Tunezja: regres rewolucji [WYWIAD]

Rozmowa z Nizarem Ben Hassenem, dziennikarzem, redaktorem naczelnym radia MFM w Tunezji.

la-fg-wn-tunisia-arab-spring-democracy-2014011-001

Nizar, jesteś młodym dziennikarzem z Tunezji, forpoczty Arabskiej Wiosny Ludów, być może jej jedynego namacalnego sukcesu. Jak funkcjonujesz dziś, już 5 lat po odrzuceniu starego reżimu w Tunezji?

Jestem redaktorem naczelnym radia MFM z nadmorskiego miasta Susa, 150 km od Tunisu. Zajmuję się głównie tematami politycznymi i społecznymi, w związku z moją pracą bywam ostatnio w Libii i Autonomii Palestyńskiej. Polskę odwiedziłem przy okazji uczestnictwa w projekcie Stowarzyszenia Gazet Lokalnych, które we współpracy z polską pomocą rozwojową zorganizowało serię szkoleń dla młodych dziennikarzy w ramach wspierania demokracji w Tunezji.

Co dokładnie wydarzyło się na granicy tunezyjsko-libijskiej na początku marca? Zachodnie media tylko zdawkowo komentowały te wydarzenia.

7 marca, wczesnym rankiem, trzy grupy terrorystyczne dokonały w mieście Ben Guerdane, przy granicy z Libią, zamachu na koszary wojskowe, posterunek policji i punkt kontrolny Gwardii Narodowej, zabijając kilku funkcjonariuszy. Wojsko i funkcjonariusze policji walczyli z terrorystami na ulicach miasta przez kilka dni. Ostatecznym bilansem tych starć było przeszło 50 ofiar wśród terrorystów, 9 z nich zostało aresztowanych, ale wśród ofiar śmiertelnych byli również wojskowi i cywile w tym 14-letnia dziewczynka. Terroryści byli Tunezyjczykami, którzy przedostali się do Ben Guerdane z Libii, po tym jak dwa tygodnie temu siły koalicyjne zbombardowały miasto Misrata. Byli to ludzie, którzy walczyli w Syrii i Libii, jako bojownicy jednej z grup terrorystycznych, są bardzo dobrze wyszkoleni, profesjonalnie posługują się bronią. Policja w Ben Guerdane odkryła również wile nielegalnych magazynów broni i dokonała ich zajęcia. Kontynuując dalsze poszukiwania, wojsko odkryło więcej kryjówek terrorystów w kolejnych miastach, z których planowali przeprowadzić kolejne ataki, ale na szczęście udało się aresztować ich na czas.

Skąd w Tunezji terroryzm?

Według religijnych fundamentalistów, Tunezja była do tej pory krajem tranzytowym, z którym rekrutuje się młodych. Wysyła się ich następnie na szkolenie do Libii, a później do Syrii, aby walczyli tam w strukturach ISIS. W Tunezji do niedawna działała organizacja Ansar al-Sharia, która rekrutowała przyszłych bojowników i szerzyła fundamentalistyczną retorykę zachęcającą do zbrojnego dżihadu. Rząd tunezyjski wpisał tą organizację na listę grup terrorystycznych po tym jak wyszły na jaw jej prawdziwe zamiary i udowodniono, że jest ona odpowiedzialna za przemyt broni na teren kraju. W chwili obecnej, terroryści twierdzą, że nadszedł czas dżihadu i należy dążyć do stworzenia w Tunezji kalifatu, w związku z czym są oni coraz bardziej aktywni, szkolą się i przemycają do kraju broń. Terroryści dysponują bardzo dobrze wyszkolonymi kadrami, a są wśród nich byli więźniowie Guantanamo. Ponadto, w ostatnim czasie widać wyraźny wzrost liczby bojowników wracających do Tunezji z Syrii, po tym jak Rosja włączyła się do walk na Bliskim Wschodzie, a siły NATO interweniowały w Libii.

Tunezja była zawsze znana z bardzo postępowych reform społecznych i sekularyzacji, więc skąd w Tunezji radykalizacja nastrojów i fundamentalizm religijny?

Większość młodych ludzi, którzy ulegli radykalnemu dyskursowi pochodzi z centralnych miast Tunezji, a te obszary zawsze były zapomniane przez władze centralne. Sytuacja materialna tych ludzi jest zazwyczaj bardzo ciężka, a młodzi zaczynają się izolować w biednych, marginalnych środowiskach. Wielu z nich posiada dyplom ukończenia szkoły wyższej, ale w obliczu braku zatrudnienia są zdesperowani i łatwo ulegają fundamentalistycznej retoryce zachęcającej do dżihadu „w imię Boga”. Takiego typu retorykę głosiły niektóre meczety i organizacje religijne, ale w zeszłym roku rząd tunezyjski dokonał ich zamknięcia i potępienia działalności tych instytucji.

Jak pojawienie się fundamentalizmu religijnego ma się do rewolucji? Czy przed rewolucją radykałowie byli w Tunezji aktywni?

Fundamentalizm religijny rozprzestrzenił się dopiero po rewolucji. Radykałowie miejscowi, jaki i pochodzący z innych państw regionu wykorzystali chaos, który towarzyszył serii przemian w państwie i przy okazji kryzysu, jakie przeszły siły porządkowe mogli oni swobodnie działać. W zakresie ich aktywności miały miejsce przymusowe wydalenia dotychczasowych imamów z meczetów i zastąpienie ich nowymi, bardzo radykalnymi duchownymi, którzy zaczęli głosić fundamentalistyczny dyskurs między wiernymi. Później, w związku z niekorzystną sytuacją ekonomiczną w kraju, zadanie werbowania sfrustrowanych, bezrobotnych młodych było znacznie ułatwione. Kolejnym etapem była już działalność wspomnianej organizacji Ansar al-Sharia i aktywność innych fundamentalistycznych organizacji religijnych, które nawiązywały współpracę z duchownymi z państw sąsiedzkich. Te wszystkie siatki powiązań zaowocowały spotkaniami na poziomie lokalnym, nawiązano bardzo ścisłą współpracę w większości tunezyjskich miast. Przed rewolucją radykalne organizacje religijne występowały w Tunezji bardzo nielicznie. Takie organizacje, wspólnoty religijne operowały w sposób ściśle tajny, co było związane z bardzo silnym aparatem władzy, który sprawował nam nimi surową kontrolę i poddawał je represjom. Za czasów reżimu Ben Alego, członkowie tego typu organizacji przebywali w więzieniach, bądź byli oni poddani ścisłej inwigilacji.

Nizar Ben Hassen jest redaktorem naczelnym radia MFM w Tunezji
Nizar Ben Hassen jest redaktorem naczelnym radia MFM w Tunezji

Jaka jest obecna sytuacja społeczna w Tunezji?

Obecnie sytuacja społeczna w Tunezji przechodzi regres. Ceny podstawowych produktów i usług znacznie wzrosły, jak i załamał się wzrost gospodarczy. Sektor turystyczny przechodzi nieznany do tej pory kryzys, co jest wynikiem zeszłorocznych zamachów terrorystycznych. Również rolnictwo nie miewa się najlepiej, jak i usługi transportu publicznego. Te wszystkie problemy przyczyniają się do pogłębiania ubóstwa i wzrostu niezadowolenia społecznego w kraju.

Jak na tle tych problemów rysuje się rynek pracy dla młodych?

W 10 milionowej Tunezji zarejestrowani bezrobotni stanowią blisko 800 tysięcy, a większość z nich to młodzi absolwenci uczelni wyższych. Państwo zawiodło w kwestii zapewnienia młodemu pokoleniu zatrudnienia. W obecnej sytuacji Tunezja nie posiada środków na to, aby sytuacja uległa zmianie w najbliższym czasie, ale państwo oferuje pewnego rodzaju zasiłki i zniżki na niektóre usługi, po to aby zachęcić do stworzenia małych indywidualnych projektów, przedsiębiorstw. Młodzi ludzie są jednak głęboko zawiedzeni obecną sytuacją, są sfrustrowani i coraz częściej wychodzą na ulice, aby manifestować swoje niezadowolenie.

Jak obecna sytuacja społeczna w Tunezji ma się do stanu rzeczy sprzed rewolucji?

Próg bezrobocia w kraju jest taki sam jaki mieliśmy przed rewolucją. Przed 2011 rokiem było jednak mnóstwo przypadków nepotyzmu w zatrudnieniu na stanowiskach państwowych, korupcja była obecna na wszystkich szczeblach, a dziś jest tego zjawiska znacznie mniej, aczkolwiek nadal jest ono w jakimś stopniu obecne.

Czy możemy powiedzieć, że rewolucja w Tunezji odniosła sukces?

Rewolucja zmieniła w Tunezji wiele rzeczy. Dzięki niej mamy dziś w kraju wolność prasy, nieskrepowaną wolność słowa i udało się nam zyskać nowych aktywistów politycznych. Przezwyciężyliśmy polityczną opresję ze strony państwa i despotyzm, jednakże w kwestii sytuacji społecznej i ekonomicznej jest jeszcze wiele do zrobienia ponieważ w niektórych aspektach sytuacja uległa pogorszeniu po rewolucji. Do ludzi bardziej przemawia ich sytuacja materialna, niż wywalczone wolności, toteż niektórzy Tunezyjczycy są rozczarowani tym co rewolucja dotychczas przyniosła.

Czy uważasz, że kontrrewolucja jest w Tunezji możliwa?

Faktem jest, że wiele figur politycznych z dawnego reżimu powróciło do władzy, tak jak na przykład minister Abderrahim Zouari, czy minister Mondher Zenaidi. Obecnie aktywiści z partii Zgromadzenie Demokratyczno-Konstytucyjne, która została rozwiązana bezpośrednio w wyniku rewolucji, znowu aktywnie działają na scenie politycznej. Tym razem zapleczem ich działalności są nowo powstałe partie takie jak Nida Tunis, której przewodniczy Beji Caid Essebsi, czy też Partia Odrodzenia (Hizb an-Nahda), na której czele stoi Rashid Ghannouchi. Należy jednak wziąć pod uwagę, że powrót niektórych aktywistów należących niegdyś do dawnych elit rządzących nie ograniczył praw politycznych i wolności słowa, co więcej struktury te zadeklarowały w swoich programach politycznych obronę tych nowo wywalczonych wartości, jak również wyraziły sprzeciw wobec jakiejkolwiek formy powrotu do „epoki Ben Alego”.

Jaka Twoim zdaniem jest przyszłość Tunezji?

Tunezja stanie w obliczu wielu trudności, ale uważam, że sytuacja ostatecznie ustabilizuje się. Sytuacja społeczna i ekonomiczna ulegnie poprawie z pomocą sojuszników Tunezji i nie powrócimy do rządów despotycznych. Od czasu rewolucji wiele państw udzieliło Tunezji wsparcia z ramienia swoich organizacji pozarządowych pracujących na rzecz rozwoju lokalnego i wsparcia demokracji. Tunezji zostało również udzielone wsparcie ze strony takich państw jak Francja, Niemcy, Turcja, Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie. W ramach tej pomocy celem nadrzędnym jest polepszenie bezpieczeństwa w kraju, jednak w obecnej sytuacji, poważnym źródłem niepokoju w Tunezji jest niestabilna sytuacja wewnętrzna w sąsiedniej Libii. Istnieją poważne obawy, że terroryzm rozprzestrzeni się w regionie na wysoką skalę, biorąc pod uwagę, fakt iż Algieria również boryka się z tym problemem.

Rozmawiała Sylwia Lont

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed