Bałkany: reakcje medialne na wyroki haskiego trybunału

W minionych tygodniach, zarówno media, jak i opinia publiczna na Bałkanach żyły wyrokami Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii w Hadze – skazaniem Radovana Karadžicia i uniewinnieniem Vojislava Šešelja. Wydaje się, że orzeczenia haskiego Trybunału znów podzieliły narody bałkańskie. Zwierciadłem nastrojów społecznych stały się jak zazwyczaj media.

radovan-karadzic-01

Autor: Tomasz Kubiak

Radovana Karadžića uznano za winnego dziesięciu z jedenastu postawionych mu zarzutów, w tym między innymi ludobójstwa w Srebrenicy oraz ataków na ludność cywilną podczas oblężenia Sarajewa. Byłego przywódcę bośniackich Serbów skazano na 40 lat pozbawienia wolności – sprawa Karadžića miała także bardzo dużą wagę symboliczną. Były Prezydent Republiki Serbskiej jest drugim najważniejszym politykiem, w sprawie którego orzekał haski Trybunał (po Slobodanie Miloševiću, który zmarł w 2006 roku i nie odczekał wyroku). Tydzień po osądzeniu Karadžića, Trybunał oczyścił ze wszystkich zarzutów i uwolnił lidera Serbskiej Partii Radykalnej Vojislava Šešelja. Oskarżenie postawiło Šešeljowi dziewięć zarzutów, między innymi zbrodni przeciwko ludzkości, łamania prawa wojennego w Bośni i Hercegowinie, Chorwacji i autonomicznej prowincji Wojwodiny.

Oczywiście informacje dotyczące obu wyroków nie schodziły z pierwszych stron gazet, a portale internetowe witały ogromnymi, zwracającymi uwagę nagłówkami, nie ma wątpliwości, że dawno nic tak nie poruszyło opinii publicznej w Bośni i Hercegowinie, Chorwacji i Serbii. Chorwacka Prezydent Kolinda Grabar-Kitarović w liście wystosowanym do stowarzyszenia „Matki Srebrenicy” napisała, że „wyrok nie spełnia wszystkich oczekiwań, ale jest historyczny”. To zdanie bardzo dobrze oddaje nastroje po wyroku dla Karadžića w Chorwacji i Bośni i Hercegowinie, w tym tonie wypowiadała się również większość mediów i ekspertów w tych krajach, podkreślając, ich zdaniem stosunkowo niewielki, wymiar kary dla Karadžića, ale doceniając symboliczny wymiar wyroku i to, że do instytucjonalnego osądzenia zbrodni w ogóle doszło. Nieco inne głosy dobiegały z ojczyzny Karadžića, rządzący politycy i media głównego nurtu w większości przyjęły wyrok z pokorą i nie był on dla nich zaskoczeniem. Liczni komentatorzy, a wśród nich między innymi aktywistka na rzecz praw człowieka Nataša Kandić, pisarz Matija Bećković czy polityk Miroslav Lazanski bardzo często podkreślali, że 40 lat więzienia dla 71 letniego, byłego Prezydenta Republiki Serbskiej, w praktyce oznacza dożywocie, polemizując w ten sposób z zarzutami o zbytnią pobłażliwość Trybunału i oddając wyrokowi sprawiedliwość. Premier Serbii Aleksandar Vučić w komentarzu do wyroku odpowiedział nieco wymijająco, że nie pozwoli na to, aby skazanie Karadžića było powodem do politycznych ataków na Serbię i Republikę Serbską w ramach Bośni i Hercegowiny. Z wyrokiem nie zgadzają się nacjonaliści i prawa strona serbskiej sceny politycznej, uważając haski Trybunał za stronniczy. Generał Manojlo Milovanović na łamach belgradzkich mediów powiedział nawet: „oczekiwałem wysokiego wyroku, w Hadze panuje zasada, że każdy jest niewinny dopóki nie udowodni mu się, że jest Serbem”. Sam Karadžić również uważa się za niewinnego.

Dużo więcej kontrowersji wywołało uniewinnienie Vojislava Šešelja, który nie stawił się na wysłuchaniu wyroku, przebywając w tym czasie w Serbii. Szok, niedowierzanie i oburzenie, te emocje najlepiej oddają to, co działo się w chorwackich i bośniackich mediach po odczytaniu wyroku. Premier Chorwacji Tihomir Orešković ocenił wyrok jako haniebną porażkę haskiego Trybunału, a na głównym placu Zagrzebia zorganizowano spontaniczną manifestację, której uczestnicy trzymali w rękach kartki z nazwami miejscowości, w których, jak mówią, można było doświadczyć skutków ideologii promowanej przez Šešelja. Chorwackie władze już zapowiedziały, że Vojislav Šešelj będzie miał zakaz wstępu na teren Republiki Chorwacji. Przewodniczący Prezydium Bośni i Hercegowiny Bakir Izetbegović powiedział, że jest zaskoczony uniewinnieniem i taka decyzja Trybunału może wpłynąć na czasowe pogorszenie relacji w regionie, w tym tonie wypowiadał się również analityk Jovo Bakić W Serbii uczucia są mieszane, większość ekspertów, inaczej niż w przypadku Karadžića, uznaje wyrok za pobłażliwy i krzywdzący dla ofiar. Bardzo zadowolone są za to środowiska skupione wokół osoby Šešelja. Prezydent Republiki Serbskiej uważa wyrok za zwycięstwo i dowód na bezsensowność „międzynarodowej sprawiedliwości”, którą promował haski Trybunał, „dobrowolnie oddając się w ręce Trybunału, mówił, że idzie go pokonać i udało mu się to”, powiedział Milorad Dodik. Z pewnością na skalę kontrowersji po uniewinnieniu Šešelja, miało też wpływ wieloletnie zachowanie samego oskarżonego. Przez lata obrażał on bowiem sędziów i instytucję Międzynarodowego Trybunału Karnego, a po zwolnieniu z aresztu z powodów zdrowotnych i powrocie do Serbii między innymi kilkukrotnie spalił chorwacką i europejską flagę oraz obrażał Prezydent Chorwacji.

Wielu ekspertów uważa, że oczyszczający z zarzutów wyrok nie zostanie utrzymany w mocy, Šešelja czeka jeszcze, poparte wieloma argumentami i skargami, postępowanie apelacyjne. Aktualnie lider Serbskiej Partii Radykalnej domaga się 12 milionów euro odszkodowania za 12 lat spędzonych w haskim więzieniu.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed