największych wyzwań, przed którymi stanie europejska klasa polityczna. Podczas oficjalnych rozmów, które zaczną się prawdopodobnie w marcu, gdy rząd brytyjski formalnie zgłosi wolę wystąpienia z Unii, będzie musiał zostać ustalony nowy rodzaj relacji ze Zjednoczonym Królestwem. Czy Wielka Brytania zostanie członkiem wspólnego rynku i unii celnej? Ile będzie musiała płacić za ten przywilej? Czy nadal będzie związana zasadami wolnego przepływu osób? Jak w związku z tym będzie wyglądała jej granica z Irlandią, dotąd przecież zupełnie otwarta? Co z obowiązywaniem przepisów prawa europejskiego, regulującego wszak setki istotnych obszarów: od zasad oznaczeń produktów do prawa patentowego? Na razie przywódcy unijni podkreślają wolę zakończenia pertraktacji w obowiązującym okresie dwóch lat oraz nienaruszalność zasady niepodzielności czterech swobód (przepływu osób, towarów, usług i kapitału).

Jeśli Unia Europejska utrzyma to stanowisko to Wielka Brytania zostanie postawiona pod ścianą: albo „hard Brexit” oznaczający gwałtowne (i bardzo kosztowne) zerwanie relacji, albo… rezygnacja z Brexitu. Trudno bowiem uwierzyć, że Brytyjczycy (jak Norwegowie) zaakceptują „unijny dyktat” i zgodzą się na wszystkie koszty członkostwa we wspólnym rynku, ale bez możliwości współdecydowania o jego regułach. Teoretycznie Unia jest więc w komfortowej sytuacji, bo może Brytyjczykom narzucić tak ciężkie warunki rozwodu, że stanie się on zupełnie nieopłacalny. W praktyce postawienie sprawy na ostrzu noża, choć pożądane, jest jednak mało prawdopodobne i unijni negocjatorzy będą prawdopodobnie szukać rozwiązań kompromisowych. Wynegocjowanie korzystnych dla Brytyjczyków warunków wyjścia może w konsekwencji jedynie zachęcić inne kraje członkowskie do kolejnych „exitów”, co będzie gwoździem do trumny dla UE.

2. Jak rozwiązać kryzys migracyjny, czyli pytanie o zakres solidarności

Nacisk migracyjny nieznacznie osłabł w porównaniu z 2015 rokiem, ale wciąż do Europy przybywają setki tysięcy osób, w poszukiwaniu bezpieczeństwa i lepszego życia – większość z nich stanowią uchodźcy. Tylko w trzecim kwartale 2016 roku aż 358 tysięcy ludzi poprosiło o azyl w krajach unijnych, z czego aż dwie trzecie w Niemczech. Nic nie wskazuje na to, żeby w nadchodzącym roku udało się ten napływ obcokrajowców do Europy istotnie zmniejszyć. Trudno bowiem wyobrazić sobie realne zamknięcie granic europejskich – tak z przyczyn humanitarnych, jak i z konieczności ekonomicznej (starzejąca się Europa cierpi na deficyt pracowników w wielu branżach). W efekcie Unia stoi przed wyzwaniem pomocy państwom członkowskim w wypracowaniu efektywnych rozwiązań w zakresie integracji przybyszów, co nieuchronnie spowoduje napięcia społeczne. Teoretycznie włączenie kwartalnie kilkuset tysięcy osób do 500-milionowego społeczeństwa europejskiego nie powinno być większym problemem. Do tego jednak potrzebne byłoby pragmatyczne podejście i solidarność w dzieleniu kosztów i ciężarów integracji, co jest bardzo trudne w sytuacji, gdy wykreowano wizerunek muzułmańskich uchodźców jako terrorystów, co jest szczególnie silnie obecne w krajach Europy Środkowej i Wschodniej.

3. Jak zatrzymać falę antyeuropejskiego populizmu, czyli pytanie o rację bytu

W 2017 roku odbędą się wybory w Holandii, Francji i Niemczech, być może także we Włoszech, w których po przegranym przez premiera Mattea Renziego referendum sytuacja znowu stała się politycznie niestabilna. We wszystkich tych krajach rosną w siłę partie odwołujące się do społecznych lęków, antyestablishmentowe i nacjonalistyczne. W ich politycznej narracji Bruksela jest winna niekorzystnych skutków globalizacji, utraty suwerenności oraz napływu obcych do Europy.

shutterstock_318496325

Mieszkańcy Unii Europejskiej mało o niej wiedzą, dlatego tego typu oskarżenia trafiają na podatny grunt. Co więcej, nowe pokolenia, niepamiętające już traumy dwóch wojen światowych, nie widzą w integracji europejskiej gwarancji pokoju i drogi do dobrobytu, co dodatkowo ułatwia populistom kreowanie antyunijnych nastrojów i postaw. Instytucje unijne wciąż nie potrafią odpowiedzieć na zalew antyeuropejskiej propagandy, nie potrafią przebić się z własną narracją, uzasadnić swojej racji bytu. Oczywiście wpływ tego czynnika na wyniki wyborów w poszczególnych krajach nie będzie przesądzający, ale Unia nie powinna jedynie biernie się przyglądać. Paradoksalnie, w walce z eurosceptycyzmem najskuteczniejsze byłoby dalsze zacieśnianie integracji w obszarach ważnych dla obywateli – np. dokończenie tworzenia jednolitego rynku cyfrowego. Zniesienie w czerwcu przyszłego roku opłat roamingowych stworzy szansę na poprawę wizerunku Unii Europejskiej w oczach obywateli, ale muszą za tym pójść jeszcze inne działania. W przedstawionym na jesieni planie prac Komisji Europejskiej na 2017 rok niestety próżno szukać działań na tyle ambitnych, żeby mogły wywołać entuzjazm milionów Europejczyków.

4. Jak ułożyć stosunki z Rosją, czyli pytanie o jedność

W nadchodzącym roku wróci kwestia przedłużenia sankcji nałożonych na Rosję. Z jednej strony coraz głośniej mówi się, że na dłuższą metę polityka UE wobec Rosji nie może się opierać wyłącznie na sankcjach i współpraca jest niezbędna. Z drugiej zaś – ich zniesienie bez spełnienia przez Moskwę warunków politycznych, byłoby przyznaniem się do porażki. W perspektywie średniookresowej i dłuższej oczywiście pytanie o całościową wizję stosunków z kłopotliwym sąsiadem jest bardzo zasadne, ale priorytetem „na teraz” jest utrzymanie osiągniętego z trudem konsensusu. Putin z pewnością będzie robił wszystko, co w jego mocy, żeby tę jedność wokół sankcji, która utrzymuje się zadziwiająco długo, rozbić. Może mu w tym pomóc ewentualna wymiana przewodniczącego Rady Europejskiej.

Kończący w maju pierwszą kadencję Donald Tusk, gorący orędownik sankcji, niekoniecznie musi zostać wybrany ponownie, tym bardziej, że poparcie dla niego wycofała Polska. Nie wiadomo kto będzie jego następcą, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że będzie to osoba mniej zainteresowana kwestią rosyjską. Zniknie też prawdopodobnie czynnik amerykański, który skłania Europejczyków do przyjęcia jednolitego stanowiska. Zastąpienie Obamy, twardego zwolennika sankcji, przez Trumpa, złagodzi amerykańską politykę wobec Rosji. Wszystko to sprawia, że utrzymanie w 2017 roku konsensusu wokół relacji z Rosją będzie niezwykle trudne.

5. Co zrobić z Polską, czyli pytanie o wiarygodność w roli strażnika wartości

W kolejnych miesiącach finał musi też znaleźć procedura kontroli praworządności wszczęta przez Komisję Europejską przeciwko Polsce w styczniu 2016 roku. Nic nie wskazuje na to, aby rząd Polski podporządkował się zaleceniom Komisji, szczególnie kiedy rzucił komisarzom w twarz bezkompromisowe „sprawdzam”. W zaistniałej sytuacji powinni oni skorzystać z mechanizmu przewidzianego w art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej, czyli zwrócić się do Rady Unii Europejskiej o stwierdzenie poważnego ryzyka naruszania wartości wspólnoty przez kraj unijny. Nawet jeśli w Radzie ministrów znajdzie się większość 4/5 członków, która przychyli się do zdania Komisji, to z góry wiadomo, że to nie wystarczy do podjęcia właściwych decyzji. Ostatecznie na forum Rady Europejskiej (składającej się z szefów rządów), decyzja w sprawie zastosowania wobec Polski przewidzianych Traktatem twardych sankcji nie zostanie podjęta, z uwagi na zapowiedź węgierskiego veta. Unia stanie więc przed problemem stwierdzenia własnej wiarygodności jako strażnika wartości demokratycznych. Wbrew opiniom wielu osób umniejszających znaczenie procedury przeciwko Polsce jej rezultat ustali skalę wpływu instytucji europejskich na procesy polityczne wewnątrz państw członkowskich.

Oczywiście powyższa lista nie wyczerpuje wszystkich wyzwań, które stoją przed Unią Europejską. Pozostaje pytanie, jak ułożyć relację z Ameryką Trumpa? Co dalej z liberalizacją handlu? Jak włączyć się w stworzenie programu pokojowego dla Bliskiego Wschodu? To są już jednak wyzwania znacznie wykraczające poza horyzont roku 2017. Zmierzenie się z nimi będzie w znacznej mierze uzależnione od odpowiedzi, których Unia udzieli na pięć pytań przywołanych powyżej.

Dr Tomasz Kamiński  – adiunkt na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego, stały współpracownik kwartalnika Liberté!.

Artykuł powstał we współpracy z magazynem Koncept-gazeta akademicka.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed